Szukam tu pomocy w odpowiedzi na moje pytanie. Rozstałem się właśnie z partnerem który miał nerwice natręctw. Zataił ten fakt jak się poznawaliśmy ale chcąc nie chcąc wyszło to. Zaakceptowałem to i przyjąłem z całym inwentarzem i całą jego choroba . Powiedział mi ze chciałby abym traktował go jak normalnego człowieka i nie wciągał się w jego natręctwa. Tak tez się stało. Mielismy czasem zgrzyty związane z jego myślami , brakiem poczucia bezpieczeństwa. Mi było trudno ale zaciskałem zęby żeby samodzielnie zył i stawiał czoła pojawiającym się problemom, czasem wycofywałem się. Jednak choroba stała się silniejsza i nie do zniesienia: wina do mnie ze mam takich a nie innych znajomych, ze dotknąłem pranie, ze ma cały czas poczucie winy ze nie możemy być razem (związek na odległośc ). Ostatnimi czasy robił wszystko żeby mnie do siebie zniechęcić żebym odszedł. Nie poddałem się walczyłem. Rozstaliśmy się … powiedział ze musi mnie znienawidziec i ma same negatywne myśli o mnie bo mu tak będzie łatwiej. Czy odrzucenie miłości wiąże się z nerwica natręctw?