Skocz do zawartości
Nerwica.com

убаво

Użytkownik
  • Postów

    15
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez убаво

  1. Jeśli, powtarzam jeśli twój tata nie ma szans na wyjście z choroby, to trzeba się z tym pogodzić, bo ty nie możesz nic zmienić. Każdy prędzej czy później umrze i nic na to nie poradzimy. Mój wujek rok temu dowiedział się, że ma raka. Ja i moja mama odrzucałyśmy myśl, że może od nas odejść. Przez to bardziej przeżyłyśmy jego śmierć.

  2. Moi rodzice niedługo wyjeżdżają na urlop, ja cały czas męczę się z nerwicą natręctw, depresją i lękami, raz jest lepiej, raz gorzej, ostatnio bardzo źle, moi rodzice widząc to mówią, że się o mnie boją i są nawet w stanie zrezygnować z wyjazdu żeby mnie samego w takim stanie nie zostawić w domu, a mi jest z tym źle, chcę żeby pojechali i wypoczęli, należy im się to. Nie wiem co mam robić ciężko mi udawać że wszystko jest ok, i uśmiechać się na siłę, nie wiem już co mam robić, doradźcie.

     

    Nie masz możliwości pojechać z nimi? Rodzice nie martwiliby się o ciebie, a ty też mógłbyś trochę odpocząć.

  3. Moi rodzice często się kłócą i jeden na drugiego zwala winę za moje problemy. Mama czepia się, że mam bałagan w pokoju, a ja po prostu nie mam siły. Jak zaczynam sprzątać to wszystkie przedmioty kilka razy muszę poprawiać i kilka razy wszystko czyścić. Więc wole dać sobie spokój niż zajmować się tym 5 razy dłużej niż ktoś zdrowy. Tato gdy nie wiedział o mojej chorobie, widział jak płakałam, byłam rozdrażniona to wtedy mówił, że gdyby on miał takie problemy jak ja uważałby, że wcale ich nie ma. Teraz gdy wie, prawie codziennie pyta się jak się czuję. To jest trochę denerwujące, ale przynajmniej się nie czepia o wszystko. Jestem dobrą uczennicą i kiedyś tato czepiał się o każdą słabszą ocenę, nawet o 4- (szczególnie z matematyki), teraz jest bardziej wyrozumiały.

  4. Mam 14 lat. Mam nerwicę natręctw. Na początku wstydziłam się powiedzieć rodzicom, ale gdy choroba zaczęła mi przeszkadzać na tyle, że nie mogłam normalnie funkcjonować i potrzebowałam pomocy zdecydowałam się powiedzieć. Powiedziałam najpierw mamie i nie za bardzo mnie zrozumiała(uważa, że się nie staram walczyć z chorobą, a nawet, że tak naprawdę nic mi nie jest i sobie tylko wymyślam), powiedziałam dla brata trochę mnie zrozumiał i pocieszył, ale i tak się męczyłam. Po kilku miesiącach zdecydowałam się powiedzieć o tym tacie. Zapytał jak mi może pomóc, a ja powiedziałam, że chciałabym pójść do specjalisty. Tato załatwił mi wizytę u psychiatry dziecięcego, w innym mieście, bo się wstydziłam (czytałam, że najlepiej od razu zgłosić się do psychiatry niż do psychologa). Teraz biorę leki, co 1,5 miesiąca jeżdżę na wizytę i czuję się trochę lepiej. Sama nie dałabym sobie z tym rady.

  5. Ja mam natrętne myśli, muszę powtarzać różne czynności, poprawiać przedmioty, muszę je dotykać, bo jak tego nie zrobię czuję strach, że coś się złego stanie dla mnie albo kogoś z rodziny. Czasami jak czytam o objawach chorób wydaje mi się, że jestem chora. Mimo, że śpię po 9 godzin dziennie, a w weekendy nawet 12 godzin czuję się zmęczona, śpiąca. Ja mam nerwicę natręctw, chodzę do psychiatry i biorę leki. Kiedyś czytałam, że w nerwicy mogą występować różne bóle, nawet jeśli jest się zdrowym. Może ty też masz nerwicę natręctw (albo lękową).

  6. Też czasami tak mam. Choruję na nerwicę natręctw i męczą mnie myśli, że coś złego mnie spotka, mam myśli natrętne dotyczące religii, muszę dotykać, poprawiać różne rzeczy. Od stycznia chodzę do psychiatry, biorę i czuję się trochę lepiej. Może ty też powinieneś pójść do specjalisty (psychologa).

  7. To może spróbuj wybrudzić czymś mamę(samą siebie też możesz np. jakimś smarem albo błotem), postaraj się żeby przez kilka minut nie miała dostępu do wody (np. poproś tata aby odłączył na jakiś czas wodę) i pokaż jej, wytłumacz, że nic się przez to nie stanie, nie zachoruje. Mam nadzieję, że choć trochę pomogłam.

×