Witajcie. To mój pierwszy temat na tym forum bardzo proszę przeczytajcie go dokładnie i udzielcie mi odpowiedzi na trapiące mnie pytania. Na nerwicę natręctw cierpię już z jakiś rok mimo,że predyspozycje do niej miałem już wcześniej. Objawia się u mnie głównie na tle pracy i życia zawodowego. Obecnie kończę papiery rzemieślnicze. Praktykę mam 6 dni w tygodniu. Zostałem osierocony tydzień temu a z pensji uczniowskiej mieszkania nie opłacę. Mam fobię na tle czynności które wykonuje w pracy. Jestem desperatem. I tutaj zbiór pytań w pigułce. Czy być może jest to coś nie tak z mózgiem? Co sądzicie o asertinie 50 ? ja biorę 3 tabletki od połowy roku i nie czuje poprawy. Czy ktoś z was wyszedł już z tego? Jak wy funkcjonujecie z tą chorobą? Macie jakąś pracę? Co wam pomogło ? Czy ta choroba może przejść z czasem ? Ile trzeba czekać na ośrodek leczenia nerwic? I jak wygląda tam leczenie? Czy przysługuje mi jakaś renta? ze względu,że jestem niezdolny do pracy ? Macie jakiś lek psychologa psychiatrę godnego polecenia? I co wyrokujecie ambitnemu 18 latkowi ze zrytym procesorem? Jeśli ma ktoś ochotę porozmawiać niech pisze na moje gg 25863405