Skocz do zawartości
Nerwica.com

sololui

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia sololui

  1. przejde do konkretow.. moj 24letni brat nie daje sobie rady.. byl z dziewczyna 3 lata, a że ona ni ebyla wobec niego wporzadku stwierdzil ze nie moze tak zyc i nie chce- zostawil ja.. teraz tego zaluje, zrouzmial ze naprawde ja kocha i chce do niej wrocic, dziewczyna totalnie go olewa.. kompletnie sie załamał, nie radzi sobie z niczym, zaniedbal swoja firme narobil sobie dlugow.. do tego nie ma oparcia w mojej rodzinie.. nikt nie akceptuje tamtej dziewczyny tylko przez to ze go wykorzystywała.. kazdy chce dla niego dobrze al nikt nie zdaje sibie sprawy ze go to tylko krzywdzi... jedyna osoba do ktorej dzwoni jestem ja... a ja jestem bezradna... bez sensu jest tłumaczenie ze kiedys sie podniesie z tego upadku.. boje sie zostawic go na chwile, robi rzeczy ktroyvh normanie by nie zrobil, np. jedzi po alkoholu... mowi ze sam siebie sie boi, ze nie wie co mu strzeli za chwile do glowy.. mowi ze na poczatku wszytsko bylo bez sensu ale jakos zyl, ale teraz nie potrafi, szuka sposobow zeby zrobilo mu sie odrobine lzej.. ale nieznajduje.. wiem ze musi isc natychiast do specjalisty.. ale jak mu pomagac na co dzien? jak zapobiec jego głupim czynom? boje sie ze straci nad soba kontrole i zrobi cos zlego.. niewiem czy ponizyc siebie i jego i prosic ta dziewczyne o to by sie z nim skontaktowala... nie wiem.. probowalam nawet ale nic.. nie wiem juz.. prosze o pomoc, bardzo prosze...
  2. przejde do konkretow.. moj 24letni brat nie daje sobie rady.. byl z dziewczyna 3 lata, a że ona ni ebyla wobec niego wporzadku stwierdzil ze nie moze tak zyc i nie chce- zostawil ja.. teraz tego zaluje, zrouzmial ze naprawde ja kocha i chce do niej wrocic, dziewczyna totalnie go olewa.. kompletnie sie załamał, nie radzi sobie z niczym, zaniedbal swoja firme narobil sobie dlugow.. do tego nie ma oparcia w mojej rodzinie.. nikt nie akceptuje tamtej dziewczyny tylko przez to ze go wykorzystywała.. kazdy chce dla niego dobrze al nikt nie zdaje sibie sprawy ze go to tylko krzywdzi... jedyna osoba do ktorej dzwoni jestem ja... a ja jestem bezradna... bez sensu jest tłumaczenie ze kiedys sie podniesie z tego upadku.. boje sie zostawic go na chwile, robi rzeczy ktroyvh normanie by nie zrobil, np. jedzi po alkoholu... mowi ze sam siebie sie boi, ze nie wie co mu strzeli za chwile do glowy.. mowi ze na poczatku wszytsko bylo bez sensu ale jakos zyl, ale teraz nie potrafi, szuka sposobow zeby zrobilo mu sie odrobine lzej.. ale nieznajduje.. wiem ze musi isc natychiast do specjalisty.. ale jak mu pomagac na co dzien? jak zapobiec jego głupim czynom? boje sie ze straci nad soba kontrole i zrobi cos zlego.. niewiem czy ponizyc siebie i jego i prosic ta dziewczyne o to by sie z nim skontaktowala... nie wiem.. probowalam nawet ale nic.. nie wiem juz.. prosze o pomoc, bardzo prosze...
×