Skocz do zawartości
Nerwica.com

Menada

Użytkownik
  • Postów

    4
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Menada

  1. Menada

    Chcę pomóc!

    Chcę pomóc, ale też nie wiem, czy jestem najlepszą osobą do pomocy... Mam ognisty charakter, tak myślę, i nie zawsze panuję nad emocjami. Poza tym, też mam swoje problemy, ciężko powiedzieć, że jestem "zdrowa". Może to wszystko jest dziwne, ale jeśli nie umiem pomóc sobie, to pomogę Jemu :)
  2. Menada

    Chcę pomóc!

    To może pokrótce opiszę jak to było. Zaczęło się ponad 2 lata temu, w szpitalu, bo ciężko zachorował. Już tam było z nim kiepsko Później lęki wracały po alkoholu, np. w sylwestra. W grudniu zeszłego roku, tuż przed świętami zachorował na zwykłe przeziębienie i nerwica przywaliła z ogromną siłą . Chodzi do psychologa raz w tygodniu, czasem dwa (do innego specjalisty). Zaczął teraz, w styczniu.
  3. Menada

    Chcę pomóc!

    Guziku, czasem zapomina się o tym, co najbardziej oczywiste, więc dzięki za odświeżenie pamięci Tynko, staram się! Dużo gadam, przygotowuję przysmaki, oglądamy razem filmy, staram się go wyciągać na wspólne spacery z pieskiem, zachęcam do przełamywania się i walki o zwycięstwo nad złymi myślami :) Abradabie, mój Chłopak już chodzi do psychologa, choć czasem wątpi w jego skuteczność. Niemniej wiem, że dla zdrowia zrobi wszystko :) egzystencjonalny, wspominałam o Tym forum, przytaczałam różne historie, myślę, że w końcu tu trafi Bardzo Wam dziękuję :)
  4. Menada

    Chcę pomóc!

    Witajcie, Potrzebuję porady, a myślę, że trafiłam do odpowiedniego miejsca. Mój chłopak ma stwierdzoną nerwicę lękową i chciałabym mu pomóc. Mieszkamy razem, dlatego widzę, jak strasznie jest mu ciężko radzić sobie każdego dnia w prozaicznych sytuacjach. Pomagam mu, staram się go pozytywnie nakręcać, ale ostatnio widzę, że to wszystko zawodzi. Miły chodzi na terapię do psychologa, lecz zapewne to potrwa zanim wyleczy się z nerwicy. Ostatnio sam przyznaje, że nic mu się nie chce, nie ma chęci do życia, ciągle coś go boli, ma zawroty głowy, podejrzewa różne choroby. Podróż autobusem z pracy do domu niejednokrotnie była ponad jego siły, wracał drżący, zgrzany, ze łzami w oczach. Nie zawsze wiem jak mogę mu pomóc, jakich słów użyć. Zdarza się, że tracę cierpliwość, kiedy starania zawodzą, a nie chcę mu dokładać złych emocji. Przejrzałam forum i widzę, że nie on jeden walczy z tą przypadłością. Chciałabym być mu pomocna, ale nie wiem, czy mi się to udaje. Staram się wczuć w jego emocje i zrozumieć je. Oboje boimy się tego, że nerwica pokona nasz związek. On lęka się, że nie wytrzymam i odejdę, ja, że nie będę w stanie mu pomóc. Jak mogę go wspierać? Co mówić, aby się nie poddawał? Nie oczekuję gotowców na życie, ale może znajdzie się osoba, która wie, czego najbardziej potrzebowała w najtrudniejszych chwilach od Bliskich i co jej pomagało. Pozdrawiam ciepło!
×