Skocz do zawartości
Nerwica.com

Iza_30

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia Iza_30

  1. to zły pomysł szukać rozwiązania na forum ,jak ktos Cie utwierdzi w tym co masz robić ,to będzie dowód nieodpowiedzialności utwierdzacza . To nie chodzi o rozwiązanie mojej sprawy,wiem ,że decyzję muszę podjąć sama chciałam tylko podpowiedzi takiej czy warto się starać czy dać sobie spokój. A konkretnie jak ta walka wyglądała ? walka ,którą podjęłam to walka sama z sobą żeby być innym człowiekiekiem ,żeby mój partner mógł na mnie spojrzeć inaczej jak na nową poznaną osobę.Ale to jest bardzo ciężko tak samemu bez jakiegokolwiek wsparcia .Jak on jest w domu nie dopytuję jego o nic staram się być miła-wyciszona.Natomiast jak wyjeżdża zaczynam płakać ,tęsknić ,złoscić się na niego ,ze to wszystko odrzuca.Dlatego też niewiem jak mam sobie z tym wszystkim poradzić...dlatego jestem na tym forum. -- 04 mar 2011, 14:44 -- Wczoraj był-trochę rozmawialiśmy ze sobą-był bardzo miły więc skorzystałam z okazji by również w ciszy porozmawiać z nim pytając jak to będzie wszystko???Czy napewno nie zmieni decyzji??? Odpowiedział tak ,że jak juz postanowił -to zdania nie ma zamiaru zmieniać ale chce ze mna utrzymywać dobry kontakt i bedzie przyjeżdżał jak tylko będzie mógł i pomagał nam.Cieszyły mnie jego słowa ale czy ja tak będe potrafiła???obawiam się ,ze na dłuższą metę nie :(chciałabym utrzymywać z nim kontakt ze względu na naszego synka lecz obawiam się ,ze nie dam rady myśli ,które ciągle chodzą mi po głowie ,że moze być z kimś innym nie pozwalają mi na to.Zdecydowalismy również ,ze narazie dziecku nic nie powiemy i też niewiem czy dobrze czy nie???Czy synek powinnien to wiedzieć czy też nie?...tyle mam bólu w sobie ,serce się ściska na samą myśl o tym wszystkim.Niewiem jak mam sobie pomóc naprawdę niewiem.Chciałabym ,złapać tę równowagę wewnętrzną i cieszyć się życiem ale jak narazie nie potrafię i bardzo tego żałuję bo przez to wszystko unieszczęśliwiam również swoje dziecko:( -- 04 mar 2011, 14:51 -- Dziękuje za odp.Pewnie z czasem będe musiała coś zmienić ...ale niestety narazie nie mam na to siły wszystko za bardzo mnie przytłacza ...więc w obecnej chwili nie dam rady:(
  2. Dać spokój czy walczyć???? Domyślam się ,ze takich postów jak mój na forum jest dużo ale w żadnym z nich nie widzę rozwiązania dla siebie więc chciałabym o tym porozmawiać utwierdzić się w tym co powinnam naprawdę zrobić. Problem ,który mam dotyczy mojego związku-rodziny. Jestem(byłam)w prawie 10-letnim związku z którego mam wspaniałego synka. Z partnerem w swoim związku tak jak każdy mieliśmy wzloty i upadki. Jednak od kilku miesięcy zaczęło się coś psuć. On miał dużo pracy ja również pracowałam zawodowo, zajmowałam się domem i naszym dzieckiem. Byłam ciągle zmęczona. Wogóle nie mieliśmy czasu dla siebie-ja nie miałam dla niego. Przestaliśmy ze sobą rozmawiać ,spaliśmy osobno a bardzo rzadko ze sobą(straciłam ochotę na bliskość z nim) Więcej zaczęło być złego niż dobrego. Ja zobojętniałam myślę ,że i on też bardziej skupiłam się na wychowaniu naszego dziecka. 2 msc temu dowiedziałam się przez przypadek ,że on koresponduje z jakąś dziewczyną(ze swojego środowiska zawodowego) ku mojemu zaskoczeniu zauważyłam w tym nie tylko rozmowę ale i flirt. Zabolało-bardzo.Po tym jak się dowiedziałam miałam tyle złości w sobie awanturowałam się z nim lecz on nic nie potwierdził lecz powiedział ,że ma z kim porozmawiać kto go rozumie. Było mi bardzo przykro i smutno z tego powodu ,ze nie próbował rozmawiać ze mną ratować nasz związek tylko znalazł kogoś innego. Pewnego dnia oznajmił mi ,ze już nie chce ze mną być i się wyprowadził i wtedy zrozumiałam jak bardzo go kocham . Zostałam sama ze swoimi myślami było mi ciężko i nadal jest. Próbowałam z nim rozmawiać ,błagałam ,żeby tego nie robił ,żeby jeszcze wszystko przemyślał i tak łatwo nie rezygnował z naszego życia-z naszej rodziny. Tak bardzo chciałam się zmienić dla niego lecz on to wszystko odrzuciłprzez te ostanie tygodnie wiele rzeczy zrozumiałam i ile straciłam. Z racji tego ,ze mamy wspólne mieszkanie od niedawna zaczął przyjeżdżać do domu(nie codziennie ) .Walczę z tym ,żeby się z nim nie kłócić chodź nie ukrywam naciskam ciągle ,żeby powiedział mi prawdę czy jest z kimś czy też nie. Nie chce jednakże potwierdzić tego co ja wiem. A wiem ,że ciągle piszą do siebie ostatnio w weekend wyjechał gdzieś nie wiem gdzie i z kim. Jedynie mogę się domyślać tego ,że jest ktoś na kim zaczęło mu zależeć .Na początku tego wszystkiego był złośliwy, poniżał mnie mówił mi naprawdę przykre rzeczy. A ja???a ja –ja tylko płakałam tak to bolało wszystko. Przez ostatni tydzień jakoś się dogadujemy –potrafimy ze sobą rozmawiać(tylko w tym wszystkim nie rozmawiamy o nas jeżeli już cokolwiek to ja mówię on tylko słucha)i wiem na pewno ,ze decyzji nie zmieni. Walczę ciągle sama ze sobą nie wiem co mam robić czy walczyć o nas?(chodź wiem o tym ,że nic nie wskóram i na siłę go nie zatrzymam ) czy dać sobie spokój a jeśli dać sobie spokój to jak pomóc mam sobie skoro go nadal kocham i tęsknie za nim. I jeszcze jedno z najważniejszych pytań co z synkiem???w niedługim czasie mamy mu zamiar o tym powiedzieć. Nie wiem jak zareaguje. Boję się tego  czy nasze rozstanie powinnam również brać na siebie w rozmowie z dzieckiem mimo tego ,że ostatnio "walczyłam" o to ,żeby zacząć wszystko od nowa???dla nas wszystkich. Przeszłości nie da się zmienić ale przyszłość tak.
×