Skocz do zawartości
Nerwica.com

rozowapantrea

Użytkownik
  • Postów

    25
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez rozowapantrea

  1. dziekuje kochani za wasze posty, milo mi bardzo, ze piszecie. Czuje sie tak podle, ze kazdy przejaw ludzkiej zyczliwosci to dla mnie bardzo wiele.

    Js mam to wiedze, ze nie mozna budowac swojego szczescia trybem pasozytniczym, tak jak ja to robie. Zawsze kiedy konczyl sie jeden zwiazek ja juz przeskakiwlam na nastepny i nigdy nie dalam sobie chwili pomyslec, dlaczego akurat wybieram takich parnterow albo czego ja wlasciwie chce. Dopiero terapia mi to uswiadomila, ale teraz po tylu latach zwiazkow, nie radze sobie z samotnoscia hmmm moze nie tyle z samotnoscia co z brakiem swiadomosci, ze jest ktos co zrobi dla mnie wszytko:(

    Wiem, ze musze zaczac sama zyc i sama budowac swoje szczescie, na terapii tez mowiono, ze najlepiej dla mnie bedzie jak bede pare miesiecy sama. Od 9 lat nie bylam sama, ciagle ktos byl obok mnie, kogo moglam wykorzystywac a teraz . . mimo tej wiedzy i swiadomosci, nie umiem pozby sie tych atakow, jakby nie one to moglabym spokojnie dalej zyc.

  2. W sumie to od dawna sie klocilismy. Ale teraz on dostal lepsza prace, dobrze platna (wczesniej to ja zawsze lepiej wygladalam i lepiej zarabialam) i od tego momentu zaczelo sie walic. Nie bylam aniolem w tym zwiazku ale pracuje nad soba a najwazniejsze ze sie staram.

    Kurcze ja wiem, ze my nie mozemy byc razem i w sumie to rozumiem ale mam jakis problem, zeby pogodzic sie ze stratami, nawet tymi co sprawiaja mi bol. Bo kazdy czlowiek ma plusy i minusy. Ale pomimo tego, ze to rozumiem to nie potrafie pozbyc sie tych napadow paniki.

  3. Witajcie,

     

    pisze poniewaz potrzebuje pomocy. Rozstalam sie z partnerem i nie umiem sobie z niczym poradzic a w sczegolnosci ze soba. Mam nerwice lekowa wiec teraz napady paniki mam co pare godzin:( ciagle placze. Czuje sie taka niedowartosciowana. Cale poczucie wlasnej wartosci budowalam na partnerze a nie na sobie. Boje sie co teraz ze man bedzie albo, ze nigdy nie pozbede sie tych atakow a ja chce normalnie zyc.

  4. Hej,

     

    ja trace przytomnosc od 2 roku zycia a mam teraz 24 lata. Nie kontroruje tych omdlen, mialam juz golona glowe i duzo obrazen ciala, pol roku temu wybilam sobie przednie zeby, ktore lecze do dzis :(

    Napady paniki przewaznie przy bolu psychicznym i fizycznym sa tak nie do wytrzymania, ze zmuszona jestem opuscic wlasne cialo :( Podobno jest tak bo nie potrafie przezywac tego bolu, radzono mi znalesc swoj sposob. Dla niektorych pomaga rozmowa, innym placz hmmm tylko zebym ja sama wiedziala o co w wiekszosci przypadkow chodzi :(((

    6 miesiecy to ja spedzilam w szpitalu calodobowym i mimo tego, ze pracowalam jak szalona to tak naprawde leczenie zaczyna sie dopiero teraz.

  5. Hmmm, ja sie wlasnie wczoraj rozstalam z partnerem, z ktorym bylam juz zareczona. Ktos zdrowy nie zrozumie NIGDY takich jak my bo przeciez czego sie bac? Zaluje, ze tez na to choruje ale chce walczyc, a partner, ktory daje "zlote wskazowki" nic nie wiedzac i nie chcac zrozumiec tej choroby, jeszcze bardziej ja przez to poglebia. Na terapii tez slyszalam, ze glowna przyczyna choroby moze byc wlasnie zatrzymanie partnera, niby przez to chorujemy zeby sie nami opiekowac. Ate to sprwa do glebszego przeanalizowania.

