terrible
-
Postów
10 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Odpowiedzi opublikowane przez terrible
-
-
he a co do seksu to ciekawa jestem jak inni maja ale ja jak jestem w nienajciekawszym staqnie psychicznym to mie mam wielkiej przyjemnosci wiec odpada.
-
widzisz ja dopiero od dwoch dni jestem w stanie zrobic cokolwiek sensownego. od 23 grudnia wiekszosc czasu spedzilam lezac w lozku.
glownie u rodzicow. troche w w-wie. jechalam do w-wy bo nie moglam zostac w domu. w koncu studia na ktorych jeszcze cudem jestem.
moi rodzice kompletnie nie rozumieja o co chodzi i mysla ze depresja to zly nastroj a nerwica lekowa to tylko jakis wymysl. gdy mowie ze sie dusze (niestety naprawde choc zdarzylo sie to tylko 2 razy ale ostatnio) albo jest mi niedobrze, nie moge jesc itd. to mi nie wierza.
gdy dowiedzieli sie ze w koncu poszlam do psychiatry zrobili mi straszna awanture. bo to male miasto. i wszyscy szanowni znajomi moich szanownych rodzicow sie dowiedza. dal mi leki antydepresyjne i antylekowe i mam chodzic na psychoterapie.
od 2 dni w maire rozsadnie mysle i funkcjonuje. dziewczyna z akademika dala mi namiary na psychiatre. wiem ze ul. mochnackiego w w-wie i mam nr telefonu. jutro tam zadzwonie.
ja sama nie potrafie na to spojrzec obiektywnie. nie wiem co jest ok a co nie. w sumie prawie cale zycie w strachu. niestety czuje ze potrzebuje kogos kto bedzie potrafil to ocenic i powiedziec mi co mam robic.
jestem jedynaczka. rodzina odpada. znajomych juz oczywiscie nie mam a jesli sa to nie wiedza po prostu o co chodzi. Wy wiecie dlatego pisze i licze na jakas pomoc.
-
sex wydaje mi sie byc niezlym wyjsciem na chwile. wydaje sie. w rzeczywistosci to jest roznie. w najgorszych momentach nie mam sily i przyjemnosc tez b. srednia.
niestety to dziadostwo mocno mnie niszczy tez fizycznie. jezeli uwierze ze jest sens to zadbam o to wszystko bardziej.
kiedys przez kilka miesiecy bylo ok. w tym czasie zdarzylam stac sie na chfile fajna, mila, tetniaca zyciem, wysportowana, opalona, ladna dziewczyna za ktora nie jeden chlopak... a pozniej wszystko znow runelo. to bylo 3,5 roku temu i od tamtego czasu jest nieciekawie.
wtedy autentycznie byl we mnie spokoj. pierwszy i ostatni raz poczulam zycie w srodku. nie bylo strachu.
czy mam jeszcze szanse znow stac sie kims takim jak wtedy i jesli tak to na jak dlugo?
-
no tak ja w sumie tez mam cos co mnie trzyma. jedna kwestia jest cholernie natretna.
Czy "tam" maja plyty NIN?
dodam jeszcze ze w stanach depresyjnych z myslami samobojczymi jezeli juz rozmawiam z ludzmi to mam cholernie ostre czarne i wisielcze poczucie humoru. gadam z ludzmi i oni oczywiscie sa w szoku. a tak po prostu wyglada moj stan depresyjny. mimo to czasem staram sie gadac i nie mam nic innego do powiedzenia bo niby co. nic innego mnie wtedy nie interesuje.
nic nie ma sensu.
czasem bardzo szukam kogos zeby pogadac. gadamy gadamy i jest lepiej a pozniej po calej rozmowie wracam sobie do domu i czuje sie jeszcze gorzej niz wczesniej. do tego dochodzi wstyd. stwierdzilam ostatnio ze nie powinnam wtedy rozmawiac z ludzmi bo oni sa naprawde w trudnej sytuacji jak musza mnie sluchac.
my tu mamy wspolne problemy wiec sobie pozwalam.
ciesze sie z tak szybkiej reakcj na posta. fajnie ze piszecie. dzieki.
-
tak. ja mam. i jedna probe za soba. probe w sensie powanym na serio chociaz to bylo w chwili kiedy wydawalo sie ze jest lepiej. mialam wiecej sily. i bylam na dodatek u znajomych w innym miescie. myslalam o tym wczesniej ale nie planowalam tego. mialam przy sobie sporo xanaxu i popilam duza iloscia alkoholu robiac to z usmiechem na ustac. bylam wsrod ludzi. brali kwasa wiec ja tez uznalam ze moze mi "pomoc" i wzielam do tego.
obudzilam sie po kilkunastu godzinach. oczywiscie nikt nic o tym nie wiedzial.
to bylo zupelnie bez sensu ale co tu jest w tym wszystkim z sensem?
teraz tez mam mysli samobojcze ale nie sa tak natretne i silne jak w tamtym tygodniu.
mam rowniez sny o smierci. widze swoj pogrzeb. albo leze sobie i wiem ze umieram i czuje sie dobrze z tym.
po pierwszym snie w ktorym smierc byla jak ukojenie bylam zaskoczona.
wogole zdziwiona tym snem.
ostatnio mysli samobojcze mialam 2 lata temu. (pierwszy raz w wieku 12 lat).
bylam w tedy w dobrym stanie. to byl czas pomiedzy stanami depresyjnymi. i nagle sen. ja zdziwiona. o co chodzi? pozniej kolejne sny a pozniej mysli samobojcze i stan depresyjny razem a nerwica to nerwica jest caly czas.
-
moj przypadek: nerwica lekowa + ostre stany depresyjne + obsesyjne mysli i sny samobojcze od czasu do czasu + geny
(babcia spedzila polowe zycia w psychiatryku - oczywiscie nie powiedzieli mi co jej bylo + podejrzany ojciec. nic nie stwierdzono bo nigdy nie byl u psychiary)
Jedna probe saomojcza mam za soba. Myslalam ze ilestam tabletek xanaxu + alkohol + kwas zalatwia sprawe.
To bylo wtedy bardzo proste i w zasadzie do niechcenia wiec teraz sie obawiam ze znowu to moge zrobic. w tamtym tygodniu bylo ze mna ciezko bo zaczelam brac nowe leki antydepresyjne i jak sie w nie wchodzi to jest gorzej niz przed. dopiero po tygodniu robi sie lepiej itd.
jak to u Was wyglada? Mnie leki i bol czasem doprowadzaja do takiego stanu ze juz nie mam sily.
W nic nie wierze. Ogolne poczucie bezsensu samotnosci odrzucenia bycia nikim brrr...
-
no niestety z xanaxem nie jest zabawnie. dla jednych ok dla innych tragedia. ja naleze do tych drugich. nie moge go brac.
nastepnego dnia czuje sie jak wycieraczka.
-
mi tam magnez nie pomaga ani nie przeszkadza.
-
ja je czuje prawie caly czas. sa cholernie dokuczliwe. po prostu boli.
Myśli samobójcze
w Pozostałe zaburzenia
Opublikowano
jw.