
black_cat
Użytkownik-
Postów
46 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez black_cat
-
Twoje natręctwa chyba głownie dotyczą tylko Ciebie? może to i lepiej bo łatwiej będzie z tego wyjść we wtorek wszystko się u Ciebie wyjaśni więc glowa do góry ;p
-
straszne:( powinni teraz zrobić wszystko by pomoc Ci z tego wyjsc ! Ale to co przeszlas ... masakra:(
-
no więc właśnie ja też od zawsze byłam wrażliwa i wszystko przezywalam ;/ Pewnie Twoi znajomi gdybys im powiedział pomyśleliby, że sobie z nich żartujesz... zreszta cięzko jest powieedzieć, że się leczy u psychiatry nie każdy to rozumie i odrazu bierze nas za wariatów ;/ dzis doraźnie wróciłam do jednego leku, już dawno powinnam była to zrobić ale chciałam wytrzymać i to był wielki bład;/ bo nie mozna się z tym męczyć i czekać aż przejdzie bo wtedy jest coraz gorzej, a przez jakies 3 miesiace czulam się już na prawdę dobrze Wiesz to chyba nie jest tak, że trzeba brać leki do końca życia tylko po prostu potem jeśli tylko poczujemy po pewnym czasie, że cos już zaczyna się nie tak dziać w naszej głowie odrazu trzeba działać. Dziś znów miałam wrażenie, że jestem na dnie, ale ktoś mi pomógł wziełam lek i znów chcę walczyć.
-
dokladnie nie wiem z jednej strony chyba chodzi o to, że mamy problem z hormonami szczescia a z drugiej byc moze nalezymy do ludzi bardzo wrażliwych, którzy nie radza sobie z otaczajaca nas rzeczywistoscia:( kiedys psycholog mowila mi ze to skumulowany stres, ze duzo bylo ode mnie wymagane, ze cos z przeszlosci moze to powodować, ale sama już nie wiem:( tak bardzo chcę się tego pozbyć ale z tego co czytam na forum to nigdzie nie widzialam, zeby ktos napisal ze calkowicie sie wyleczyl tylko wszedzie ze meczy sie z tym juz kilka lat;( ze to wraca... ja tak nie chcę ! ;( nie wiem już co mam robić jednego dnia chcę walczyc, probować a nastepnego enie mam sily:(
-
ja dziś caly dzien ukrywalam co mi jest nikt nawet nie podejrzewa myslą, że juz jestem zdrowa... wrocilam do domu zeby w samotnosci się wyplakac kiedy to sie skonczy! ;( Boje się komuś powiedziec:( -- 07 maja 2011, 16:12 -- olciaaaaa a ile lat się leczysz? i jakimi sposobami?
-
musisz to przetrwać, mialam tak samo, ale jak leki zaczynają dzialac to ma się taka sile i nadzieje ze się uda:) Tylko niestety zanim lek odpowiednio zacznie dzialać tak, że przestaje się myśleć o róznych głupotach to czesto sa skutki uboczne jest sie troche przymulonym np ale to kazdy inaczej moze reagować na dany lek. Lekarz powinien dobrać Ci jakiś odowiedni powodzenia:)
-
dziekuje:) ja afobam odstawiłam dwa miesiące temu stopniowo więc skutki uboczne wynikające z odstawienia nie byly bardzo nasilone i minely po kilku dniach takze polecam odstawianie afobamu ale najlepiej pod kontrolą lekarza. na wlasna reke mozna sobie wyrzadzić tylko większa krzywde... Mysle ze afobam bardzo mi pomogl teraz biore tylko parogen raz dziennie, tylko zadajac sobie pytanie czy sie wyleczylam mysle ze nie dokonca bo czasem mam niewielki lęk albo natretne mysli, a bardzo chcialabym pozbyc sie tego calkowicie tylko nie wiem czy to w gole jest mozliwe:( z drugiej strony wiem ze nie jest to zwykla choroba i potrzzeba duzo sily i cierpliwosci:( nie wiem czy powiedziec o tym psychiatrze bo bylam juz w drodze do calkowitego odst6awienia lekow a teraz byc moze bede musiala brac inne:(a moze isc jeszcze na jakas terapie:(
-
wtedy nic nie cieszy jak dawniej:( ale trzeba waliczyć o powrót do normalności i szczescia! Czasem sobie mysle kurde niektorzy maja takie straszne choroby, albo sa biedni, bezdomni... Ale nerwica powoduje tak ogromne cierpienie;/ i nie dokonca wiadomo jak z tego calkowicie wyjsc:(
-
dzięki za inf:) Może faktycznie łatwiej zwalczać to razem z ludzmi o podobnych odczuciach, wtedy człowiek nie czuje się taki osamotniony z tym wszystkim. Bo na codzien czuje się inna, mając wrażenie, że tylko ja tak mam;/ i myślę w dziwny sposób Dzieki temu forum też zdecydownie lepiej walczyć...
