Brak satyskafakcji sexualnej czysto fizycznej jak i z powodu ze nazywam sie plcia brzydką, oraz rzeczywistosci, ze kobieta niezaoferuje zupelnie nic, ja musze jako mezczyzna wszystko osiagac. Czyli niemozliwosc satysfakcji bedac mezczyznom.
niewiem co robic, jestem w krytycznym stanie, pisanie mi ze do uciechy istnieja domy publiczne nic niezmienia, bo pytam sie w takim razie, DO CZEGO SA KOBIETY, a tu nie chodzi tylko o samą fizycznosc sexualną
konkretnie by mnie interesowalo to co mozna sie chyba domyslec, ze np kobiety by byly taką płcia ktora zyje po to by wspomagac mezczyzn a nie niszczyc, ze oferują cos, romantycznosc/ostry sex/ bmw/zwykla rozmowe, zebym nieczul sie tym samcem karconym przez kobiety, robionym codziennie w rozmowach w toku na prymitywa, mial jakies mozliwosci istnienia, a tu zupelnie nic bo wszystko jest dla kobiet: kasa drinki bajera sex
a co ja moge jako samiec? klamac im ze nieinteresuje mnie sex bo to je rajcuje i zarabiac dla nich kase, a gdzie moja przyjemnosc?? gdzie to myslenie kobiet o milosci ktore było propagowane przez 15lat?
mam myslec ze kobiety załatwily samcow doszczetnie i przychodzi mi umierac w samotnosci z ta mysla?
i pytam sie gdzie moje marzenia wszystkie, miesnie na ktorych blyszczaly by swiatla dyskotek, moja tozsamosc nie mogla istniec? no bo co, moglem tylko czuc sie jak frajer w swiecie calozakresowej dyskryminacji meskiej w ktorym kobiety postanowily ostatecznie pozbawic mezczyzn tego co jednoczesnie oczekiwały od nich
jak mam sie czuc jako mezczyzna kvrwa? gdy sama nazwa mezczyzna wzbudza smiech?