Skocz do zawartości
Nerwica.com

rutka

Użytkownik
  • Postów

    113
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez rutka

  1. Ami się wydaje że to normalne ,mnie też pociągali tacy co byli chamscy ,wyczesani ale oni się mną nie interesowali zawsze wybierali laski które były proste takie jak to się dzisiaj mówi plastikowe ,a tych co mieli trochę kultury odpychałam wydawali mi się nudni ale to mija później patrzy się na to żeby facet był szarmancki i obsypywała nas kwiatami (ale takich mało:cry: )masz dopiero 17 lat też tak przeżywałam według mnie to normalne co czujesz.pozdrawiam.

  2. Witam po pierwsze rozmowa z rodzicami to ważne dla ciebie .po drugie czy chcesz zmienic szkołę ? i pedagog szkolny nie musisz mówic że by ukarano osobę która ci dokucza ale poproś panią o dyskrecję i opowiedz co czujesz jak cię traktują ,ja podejrzewam że szkoła nie ma pojęcia o wybrykach tego chłopaka .Wiesz mam syna prawie w twoim wieku bardzo mu dokuczali i nawet zrzucili go ze schodów ,była moja interwencja pedagoga i wychowawczyni i nagle złoczyńcy stali się neutralni.wiem jak jest ciężko bo sama nie miałam przyjaciół i inne problemy ale ja zmieniłam szkołę i wyszło mi to na dobre.pozdrawiam,

  3. Witam.W moim przypadku to było stanie przy oknie godzinami .panicznie bałam się wojny! wydawało mi się że do wsi w której mieszkałam wjadą wojskowi i zrobią nam krzywdę do tego nie spałam i miałam tak przez rok byłam zmęczona ,niewyspana i zapłakana .A zaczęło się od książki którą dał mi były teśc do przeczytania jak byłam w ciąży z 1 dzieckiem ,książka była o kobietach w ciąży w obozie koncentracyjnym i o tym co robili hitlerowcy z nimi .ciężko mi wówczas było dużo schudłam ,ale zaczęłam czytac bajki dla dzieci i to godzinami (wówczas nie poszłam do terapeuty mój były mąż był przeciwny) i to mi po kilku miesiącach minęło ,ale czasem ta myśl mi powraca jak się bałam jaki strach czułam ,tylko teraz wiem że to co się zemną działa to tkwiło w mojej głowie i wiem jak łatwo można zrobic nieświadomie komuś krzywdę....

  4. lenka88 wizyta u psychologa ci nie zaszkodzi a bynajmniej byś się dowiedziała co w tobie siedzi i w czym masz problem z tego co piszesz to chyba chodzi o dzieciństwo idz do terapeuty to nie zaszkodzi a dowiesz się coś o sobie..... pozdrawiam.

  5. Pomoże ja w to uwierzyłam. Też jestem dorosłym dzieckiem takiego domu,trzeba zrobic pierwszy krok i iśc na terapię .Cudów od razu niema ale niemożna się zniechęcac po pewnym czasie zauważysz zmianę,zobaczysz jak umysł się rozjaśnia i będziesz umiała spojżec z innej perspektywy na swoje życie... idź powodzenia.

  6. Nie rozumiem niemożna wszystkich wkładac do tego samego worka ,każdy z nas ma inną psychikę i każda choroba przebiega inaczej.Podziwiam osoby które decydują się na walkę bez leków na przkład ;-asię-ale to jej wybór ,ja leków nie biorę już 2 lata nie miałam żadnej męki a leczyłam się 3 lata ,jak wspomniałam każdy z nas jest inny....

  7. polecam książkę DIANY COOPER "MOŻESZ ZMIENIC SWOJE ŻYCIE "cena 19,99zł.więc nie jest droga tak w skrócie:cofanie się w sferę dzieciństwa rozmowa z własnym JA.polecam osobą które nie miały dobrego kontaktu z rodzicami z akceptacją samego siebie, są tam super cwiczenia do przerobienia polecam.