-
wiesz myślę, że bez sensu żebyś się męczył z tym sam... jeśli Twoja psycholog Ci nie pomoże proponuje wybrać się do dobrego psychiatry, ja tak zrobiłam dostałam spoko leki, które pomogły. Poza tym kiedy chodziłam do psychologa, mówiła ze wystarczy kilka spotkań i będę czuć się lepiej, a było coraz gorzej, więc wybrałam się do psychiatry i odrazu rozpoznał u mnie nerwice, powiedział, że szkoda czasu na lęk i odrazu przepisał odpowiednie leki, Czuję, że nie dokonca się wyleczylam, bo na to podobno trzeba duzo czasu i cierpliwości ,ale zdecydownie czuję się lepiej i mam siłe do walki z ta moja glupota ;/ ;[
-
acha dzięki:) może się wybiorę a terapia jest grupowa? opowiadasz innym o sobie itd?
-
echh doskolane Cię rozumiem teraz kiedy mi lekkie niepokoje wróciły nawet nie chcę się przyznawać przed rodzicami, że znow cos jest nie tak, bo już tak bardzo się cieszyli, że "wróciłam" zaczełam normlanie jeść, lepiej wyglądać no i śmiać się. Próbuję myśleć pozytywnie, że dam sobie radę a jak nie dam to jest lekarz, który już raz mi pomógł no i być może znów będzie trzeba wziąć jakieś inne leki kiedyś powiedział mi, że szkoda życia i czasu na lęk, bo da się z tym walczyć więc nie możemy się poddawać i do tego przyzywczajać musimy się tego jakoś pozbyć ! -- 06 maja 2011, 16:31 -- MARTIN1986 a brałeś kiedyś jakieś leki przeciwlękowe? czy tylko terapia? a i jeśli chodzi o wagę w najgorszym czasie mojej nerwicy stracilam 5kg teraz już je odrobilam;p ostatnio pytalam lekarza czy tyję przez leki bo są też takie skutki uboczne, ale podobno tak jest, że w czasie stresu spowodowanego moimi myślami nic nie moglam jesć a teraz organizm odrabia straty;p
-
czy te terapie wyglądają podobnie jak rozmowa z psychologiem? chodziłam do jednego psychologa i nic mi nie pomogł mialam wrazenie, ze tylko o kase chodzilo;/ Wtedy powiedziala mi ze mogę mieć poczatki depresji ale przyjde do niej kilka razy i przejdzie... kwas dopiero jak udalam sie do psychiatry odrazu rozpoznal nerwice i nie powiem bo leki na prawdde mi pomogly jeden biorę nadal tylko juz w bardzo małej dawce,zaś drugi odstawiłam dwa miesiące temu i teraz kiedy pojawiły się te lekkie niepoje wraca lęk, że znów wroci ten najgorszy stan (masło maślane jak to się czyta:P) ale tak właśnie czuję Staram się pozytywnie myśleć i dalej z tym walczyć, ale jeśli się nasili chyba udam się do mojego psychiatry... nie chce znow brać wiekszej ilosci leków ale jeśli będzie taka potrzeba będe znów się leczyć ...
