Ja mam dokladnie to samo...Najczesciej ataki paniki lapia mnie, kiedy jestem w pociagu do pracy. Mieszkam w Londynie i o 8.20 w pociagach jest istny cyrk: straszny zaduch i tlok. Od razu mam wrazenie ze robi mi sie slabo i niedobrze, mam mega wyczulony wech przy tym, obraz sie zamazuje, serce wali jak szalone, poce sie.
Na nerwice lekowa cierpie juz od wielu lat (zaczelo sie na studiach, jakos 7 lat temu, mam 28 lat). Dzis doskonale zdaje sobie sprawe ze ataki nic zlego mi nie zrobia, nie zabija mnie:) Staram sie sama uspokajac i to naprawde pomaga....Zajmuje mysli czyms innym niz mysleniem o moim ataku, czytam, slucham muzyki.
Biore Seroxat od poczatku, ciezko jest to rzucic, choc jest to moj nastepny krok.... Efekty zaprzestania sa okropne...dlatego trzeba zaprzestawac powoli...bardzo poooowwwoooli...
Dzis dowiedzialam sie ze jeden z moich znajomych cierpi na to samo co ja! Szok.....nigdy nic nie mowil.. Pokazal mi ze leki to tragedia, trzeba samemu dojsc do rozwiazania..On chodzi na psychoterapie grupowa, ktora mu bardzo pomaga (on tak jak ja twierdzi ze psychoterapia 'face to face' nie daje efektow). Odpowiada na pytania, szuka odpowiedzi i wie ze da sie z tego wyjsc! calkowicie! W koncu to nasza glowa!
...................................................................................................................................................................................................................................................
Źródłem zaburzeń nerwicowych są nierozwiązane nieuświadomione konflikty wewnętrzne, najczęściej pomiędzy dążeniami jednostki a jej możliwościami, potrzebami a obowiązkami, pragnieniami a normami społecznymi. Pojawiają się wtedy, kiedy wrażliwa i nieodporna na stresy osobowość poddawana jest presji sytuacji (często świadomie akceptowanej), a wymagającej od niej funkcjonowania sprzecznego z nieuświadomionymi tendencjami. Przyczyną nerwic może być także deficyt opieki rodzicielskiej w dzieciństwie lub nieodreagowany uraz (trauma).
...............................................................................................................................................................................................................................................