Skocz do zawartości
Nerwica.com

teflopondi

Użytkownik
  • Postów

    6
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez teflopondi

  1. Czytając Twój "Życiorys" bardzo ale to bardzo zrobiło mi się Ciebie szkoda i chciałabym Cie jakoś pocieszyć, niestety intuicja mi podpowiada że leki które bierzesz nie są dla Ciebie odpowiednie. Ja biorę od paru m-ce sertralinę i mi pomogła rewelacyjnie dosłownie odmieniła moje życie. Choruję na Agorafobie tzn. tak nazwał lekarz to jest taki zespół lęków i fobii, też nieraz topiłam smutki w alkoholu... . Najgorsze jest to że my ludzie wrażliwi jesteśmy przecież tacy dobrzy... lubimy pomagać innym no i często jesteśmy zupełnie nie głupi... Martin bardzo chętnie pogadam z Tobą na gg jakbyś miał ochotę ( w ciągu dnia jestem w pracy ale mogę pisać od czasu do czasu) wieczorami często czuję się samotna i też nie mam co robić :cry:

    Martin jesteś napewno przemiłym i dobrym człowiekiem, pokrzywdzonym... Nie martw się !!! ja też tyle przeżyłam że już dawno myślałam żeby skończyć z tym wszystkim ale teraz jest dużo,dużo lepiej :lol:

    pozdrawiam!!!

  2. Jak przeczytałam Twojego posta to tak jakbym przeniosła się w swoją przeszłość i dokładnie-aż nie mogę w to uwierzyć ja przeżyłam to samo co Ty. Kiedyś też miałam moc energii w sobie, aż kipiałam optymizmem. Miałam mnóstwo zainteresowań, przyjaciół, nigdy się nie nudziłam. Byłam b. ambitną, zadbaną i pewną siebie istotą. Później przeżyłam niestety b. wielką lecz bolesną miłość która bardzo zmieniła moje życie. Z perespektywy czasu wiem że to co się odezwało niedobrego we mnie było przez cały czas ale ujawniło się w momencie głębokiego szoku. Później było już coraz gorzej. Tzn. życie=wegetacja i ciągły lęk, poczucie winy, totalny brak poczucia własnej wartości. Lęk towarzyszył mi od kiedy się zbudziłam praktycznie przez c. czas no i niechęć do ludzi, lęk przed wyjściem do ludzi. Poczucie że wszyscy mnie nie znoszą i nie lubią. Piszą tu ludzie którym pomogła wiara, samokontrola, psychoterapia. Mi nie pomogło nic. Absolutnie nie widziałam dla siebie nadzieji... totalna autodestrukcja z obsesyjnymi myślami samobójczymi. Od czterech miesięcy biorę sertralinę (to lek nowej generacji bez skutków ubocznych i nie uzależniający) cóż... długo to trwało ale wróciłam do zdrowia, lekarz mój - zresztą b. mądry i troskliwy zarządził branie tych leków min. pół roku. Opiszę działanie w skrócie:

    brak jakichkolwiek lęków

    b. widoczna poprawa koncentracji i logicznego myślenia

    wewnętrzny spokój

    poczucie powrotu własnej tożsamości

    pewność siebie

    .... no i uśmiech na twarzy.

     

    Nigdy nie byłam za braniem leków ale tłumaczę sobie to tak że dobrzy ludzie go wymyślili a tymi ludźmi to chyba BÓG kierował

    :lol: jakbyś chciała się wygadać jeszcze to wal śmiało albo na gg

    pozdrawiam Cię serdecznie - nie jesteś sama

×