-
No więc właśnie ja też potem sobie szukałam swoich objawów raz wkręciłam się na maxa, że mam depresje. Teraz staram się uważać na to co czytam;p Czasem dobrze jest popisać z kimś kto Cię rozumie i przeżywa coś podobnego, ale też trzeba uważac, bo choć wiemy, że sie sami czasem się nakręcamy, nie jesteśmy w stanie nad tym zapanować
-
mi psycholog kiedyś zabraniała czytać fora, żebym sobie czegoś nie wymyśliła ale teraz kiedy wiem już co mi jest dzieki nim wiem, ze nie jestem sama ;p Mi na początku też kazała chodzić na terapie byłam kilka razy, ale to nie pomagało dopiero leki coś zdziałały
-
Ja myślałam, że juz prawie pokonałam to zjawisko;p ale chyba jednak nie dokońca bo znów myślę, że myśle o czymś tam;p w ogóle jak to głupio brzmi... ktoś kto tego nie czuł chyba nigdy nie zrozumie co to znaczy... i jak bardzo jest wkurzajace ;[ Dlatego postanowiłam nie męczyć się z tym sama i czekać, że może samo przejdzie i też powiem o tym jak najszybciej swojemu psychiatrze... sami nie jesteśmy w stanie sobie pomóc owszem dobre nastawienie i pozytywne myślenie jest połową sukcesu, ale w tym przypadku chyba nie wystarczy.
-
mam lekki niepokoj, ze znow powróci nasilony stan nerwicy zmienić leki?
-
niestety tak:( miałam coś podobnego 3 lata temu ale wtedy nie zdawałam sobie sprawy z tego, że jest to poważne zaburzenie psychiczne... myslałam, że samo przejdzie i bałam się powiedzieć o tym komu kolwiek, myśląc, że tylko mi coś takiego się zdarzyło... nie przeszło raczej nauczyłam się z tym żyć, aż do pewnego momentu kiedy natrętne mysli tak bardzo zaczeły się nasilać, że nie mogłam spać, jeść i w ogóle normlanie funkcjonować... kocham życie, ale wtedy jednocześnie chciałam zniknąć przestać istnieć, żeby tego nie czuć... Pomogła wizyta u psychiatry i leki... nadal się leczę i wciąż nie wiem czy całkowicie da się to pokonać, ale staram się normlanie żyć choć nie jest łatwo i wciąż czekam na dzień kiedy pozbędę się całkowicie tej cholernej choroby;(
-
mam to samo... leczę się od kilku miesięcy u psychiatry, brałam Afobam potem odstawiłam, bo uzależnia. paniczny lęk ustąpił, ale myślenie o tym, że myślę jest cały czas:( mam wrażenie, że to nigdy nie minie ... cieszyłam się kiedy czułam poprawę... znów zaczełam czuć się "normalnie" niby taka jak wszyscy... i nagle nie wiadomo skąd znów te cholerne myśli o tym, że myślę, że jestem chora psychicznie, że wymyślę coś strasznego albo głupiego Miałam nadzieję, że sobie z tym poradziłam a teraz znów paniczny lęk przed tym, że to wszystko wraca. Czy to w ogóle da się wyleczyć całkowicie?:(Jedyne co mnie pociesza to to, że nie jestem sama bo kiedyś miałam coś podobnego i myślalam, że tylko ja jedna na świecie mam taki okropny sposób myslenia... a okazuje się niestety, że tak wiele ludzi na to cierpi ale wiadomo każdy z nas na codzien to ukrywa, próbuje samodzielnie z tym walczyć... jednak teraz po tym co przeżyłam, a był to koszmar nie warto walczyć samotnie ... nie ma czego się wstydzic i jak najszybciej udać się do psychiatry... wcześniej chodziłam do psychologa ale same rozmowy nic nie pomagały... niby rozumiem tą chorobę i wiem, że to tylko coś co sobie wymyślam ale nie potrafię sobie sama z nią poradzić, tak bardzo tęsknię za normalnym zyciem Jeśli ktoś poradził sobie z tą chorobą proszę o pomoc