Skocz do zawartości
Nerwica.com

ant_ant

Użytkownik
  • Postów

    7
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez ant_ant

  1. Jezeli nie wykonam tych czynnosci odpowiednio wyobrazam sobie, ze komus bliskiemu sanie sie krzywda, zaczynam w to wierzyc i to budzi u mnie dodatkowy lek.

     

    Ja mam to samo, tylko musze policzyc do siedmiu, kiedys mialam do czterech, potem do trzech, ale teraz mysle, ze trzy to jakas szatanska liczba i zostalo siedem. Sprobuj tego po prostu nie robic, mi czasem sie to udaje i widze, ze nic nikomu sie nie dzieje, ale potem i tak to wraca i nie moge sie powstzrymac. Jesli nie umiesz sam sobie poradzic to idz po prostu na leczenie, to jedyne wyjscie!!!

  2. Ja mam to samo co wiele z was, tez czasami musze na cos nadepnac, albo dotknac czegos 7 razy jak zle dotkne, najwiekszy problem mam z wlaczaniem i wylaczaniem swiatla, zawsze musze to powtarzac,bo wydaje mi sie ze zle dotknelam, a kiedys nawet drapalam telewizor, bo mi sie wydawalo, ze cos go swedzi, ale to na szczescie juz mi przeszlo. Jak tak na to patrze to to naprawde jest smieszne, ale w codziennym zycia bywa meczace, staram sie z tym walczyc, ale wydaje mi sie ze jak czegos nie zrobie 7 razy to cos sie stanie, jak czytam ksiazki to tez czesto powtarzam jakies slowo 7 razy a czasami 7 po 7, po prostu rewelacja!!!

  3. Czesc wszystkim nerwuskom! Mam ten sam problem co wy, czyli trzesace sie rece!!! Moj przypadek jest chyba troche lagodniejszy niz niektorych, bo nie mam problemow gdy musze zalatwic co w urzedzie albo kupic cos w sklepie, bierze sie to chyba stad, ze wtedy jestem tak jakby po tej drugiej stronie, tam nikt na mnie nie patrzy, ale jakbym miala byc na miejscu tego urzednika albo sprzedawcy to chybabym umarla ze strachu. Pracowalam kiedys jako barmanka i to byl dla mnie istny horror, sprobujcie podac komus kieliszek wodki gdy trzesa wam sie rece, to jest po prostu nierealne, zawsze wszyscy zwracali mi na to uwage, albo glupio sie usmiechali, raz nawet zdarzylo mi sie wylac ta wodke na spodnie klienta, myslalam, ze umre ze wstydu. Mam wrazenie ze nigdy nie znajde zadnej pracy, bo po pierwsze nikt nie przyjmie takiej osoby jak ja, a po drugie ja sama chybabym tego nie wytrzymala. Nie potrafie po prostu zapanowac nad swoimi myslami, w kolko sie nakrecam, staram sie z tym walczyc ale jakos mi nie idzie. Naprawde ciesze sie ze tu trafilam, dobrze wiedziec ze jest nas wiecej!!!Nie poddawajcie sie - damy rade!!! Jak uda mi sie pokonac moja nerwice napewno o was nie zapomne i bede starala sie pomoc, bo wiem co to znaczy. Pozdrawiam wszystkich!!! Glowy do gory!!!

  4. Tylko, że ja pracowałam za barem ponad rok czasu, nie mam pojecia dlaczego mnie tam chcieli, ale wiem, ze to wyjatek. Codziennie bylo to samo, codziennie lęk i trzesace sie rece, nienawidzilam tej pracy i ciesze sie, ze to juz sie skonczylo, ale co dalej? Przecież musze znalezc jakas prace,ale wiem,że nigdzie sie nie nadaje, chyba tylko jako gornik pod ziemia. Wieme, ze problem tkwi we mnie, w mojej glowie, w psychice, ale wlasnie z psychika najtrudniej sobie poradzic :(