  8. No tak skądś to znam.A czy ty się zastanawiałaś czy on kogoś ma? niczego ci nie sugeruje tylko to co sama przeżyłam ,u mnie nie było treningów tylko praca po godzinach a ja nie mogłam wyjśc z domu nawet z dziecmi ,zapytaj męża czy nie udał by się z tobą na terapie powiedz że chcesz ratowac małżeństwo ,zobacz jego reakcje ,wówczas zobaczysz czy będzie mu zależało.Przemyśl sobie wszystko jeśli pójdzie to coś z tego waszego małżeństwa będzie jeśli nie ,musisz podjąc odpowiednią decyzję dobrą dla ciebie i dla twojego dziecka....

  9. Też wierzę choc nie raz traciłam wiarę gdy strciłam cały majątek i zostałam z dziecmi z niczym wiara dodaje nam siły motywacji do dalszej walki bo warto!!....

  10. Witam powiem ci że ja osobiście nie mam przyjaciół i chyba nigdy nie miałam przyjaciel (dobrych znajomych to tak)to ktoś taki kto cie nie obgada,powie prawdę która nieraz boli,jest przy tobie gdy cierpisz itp... jak juz pisałam w innych postach moim przyjacielem jest mój mąż miłośc do nas przyszła po roku znajomości i nie było wielkiego wybuchu emocjonalnego tak od razu.Chcę ci dac do zrozumienia że kto wie może twoja wybranka byc wśród twoich znajomych .Tu na pewno znajdziesz bratnią dusze, obserwuje to forum od bardzo dawna choc dołączyłam do grona forumowiczów niedawno są tu bardzo mili ludzie...... pozdrawiam.

  11. Tak linka ma rację ja osobiście zrobiłam na odwrót najpierw poszłam do psychologa a ona skierowała mnie do psychiatry po leki.tak czy inaczej musisz iśc do terapeuty oni ci pomogą nie licz na koleżanki ich dobre rady to trzeba leczyc i niema w tym nic wstydliwego my jesteśmy po leczeniu żyjemy i prowadzimy normalne życie ale jak wspomniałam trzeba iśc do specjalisty a tam na pewno pomogą.pozdrawiam.

  12. Dziękuję za ciepłe słowa .Dobrze wiesz że juz sobie odpowiedziałeś na pytanie ,idź na terapie ,a przyjaciela znajdziesz w najmniej odpowiednim momencie swojego życia ,prace też znajdziesz bo jej szukasz i mimo wszystko myśl pozytywnie wiem że jest trudno, sama gdy miałam depresje a ktos mi mówił weź się w gaśc to pukałam go w głowę .To trzeba samemu odnaleśc w sobie siłę ja to dopiero zebrałam się po lekach.życzę ci samych sukcesów i żebyś odnalazł bratnią duszę.....

  13. Wiesz ja miałam trochę podobnie choc każdy przypadek jest inny ,Skoro nie chce iśc na terapie to cię nie wspiera .wiem coś na ten temat mój obecny mąż zrezygnował z doktoratu po to aby mi pomóc odnaleśc siebie i dla mnie to jest poświęcenie on mnie wspierał gdy miałam depresje wygadywałam głupoty i myślałam o samobójstwie (najpierw był tylko kolegą po 3 latach wzięliśmy ślub) Gdy się poznaliśmy właśnie miałam sprawę rozwodową wtoku.Jest moim prawdziwym przyjacielem odpowiedz sobie na pytanie czy twoja kobietka jest twoją przyjaciółką?możesz na nią liczyc?,ja cie nie namawiam na zerwanie ale żebyś jej określił jak ważna by była wasza wspólna terapia...

  14. Witam,też tak miałam do puki nie wyleciał mi dysk i musiałam przeleżec w łóżku 3 tygodni pracowałam na 2 etaty w jednej jako kasjer a w drugiej jako menager .Też mi się wydawało że beze mnie firma się rozpadnie a pracowałam co dziennie do 23godz.Na tą chwile mam rehabilitację nie mogą mnie z operowac bo nie mają co a ból jest nie do zniesienia obecnie otwieram własny sklep i nadal stoję bo mam tak zwane lumbago i tak się zastanawiam poco mi to było....

×