Witam wszystkich:D
Jestem nowa:)
Ostatnio moja nerwica lękowa dała mi nieżle popalić i zaczęłam szukać. Natrafiłam na to forum. Bardzo się cieszę, że mogę tu znaleźć wszystko o tym co się dzieje ze mną na codzień. Czułam się z tym sama, myślałam że to tylko ja jedyna na świecie ją mam zaszczyt gościć. Było mi z tym bardzo źle.
Ostatnio mam bardzo częste ataki, ale cóżsie dziwić pracowałam na nią latami.Nerwy, stresy, wszystko co najgorsze. Ale ostatni atak zdarzył się w domu, gdy leżałam sobie beztrosko na kanapie, wyluzowana i rozleniwiona. Złapała. Mocno. Nie puszczała przez dwie godziny. Hiperwentylacja..myślałam, że umre na oczach mojej rodziny, dziecko wpadło w panikę, a ja łapałam oddech, tak jakby kazdy następny miał być ostatnim... Koszmar.
Wczoraj poszłam na echo serca, bo miałam wrażenie że mi stanie.
W trakcie USG znowu atak. Ale teraz cieszyłam się z niego, bo powiedziałam lekarce o ataku i wrażeniu ataku serca, kołatania.Dowiedziałam się, że serce bije miarowo nie kołacze i wszystko jest w normie. Jedno więc co mogę Wam dziś powiedziec to to, że gdy macie to uczucie ataku serca PAMIETAJCIE Z sercem jest wszystko w porządku! Nic sie nie dzieje! To ta cholerna nerwica tylko udaje! Spróbujcie sobie to wmówić! Daje rade!
Mam nadzieję, że mnie miło przyjmiecie:)
Pozdrawiam