     

    pozdrawiam

  6. Hej,

     

    ja bylam pol roku na intensywnej terapii na oddziale calodobowym, a w papierach jak mnie wypisywali to bylo zaznaczone, ze opanowalam dopiero czesc mechanizmow, ktore mna rzadza :(( Pani ordynator stwierdzila, ze na zaburzenia osobowosci takie jak nasze trzeba paru lat intensywnej terapii (najlepiej 2x w tygodniu ale kogo na to stac). Powiem, ze boje sie tej choroby ale wierze, ze cos w koncu zmienie.

  7. Widzisz Tenuis, sieganie po prochy to ostatecznosc tak jak i po alkohol. Na oddziale mowiono mi, ze ci ktorzy walcza bez lekow powinni dostac medal. Boje sie bardzo, ze nie dam rady bez psychotropow ale bardzo sie staram by do tego nie doszlo.

    Melisa to tez zagluszacz, najlepszym lekarstwem jest przerobic przyczyne lekow, u wiekszosci z nas tkwi gdzies w dzicinstwie. Tylko, ze j nie wiem ile lat potrzeba, zeby to przerobic :((

  8. Witaj Malgosiu,

     

    szkoda, ze sie minelysmy ;/ ja sie tak bardzo boje bo tam ludzie powracaja po pare razy a ja juz nie chce tam wracac :( a kontynuujesz terapie ambulatoryjnie??

     

    pozdrawiam

  9. Byloby mi bardzo milo :))

     

    mamy takie same zaburzenia nerwica lekowa i osobowosc narcystyczna :(

    Ja mam 24 lata i teraz bylam pol roku w obrzycach, teraz po wyjsciu to sie zaczela meka.

    A Ty dawno temu wyszlas?

  10. Witajcie,

     

    ja tydzien temu wyszlam ze szpitala i w sumie tez zostalam ze swoim tematem sama. Nikt nie rozumie moich zaburzen, kazdy teraz oczekuje, ze jak wyszlam ze szpitala to jestem wyleczona a tak naprawde ja dopiero zaczynam sie leczyc i korzystac z wiedzy, ktora tam nabylam. Tez mi brakuje kogos do rozmowy i wyrozumialosci :(

  11. Witaj buu,

     

    milo, ze napisalas. Juz myslalam, ze tylko ja sie tak mecze. 2 tyg przed wyjscie ze szpitala mialam jakas maske, radosc i wogole sie cieszylam, ze jestem zdrowa ale pozniej psychoterapeuta powiedzial zebym sciagnela ta maske, bo to ze sie lepiej czulam nie oznacza, ze jestem zdrowa. W dzien wyjscia przeryczalam cala dobe, tak jak piszesz skonczylo sie zycie pod oslonka. Nie ma ciagle terapeutow i pielegniarek, ktore moga pomoc. Przez tydzien czulam sie dobrze dopiero dzis mnie dopadlo.

    A Ty masz jeszcze te napady czy juz Ci troche przeszlo??

  12. Witacjcie,

     

    siedze 10 min i zastanawiam sie jak zaczac. Choruje a wlasciwie wiem, ze choruje na nerwice lekowa od pol roku, wtedy poszlam do szpitala na oddzial z zaburzeniami nerwic. Spedzilam tam pol roku, wynioslam troche wiedzy i myslalam, ze sobie poradze! Dzis dostalam kolejnego ataku, myslac, ze juz tego nie zniose, chcialam skonczyc to wszystko. Musialam znowu signac po uspokajacze. Nie moge juz patrzec jak rodzice sie zamartwiaja i nie wiedza co maja robic. A ja chcialabym, zeby juz tego nie bylo. W szpitalu powiedzieli, ze efekty leczenia beda widoczne dopiero po pol roku, a ja tych atakow paniki poprostu nie umiem wytrzymac. Czuje sie taka slaba i nic nie warta. Kontynuuje terapie ambulatoryjnie ale to malo raz w tygodniu ;/. Mam 24 lata a czuje sie jakby juz wszystko co dobre mnie opuscilo.

    Jakby ktos chcial pogadac to ja chetnie znajde czas :) i milo mi bedzie jak go ktos dla mnie znajdzie.

     

    pozdrawiam

×