Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nina_1986

Użytkownik
  • Postów

    15
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Nina_1986

  1. nie mam kogos takiego, nikt nie wie ze to mnie dreczy :/ zawsze byłam osoba silna psychicznie wiec nikt z moim bliskich i znajomych nie uwiezłby ze mogło cos takiego mnie spotkac :( dobrze, ze jest to forum, tutaj moge sie wygadac i widze ze nie tylko ja mam taki problem.

    na kartce zapisuję sobie od niedawna, nie tlyko to co mi si eudało ale tez to co czuje w danej chwili (szczegolnie pisze w autobusie i na zajeciach czasami kiedy dopada mnie ten lek, te napady gorąca...)

    Wiem że to może być dla Ciebie bardzo trudne,ale wiem że jak ja się komuś nie wygadam,co mnie dręczy to jest masakra.Tłamsząc w sobie to tylko się przez to stan pogarsza.Uważam że powinnaś wybrać sobie taką osobo co jest Ci najbliżej i jej się zwierzyć,porozmawiać a na pewno by Ci się polepszyło,może nie od razu ale z czasem byś czuła ulgę,wiem coś o tym:)

  2. to dziwne ze mdlejecie od nerwicy....mnie si enigdy nie zdarzyło a ataki mam czasami bardzo silne...

    Tak naprawdę to podejrzewam że to było powiązane od strachu,lęku i nie jedzenia organizm się osłabił.

     

     

    Tak ja też wtedy niewiele jadłam, bo nie miałam totalnie apetytu a z tym omdleniem to tak jakbym czekała na niego, bo rozmawiałam w przedpokoju ze znajomymi i wiedziałam, że robi mi się cholernie słabo, ale powiedziałam sobie, że wytrzymam i tak stałam jak głupia zamiast usiąść czy też napić się wody itp, więc trochę na własne życzenie...

    Idę coś zjeść bo znowu mi się zrobi słabo...

  3. a ja wczoraj miałam (jak na nerwice) bardzo dobry dzien! ataki rzadkie i słabe raczej, w porownaniu z tymi jakie miewam... ale dzis wstałam i znowu :/ poszłam do kuchni zrobic herbate i nagle zaczełam słabnąć...i odrazu ta mysl: zaraz upadnę i nikogo nie ma w domu...otworzyłam okno i postałam poczym pobiegłam szybko do łózka :/ serce waliło a cisnienei było NISKIE (zawsze mam bardzo niskie, czasami 80/90)

     

    moze za kilka dluzszych chwil mi przejdzie....nie chce przelezec dnia w łózku :/ mam tego dosyc! kiedy mysle, ze juz wszystko okej to cholerstwo mnie dopada

    Dzień dobry Ja też mam niskie ciśnienie 87/67 dosyć często ale boirę magnez żeby je podnieśc:)

    Masz kogoś bliskiego żebyś mogla się wygadać co Ci dolega i czego oczekujesz od życia od siebie co byś chciała zmienić,czego ci trzeba,kogoś kto cię zrozumie wesprze przytuli,pocieszy?!

     

    -- 18 mar 2011, 13:58 --

     

    a ja wczoraj miałam (jak na nerwice) bardzo dobry dzien! ataki rzadkie i słabe raczej, w porownaniu z tymi jakie miewam... ale dzis wstałam i znowu :/ poszłam do kuchni zrobic herbate i nagle zaczełam słabnąć...i odrazu ta mysl: zaraz upadnę i nikogo nie ma w domu...otworzyłam okno i postałam poczym pobiegłam szybko do łózka :/ serce waliło a cisnienei było NISKIE (zawsze mam bardzo niskie, czasami 80/90)

     

    moze za kilka dluzszych chwil mi przejdzie....nie chce przelezec dnia w łózku :/ mam tego dosyc! kiedy mysle, ze juz wszystko okej to cholerstwo mnie dopada

    Dzień dobry Ja też mam niskie ciśnienie 87/67 dosyć często ale boirę magnez żeby je podnieśc:)

    Masz kogoś bliskiego żebyś mogla się wygadać co Ci dolega i czego oczekujesz od życia od siebie co byś chciała zmienić,czego ci trzeba,kogoś kto cię zrozumie wesprze przytuli,pocieszy?!

