Witam serdecznie!
Mam na Imię Iwona i mam 25 lat. Mam ze sobą ogromny problem... otóż około rok temu zaczął się u mnie dość duży stres: zmieniłam pracę, do tego kończyłam pisać pracę magisterską i zaczynałam przygotowywać się do jej obrony! Z natury jestem osobą bardzo lękliwą, bojaźliwą, wrażliwą i wszystko przeżywającą jak np. egzamin, na który wszystko umiałam ale i tak idąc na niego dostawałam palpitacji serca... Nadszedł dzień obrony, w którym z nerwów aż płakałam (chociaż nie było najmniejszych szans na to żebym oblała ten egzamin – pracę napisałam sama i wiedziałam, że została oceniona na 4+, do tego znałam odpowiedzi na 90% pytań, pozostałe 10 trochę gorzej ale też coś bym powiedziała). Udało się – kamień z serca – z obrony 5! Tak więc byłam już szczęśliwą panią magister, jednak stres odpuścił mnie na bardzo krótko – zaczęły się problemy w pracy... bardzo je przeżywałam, do tego stopnia, że brałam leki na uspokojenie, nie mogłam spać, jeść itd. Ale nie to jest najważniejsze... Postanowiłam odejść z tej pracy z końcem umowy czyli bardzo niedługo i wyjechać za granicę do pracy na jakiś czas, nie mam tam jeszcze co prawda pracy, ale mąż już ma więc większych problemów nie będzie... no i jak na złość od około 1,5 miesiąca zaczęły się problemy... a mianowicie temperatura mojego ciała wzrosła od 37 do 37,5 stopni i tak jest cały czas... Zaczęłam robić badania: CRO – 0,3, OB. – 3, mocz badanie ogólne – wszystko ok. (poza pojedynczymi krwinkami białymi i czerwonymi), posiew – ujemny, ASO- 200, LATEX – ujemny, rentgen płuc – w normie... Więc skąd ta temperatura? Czy może to być związane z moim podejściem do życia? Wszystkim się przejmuję, boję się chorób, śmierci boję się przeraźliwie, niby się nie martwię tym wyjazdem a może jednak podświadomie bardzo się denerwuję? Może to nerwica? Przyznam jeszcze, że często wymyślam sobie choroby, np. ostatnio ginekolog powiedziała mi, że czuje jakby coś w prawej piersi, ja już nie mogłam spać w nocy na drugi dzień obdzwoniłam wszystkie gabinety z USG i szybko poleciałam je wykonać – wynik: wszystko ok.! a ja już myślałam, że mam raka... To straszne, nie mogę teraz o niczym innym myśleć, ciągle mierzę temperaturę, dostałam od lekarza ogólnego leki na zbicie ale nic mi nie schodzi... Nie wiem już co mam robić, zaraz mam datę wyjazdu i nie wiem teraz czy mam jechać czy zostać i szukać dalej przyczyny?? Błagam pomóżcie, może ktoś z Was miał podobny problem? Będę niesamowicie wdzięczna za każdą poradę! Pozdrawiam wszystkich, Iwona