Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nelpomena

Użytkownik
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Nelpomena

  1. Nelpomena

    Strach...

    W mojej miejscowości nie ma takiej możliwości.. Dziękuję za wasze posty.. Samo ich czytanie sprawia, że myślę o tym, że może kiedyś się wszystko zmieni.. Bardzo bym chciała.. Chociaż wiem że sytuacja się sama nie rozwiąże..
  2. Nelpomena

    Strach...

    Mama.. Tata po prostu mamy nie słucha... Kłócą się często.. zwykle o pieniądze.. Ogólnie jak się coś dzieje to ja zawsze próbuje zaradzić.. ale przecież nie mogę być wszędzie.. Przeprowadzić się... Chociaż bym chciała to chyba już mam tak popaprane w głowie że nawet jak gdzieś jestem to myślę co się dzieje w domu.. I finansowo nie da rady.. jestem na stażu nie mam stałej pracy.. ale szukam.. Czasami są chwile że chcę się tej ucieczki znaczy szybko wyjść za mąż uciec.. Ale nie mam takiej możliwości.. Już naprawdę nie daje rady z tym strachem.. codziennym.. Samego picia, alkoholu przed tym nie czuję strachu.. przed tą zaczepnością agresją.. tym że może się coś stać ale to tak samo może po pijaku jak i na trzeźwo..
  3. Nelpomena

    Strach...

    Witam Mam prawie 26 lat.. i problem z sobą. Nie wiem co robić.. Może będziecie w stanie mi coś doradzić.. Wytłumaczyć.. Co zrobić. Nie wiem od czego zacząć.. Wiec przeżywam straszny stresy i napady strachu? nerwicy? - trzęsę się cała.. Za sprawa tego wszystkiego stoi mój tata.. Jest on osoba zaczepna. Gdzie by z nim nie wyjść musi każdego zaczepić, z każdym porozmawiać, podszczypnąć, coś dogadać.. A co dopiero się dzieje jak przychodzi pijany. Gdy tylko nie ma go o tej godzinie o której powinien wrócić.. strasznie zaczynam się denerwować, trząść, stresować. Myślę czy nie przyjdzie pijany.. jak go nie ma do późna potrafię stać, siedzieć pod drzwiami i nasłuchiwać czy już wrócił (mieszkam piętro nad rodzicami). Ostatnio zdarzyła się taka sytuacja ze wrócił późno pijany i zaczeli się z sąsiadem bić - bardzo wredny typ z tego sąsiada wszystkim robi na złość. Wybiegłyśmy ja i moja rodzina ich rozdzielić.. Całą noc i następny dzień się trzęsłam, drżałam.. nie wiedziałam co z sobą zrobić.. nie mogłam zasnąć myślałam czy coś się dalej nie będzie działo i co będzie jutro.. I tak każdego dnia się boję.. czy się nie upije czy ktoś go nie pobije albo on kogoś.. Przez te leki odbijam swój stres na bliskich jestem nie miła i opryskliwa i ciągle uciekam odtrącam osoby na których mi zależy.. Nikomu nie umiem o tym powiedzieć.. Rozmawiałam trochę z tata ale ciężko przekazać wszystko.. i nie zmienię go.. Tak się boje.. każdego dnia.. Poradźcie.. powiedzcie coś z waszego puntu widzenia.. Przepraszam z kłopot.. Pozdrawiam..
×