    Weź sobie kartkę i napisz co ci cię udało osiągnąć,co potrafisz zrobić:)

  4. Hej hej!

     

    Jestem tu nowa, ale nie nowa z nerwicą (2 lata - leki i psychoterapia; było dobrze a od grudnia znowu syf...). Psycholog nie pozwala mi czytać forum i chyba ma rację, bo zaraz człowiek ma takie objawy, o których przeczyta;) dlatego najlepiej tylko czytać wątki z pomocą;)

     

    ale zaciekawiła mnie akcja z omdleniem, bo ja też zemdlałam właśnie w grudniu od nerwicy, ale w badaniach (łącznie z tomografem głowy) wszystko wyszło ok i od tego czasu myślę sobie, że nawet jak zemdleję to trudno ważne tylko żebym się nie walnęła w głowę, bo potem i tak odzyskam przytomność a przecież nic mi nie jest i już nie mdleję;) czasem takie paradoksalne myśli (jak zemdleję to trudno;) naprawdę pomagają!

     

    Buziak dla wszystkich nerwicowczyków:)

    Witam ja też jestem tu nowa i dokładnie mam to samo co ty:) tzn moja psychoterapeutka też mi mówiła żebym nie wchodziła na takie fora bo to co przeczytam to będzie się działo w moim umyśle.Chyba jednak miała racje bo nie-jesteśmy odporni jeszcze na takie teksty:)

    U mnie też już było bardzo dobrze z funkcjonowaniem leczę się już 1,5roku i byłam z siebie zadowolona wszędzie chodziłam,do sklepów lubiłam ludzi,przebywać między nimi aż tu nagle dopadł mnie jakiś nerwus i znowu jest nie najlepiej.Mam nadzieję że to przejdzie bo chce normalnie funkcjonować:) Pozdrawiam i miłego dnia życzę:)

  5. Ja najgorsze napady mam w nocy. Budzę się i zaczynam myśleć co mi jest, a teraz jak już wiem, że to nerwica to myślę że mi to nigdy nie przejdzie i że zwarjuję i nie mam po co żyć. Rano jestem zmęczona i senna ledwo mogę coś zrobić i boję się że w pracy się spostrzegą i że wieczorem znowu mnie to spotka. Jestem tydzień po silnym ataku i nadal jestem senna, obojętna, zdenerwowana mimo, że jadę na Parogenie. Muszę jeździć samochodem, a to dodatkowo komplikuje. Jeszcze dostałam zapalenia gardła co powoduje dodatkowy stres, a lekarz mnie postraszył szpitalem laryngologicznym i chorym sercem.

    Nerwica te dolegliwości nie miła i utrudniają bardzo życie,ale trzeba szukać pomocy bo sami sobie z tym nie poradzimy,bynajmniej było to w moim przypadku.Przestałam pracować zamknełam się w domu nigdzie nie wychodziłam płakałam całymi dniami bałam się panicznie wszystkiego,nawet bałam się drzwi otworzyć listonoszowi to było straszne,nic mi się nie chciał, byłam w totalnej rozsypce nawet myślałam o tym żeby sobie coś zrobić:( To było wołanie o pomoc! Ja ją dostałam dużo mi pomógł narzeczony który mnie mocno wspierał.

    Ale nada dal mam ataki w mniejszym stopniu,nad którymi umiem zapanować:)

    Nie potrafię jeszcze jeździć autobusami sama ale myślę że to kwestia czasu:)

  6. Ja mam bardzo podobne objawy do wyżej wymienionych, do tego dochodzi suchość w ustach i co chwile musze pic! :/ rzadko miewam zawroty głowy... jezeli juz są to niewielkie. Najgorsze jak dla mnie jest to uczucie słabosci, jakbym miała zaraz zemdlec :/ chociaz nigdy nie zemdlałam...a Wy?

    Witam cieplu

    Ja już parę razy zemdlałam i wiem jakie to jest uczucie co się dzieje z człowiekiem.

  7. Kiedy się budzę jestem jakaś nie pewna,zaczynam analizować jak bezie wyglądał mój dzień :(

    Wstaje myje się ubieram się,maluje się:) robię śniadanie jem idę z pieskiem na spacer,przychodzę do domu jem wychodzę na miasto na jakieś 1,5 do 2 godzin żeby jak najmniej spędzić czasu w domu.

    Wracam do domu siadam trochę przed kompem słucham relaksacyjnej muzyki,to jest wspaniałe można się odprężyć i pomyśleć o czymś miłym to naprawdę pomaga : :D

  8. Witam ja sobie radzę,dzięki psychoterapii to mi bardzo pomaga.

    Wychodząc z domu zawsze myślę o przyjemnych rzeczach,staram się rozluźnić,powtarzam sobie że będzie dobrze że nie ma się czego bać,jak mnie dopada atak paniki to zaczynam głęboko oddychać i się staram uspokoić,często biorę Validol.

