Skocz do zawartości
Nerwica.com

misiek.krk

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez misiek.krk

  1. Napewno nie kazdy ma taka przypadlosc. Nie uwazam zeby to bylo normalne - zeby nie moc zapanowac nad swoimi myslami a przynajmniej w takim wypadku jak ja opisalem swoj problem. Przeciez to obled nie moc sie skupic na tym, na czym nam zalezy. Czy uwazasz, ze mowiac w pelni sprawnemu psychicznie czlowiekowi zeby rzucil w myslach pileczka uzyska taki efekt ze pileczka do niego wroci? Ja odpowiedzialbym, ze nie. Ale pomysl z pileczka jak najbardziej trafny, gratuluje i pozdrawiam
  2. Cierpie na powazny problem, a przynajmniej mi sie wydaje ze jest powazny... no bo przeciez problemy dzielimy na swoje i na blachostki. Ale dosyc o pierdolach. Mianowicie nie moge zapanowac nad swoimi myslami. Podam moze jakis obrazowy przyklad: ostatnio mialem zamiar przeprowadzic technike relaksacji ktora miala mnie wprowadzi w stan alfa (czyli ze bede bardziej rozluniony i bede sie czul przyjemnie, komfortowo jakby ktos nie wiedzial). Aby skutecznie wprowadzic ta technike trzeba bylo miedzy innymi wyobrazic sobie jakis przyjemny obraz, w ktorym czujemy sie bezpiecznie, jest nam przyjemnie, blogo i wogole jest git. Zaczalem przywolywac obraz, w ktorym wyleguje sobie na lezaczku na wakacjach. Widok doslownie po sekundzie zaczal sie paskudnie zmieniac - zachmurzylo sie niebo, lezak sie zlamal i wystapily jescze inne nieprzyjemne rzeczy. Nie moglem odtworzyc nic milego dluzej niz 2 sekundy bo niebawem znow zaczely pojawiac sie jakies paskudztwa. Znam rowniez porownanie do sciany - im mocniej ja pchamy tym wiekszy nam stawia opor... Przenoszac na psychologie im mocniej czegos chcemy tym jest to trudniejsze do osiagniecia. Podalem to porownanie, zeby oznajmic ze nie tu tkwi przyczyna. Przyklad ktory opisalem z technika relaksacji to tylko jeden malutki, glupi, nie przeszkadzajacy mi w gruncie rzeczy przykladzik podany tylko po to zeby kazdy wiedzial na czym polega moj problem. Jednak moj nieposluszny umysl przejawia sie w kazdej innej plaszczyznie zycia... W nauce, kiedy tylko pomysle sobie, ze zaraz sie moze cos popsuc umysl odmawia mi wposlpracy i np na jakis czas calkowicie sie dekoncentruje uniemozliwiajac mi przez jakies pare chwil pracy. Wiem rowniez ze podswiadomosc nie zna zaprzeczen. Czyli mowiac sobie w myslach: "nie mysl o kolorze zielonym" od razu o nim pomyslimy. Ale ja nie buduje zdan typu: "jejku tylko zebym nie pomyslal o (czymstam)" Kolejna dziedzina w ktorym dokucza mi moj umysl to sfera procesow zachodzacych automatycznie czyli poswiadomie. Mowie tu np. o oddychaniu, miganiu powiekami. Jezeli cos nie spasuje mojej glowce to kaze mi te procesy kontrolowac (z poziomu nieswiadomego przechadza na swiadomy i to ja decyduje kiedy wdycham i wydycham powietrze). Jest to strasznie uciazliwe, ale z tym jeszcze sobie jako tako radze na zasadzie omowionego wczesniej przykladu ze sciana. Najgorsze chyba co moglo mnie spotkac w ramach mojego wewnetrznego nieposluszenstwa to okrpona demobilizacja. Kiedy cos mi swietnie wychodzi, jestem w jakiejs sytuacji z siebie bardzo zadowolony wtedy odzywa sie moj umysl informujac ze za dobrze mi idzie i zaraz sie cos popsuje... Np podczas biegania (wezmy pod uwage dluzsze dystanse bo wtedy jest wystarczajaco duzo czasu na jakiekolwiek przemyslenia, bo kto o czyms mysli na 60m?) Po jakims czasie gdy sobie przypomne ze zaraz cos moj wewnetrzny glos bedzie mowil, natychmiast sie pojawia sie mysl w stylu: "loj ale to jest ciezkie, nie zauwazasz tego?" ale to nie sa takie zwykle mysli "oj ale mi ciezko". kiedy mnie to nachodzi ja nie jestem zmeczony, czuje sie bardzo dobrze. Dopiero te niechciane mysli moga wszystko zburzyc. I niech mi teraz ktos powie jak mam z kims walczyc???skoro mam dwoch przeciwnikow -rywala, noi jeszcze siebie... Porlem dotyka jeszcze mojej komunikacji z innymi, czyli po prostu mowienia ale o tym juz nie bede nawet pisal bo i tak dosyc objawow napisalem aby wystarczajaco dobrze zrozumiec problem. Nie bede pisal o sobie (powiem tylko ze staram sie zyc w zgodzie z ludzmi i dbam o zdrowie) bo nie wiem co jest potrzebne. Bardzo prosze o rozsadne (p)odpowiedzi, za ktore wszystkie bede bardzo wdzieczny. Dluzej juz z tym zyc nie moge. Przepraszam za wszystkie bledy, ktore poplenilem ale nie skupialem sie na formie lecz na tresci, a niestesty nie mialem czasu ich skorygowac. Dzieki, pozdrawiam
×