Drodzy moi, ja jestem ofiarą tolerowania takiej sytuacji. Na pewno jestem w wieku Waszych rodziców. Jestem byłą żoną synka mamusi- teraz już po 50-tce. Moja ex teściowa- sama rozwiedziona w wieku 28 lat z trójka małych dzieci/teraz wiem,ze to głównie z jej winy/, doprowadziła do rozwodu jej córki po kilku latach małżeństwa, chciała rozwieść najstarszego syna, ale jakoś się nie udało, bo w latach 80-tych wyjechał do Niemiec i tam został. Nasze małżeństwo -30 letnie, jak wcześniej wszystkim opowiadała- udane i szczęśliwe, zniszczyła /no, mój ex nie jest bez winy/. Rozwód okropny trwający prawie 2 lata, bo walczyłam o jego utrzymanie, ale pod koniec psychika mi wysiadła i to wykorzystali, wykończył mnie zupełnie. Mnie kobietę silną, która w ciągu swego życia poradziła sobie z wieloma trudnymi sytuacjami. Dlatego tu jestem...
To jest komentarz do tego wątku.
Pozdrowienia i witam wszystkich, bo jestem nowa i od kilku dni na razie śledzę raz po raz portal.