    Moje ataki jak wyglądają-kręci mi się w głowie,robi mi się słabo,serce wali mi jak oszalałe,mam uderzenia gorąca,jeździ mi w brzuchu,zatyka mnie w gardle,pocą mi się ręce,mam odruchy wymiotne.

    Ale można nad tym zapanować:)

     

    Nina - ja mam takie same objawy jak Ty, najgorsze jednak dla mnie są te uderzenia gorąca,wtedy wiem ze skacze mi cisnienie, i na klatce piersiowej mam taki ciężar - masakra :(

    ile u Ciebie trwa taki atak?

     

    a co do wychodzenia samemu z domu to ja jestem zmuszona wychodzic sama i jestem w domu sama więc dla mnie to koszmar :(

    Witam Cię u mnie to trwa kilka sekund no może minutę ale wszystko zależy w jakim jestem miejscu i jak bardzo sobie z tym radzę tzn.uspokajam się w duchu najlepiej jak potrafię:)

     

    -- 18 mar 2011, 10:12 --

     

    Witam ja sobie radzę,dzięki psychoterapii to mi bardzo pomaga.

    Wychodząc z domu zawsze myślę o przyjemnych rzeczach,staram się rozluźnić,powtarzam sobie że będzie dobrze że nie ma się czego bać,jak mnie dopada atak paniki to zaczynam głęboko oddychać i się staram uspokoić,często biorę Validol.

    Moje ataki jak wyglądają-kręci mi się w głowie,robi mi się słabo,serce wali mi jak oszalałe,mam uderzenia gorąca,jeździ mi w brzuchu,zatyka mnie w gardle,pocą mi się ręce,mam odruchy wymiotne.

    Ale można nad tym zapanować:)

     

    identyczne napady paniki.

     

    choć zauważyłem że raz jest tak raz jest tak raz jest mocniejszy i są nawet zawroty głowy a raz ich nie ma

    najbardziej wkurza mnie z tego napady gorąca czuję gorącą szyję, duży nie pokój i lęk w brzuchu mi też jeździ

    A zauważyłeś w jakich sytuacjach masz te napady??

    Bo ja mam np.jak wychodzę do marketu i jest dużo ludzi,najgorzej jak są kolejki kiedyś nie dawałam rady prawie mdlałam nie mogłam ustać wybiegałam na powietrze.Teraz jest już o wiele lepiej:)

     

    -- 18 mar 2011, 10:22 --

     

    Witam ja sobie radzę,dzięki psychoterapii to mi bardzo pomaga.

    Wychodząc z domu zawsze myślę o przyjemnych rzeczach,staram się rozluźnić,powtarzam sobie że będzie dobrze że nie ma się czego bać,jak mnie dopada atak paniki to zaczynam głęboko oddychać i się staram uspokoić,często biorę Validol.

    Moje ataki jak wyglądają-kręci mi się w głowie,robi mi się słabo,serce wali mi jak oszalałe,mam uderzenia gorąca,jeździ mi w brzuchu,zatyka mnie w gardle,pocą mi się ręce,mam odruchy wymiotne.

    Ale można nad tym zapanować:)

     

    Nina - ja mam takie same objawy jak Ty, najgorsze jednak dla mnie są te uderzenia gorąca,wtedy wiem ze skacze mi cisnienie, i na klatce piersiowej mam taki ciężar - masakra :(

    ile u Ciebie trwa taki atak?

     

    a co do wychodzenia samemu z domu to ja jestem zmuszona wychodzic sama i jestem w domu sama więc dla mnie to koszmar :(

    A jak byś sobie sprezentowała jakiegoś zwierzaczka,psa albo kota:) Ja mam i mi bardzo pomaga piesek:)

  9. Witam ja sobie radzę,dzięki psychoterapii to mi bardzo pomaga.

    Wychodząc z domu zawsze myślę o przyjemnych rzeczach,staram się rozluźnić,powtarzam sobie że będzie dobrze że nie ma się czego bać,jak mnie dopada atak paniki to zaczynam głęboko oddychać i się staram uspokoić,często biorę Validol.

    Moje ataki jak wyglądają-kręci mi się w głowie,robi mi się słabo,serce wali mi jak oszalałe,mam uderzenia gorąca,jeździ mi w brzuchu,zatyka mnie w gardle,pocą mi się ręce,mam odruchy wymiotne.

    Ale można nad tym zapanować:)

×