Witam!
Wiem,że większość na tej stronie ma problemy (lub je wymyśla). Nie potrafie tego odróżnić. Może ja też wiele spraw zbyt koloryzuje i dlatego czuje się tak jak się czuję? Można powiedzieć,że prowadzę życie spokojne, uporządkowane (mam pracę, wynajmuję z chłopakiem mieszkanie cud miód malina) wszystko wydawałoby się idealne.
Ale wiecie co? Czuje się cholernie źle. Praca mnie dołuje (mało zarabiam, haruję jak wół,ręce mam czerwone, wysuszone; kręgosłup mi wysiada..u 19 latki musi to być okropna sprawa) codzienne wstaje o godz. 4-5.00 wracam koło 15. Zarabiam kiepsko - wszystko idzie na czynsz i jedzenie. Sprzątam, robie obiady, myje się i ide spać. Tak wygląda moje życie. Mam wszystkiego dosyć.
Wyprowadziłam się dlatego,że w moim rodzinnym domu nie czułam się dobrze. Też mnie łapała dolina i myślalam,że jak sie wyprowadze to sie to zmieni. Niestety pomyliłam się.
Przez całe swoje życie czuje się gorsza przykład: nie składałam do dobrego liceum bo czulam,ze sie nie dostane (a bym sie dostala),nie podeszlam 1,5 roku temu do egzaminu z prawa jazdy, bo bałam się, potem nie poszlam na studia bo balam sie porazki, w razie gdybym sie nie dostala (a dostałabym sie). Teraz jestem w czarnej d upie. Nie mam perspektyw na zycie. Nie mam niczego. Czuje sie gorsza i chyba juz nic i nikt nigdy tego nie zmieni.
Czasami sobie mysle,ze moze bede studiowac prawo,żeby w koncu sobie i innym udowodnic,że cos ze mnie bedzie. To tylko myśli i jeden z kilkudziesięciu pomyslow których nigdy nie spelnie.
PRosze o pomoc.
Dziekuje za przeczytanie.