  5. Ciesze sie, że zanlazlem to forum. Myślałam, że bardzo niewiele osób ma ten problem co ja tzn. trzesace sie rece.

    Ja nie mam tego problemu w szkole ani kiedy musze cos zalatwiac w jakichs urzedach,moj problem dotyczy kontaktu z nowymi osobami, teraz np. zaczelam studia, kiedy mam cos powiedziec bardzo sie stresuje i od razu trzesa mi sie rece, a do tego wydaje mi sie, ze nikt nie slucha tego co mowie, ze nikogo to nie interesuje i zaczynam trzasc sie jeszcze bardziej, zawsze wszyscy to zauwazaja. Wiem jednak, że ten problem na studiach minie gdy tylko sie zaklimatyzuje,potrzeba mi wiecej czasu niz innym, ale wiem ze to minie, zawsze tak bylo.

    Najwiekszy problem dotyczy pracy, to jest dla mnie po prostu horror. Pracowałam kiedys jako barmanka, kiedy mialam podac kawe, herbate czy cos w tym stylu ogarnial mnie niesamowity lek i zaraz trzesly mi sie rece, od razu wszyscy to zauwazali i komentowali, a wtedy jeszcze bardziej sie trzeslam, nieraz cos wylalam,po prostu nie moglam tego opanowac.

    Boje sie nawet isc do zwyklej pracy w sklepie, bo wiem, ze tam bedzie to samo, obcy ludzie beda cos kupowac, a ja podam im to z trzesacymi sie rekami, to jest dla mnie cos okropnego. Obniza to strasznie moje poczucie wlasnej wartosci bo mam wrazenie, ze nigdy nie znajde pracy, kto bedzie chial zatrudnic kogos takiego jak ja?

    Nie wiem już co robic, teraz jestem na studiach, ale zaocznie wiec jakas praca by sie przydala, ale ja nie nadaje sie do zadnej, to dla mnie za duzy stres, zastanawialam sie nad jakas terapia, ale jeszcze sie nie zdecydowalam. Czy ktos ma moze jakas rade, na razie zaczne pic melise, ktos napisal, ze pomagalo na krotko, dobre i to. Sprobuje!

  6. Ciesze sie, że zanlazlem to forum. Myślałam, że bardzo niewiele osób ma ten problem co ja tzn. trzesace sie rece.

    Ja nie mam tego problemu w szkole ani kiedy musze cos zalatwiac w jakichs urzedach,moj problem dotyczy kontaktu z nowymi osobami, teraz np. zaczelam studia, kiedy mam cos powiedziec bardzo sie stresuje i od razu trzesa mi sie rece, a do tego wydaje mi sie, ze nikt nie slucha tego co mowie, ze nikogo to nie interesuje i zaczynam trzasc sie jeszcze bardziej, zawsze wszyscy to zauwazaja. Wiem jednak, że ten problem na studiach minie gdy tylko sie zaklimatyzuje,potrzeba mi wiecej czasu niz innym, ale wiem ze to minie, zawsze tak bylo.

    Najwiekszy problem dotyczy pracy, to jest dla mnie po prostu horror. Pracowałam kiedys jako barmanka, kiedy mialam podac kawe, herbate czy cos w tym stylu ogarnial mnie niesamowity lek i zaraz trzesly mi sie rece, od razu wszyscy to zauwazali i komentowali, a wtedy jeszcze bardziej sie trzeslam, nieraz cos wylalam,po prostu nie moglam tego opanowac.

    Boje sie nawet isc do zwyklej pracy w sklepie, bo wiem, ze tam bedzie to samo, obcy ludzie beda cos kupowac, a ja podam im to z trzesacymi sie rekami, to jest dla mnie cos okropnego. Obniza to strasznie moje poczucie wlasnej wartosci bo mam wrazenie, ze nigdy nie znajde pracy, kto bedzie chial zatrudnic kogos takiego jak ja?

    Nie wiem już co robic, teraz jestem na studiach, ale zaocznie wiec jakas praca by sie przydala, ale ja nie nadaje sie do zadnej, to dla mnie za duzy stres, zastanawialam sie nad jakas terapia, ale jeszcze sie nie zdecydowalam. Czy ktos ma moze jakas rade, na razie zaczne pic melise, ktos napisal, ze pomagalo na krotko, dobre i to. Sprobuje!

×