Witam serdecznie. 
  
Od przeszło 10 lat leczę się z powodu nerwicy lękowej. Wcześniej przyjmowałam seroxat z przerwami. Objawy nerwicy ustały. W 2009 roku zaprzestałam przyjmowania leków a efekt terapeutyczny trwał jeszcze przez ok pół roku. Po tym czasie stany lękowe powróciły. 
  
W maju 2010 roku udałam się na psychoterapię behawioralno - poznawaczą. Uczęszczam na nią do dnia dzisiejszego. Ostatnio miałam ok. tygodniowy stan depresyjny. Po wizycie u psychoterapeuty zauważyłam u siebie obecnie trwający okres totalnie pozbawiony lęku. Coś jakby stan hipomanii. Tak jakby po 2 piwkach. Obecnie nie stosuję żadnych leków. Nie wiem czy jest to sukces psychoterapii czy jest to spowodowane nie zdiagnozowaną chorobą afektywną. 
  
Faktem jest, że : 
  
- śpię bardzo dobrze po ok 10-12 h. 
- mam apetyt 
- nie mam natłoku myśli 
- nie mam nie przemyślanych wydatków 
- mam wrażenie że mam wszystko pod kontrolą 
  
Niepokoi mnie jedynie fakt, że nie mam ani drobiny lęku. Wcześniejsze rzeczy sprawiające mi trudność np. zakupy w hipermarkecie obecnie nie stanowią dla mnie najmniejszego problemu oraz dalekie podróże itp. 
  
Nie wiem czemu ale obawiam się, że mogę mieć Chad. Czy jest to możliwe ? 
Czy moje objawy mogą wskazywać na w/w chorobę ? Czy może to być gwałtowny przełom w psychoterapii ? 
  
Porszę o opinię