Skocz do zawartości
Nerwica.com

Vabank_2007

Użytkownik
  • Postów

    5
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia Vabank_2007

  1. Tak, nie jestem w środku ułożony. Można rzec że jestem roztrzaskany... Kiedy co dzień wstaje rano, za każdym razem jestem kimś innym. Zastanawiam się kim dziś będę. Zastanawiam się jaki mam być. Najtrudniej zapanować mi nad emocjami, szczególnie w pierwszej części dnia, kiedy umysł nie jest jeszcze rozruszany. Wszystko wydaje mi się obce i drażni mnie. Chodzę wcześnie spać, bo wtedy świadomość jest wyłączona dużo śpię... Bo nie muszę myśleć i zastanawiać się nad życiem. Brak mi jakiejś iskry, może kobiety która kochałaby mnie, brak mi miłości...
  2. Tak. Tak oczywiście Miłość jest ważna. Uważam jednak, że ważniejasza jest nadzieja... Kiedy mieszkałem w Niemczech, moja ówczesna dziewczyna, która była niezmiernie inteligentna, ładna i pracowita, mówiła do mnie: "Masz w sobie tak dużo miłości że czuje się przy tobie bardzo szczęśliwa, ogrzewasz mnie swoim ciepłem". Jednak kobieta ta miała męża i dziecko, była jednak nieszczęśliwa... wracam, gdyż mogę zbyt wiele stracić".() Do czego zmierzam - KOT może kochać PSA, lecz nie będzie biegał i obszczekiwał samochodów. Kiedy byłem na odwyku, ordynator podał mi do przeczytania książkę opowiadającą o lekarzu psychiatrze i jego perypetiach życiowych, książka ta mówiła tylko i wyłącznie o miłości ,lecz ja tego nie widziałem... Podczas rekonesansu opowiadałem o wszystkim tylko nie o miłości, co doprowadziło do irytacji ordynatora (BARDZO GO SZANUJE). Bałem się swojego małżeństawa, a jak pisze Joseph Murphy: " To czego się boisz, spotka cię". Nie miałem wiele... jedną torbę z ciuchami. Dziś mam dwa domy, trzy markowe samochody, znam dwa obce języki... Ale proszę, o odpowiedź jak mam żyć, żeby nie zwariować...Może żona mi przeszkadza.. Może nie umiem zwyczajnie żyć. Jak wskoczyć w swoje tory?
  3. Dziękuje za słowa wsparcia. Rzeczywiście mam problemy w kontaktach z ludźmi. Nie mam pewnych rzeczy zakodowanych, nie wiem jak się zachować. Podobnie jest w mojej rodzinie- żona , dzieci. Otoczenie wydaje mi się obce, mam problemy adaptacyjne. Dochodzi więc do nieporozumień. Później biorę sobie wszystko do głowy, analizuję, cierpię. Nie lubię przebywać między ludźmi, czuję że coś albo ktoś mi przeszkadza . Żona pochodzi z normalnej rodziny- różnimy się bardzo, ona pozbawia mnie energi. Później jest alkohol, żeby się zaadoptować. Alkohol daje przez chwilę tę wolność i poczucie własnego JA.( ) A potem.... cierpienie...
  4. Ok Dziękuje serdecznie za tak budującą odpowiedź. Jest we mnie dziecko z niezaspokojonymi emocjami, boję się z tego powodu wykonywać jakieś większe ruchy... myslę że ślizgam się przez życie i zastanawiam się , kiedy to wszystko się wreszcie skończy ? Czas biegnie mi bardzo wolno. Chciałbym żeby to wszystko się juz skończyło... Nie jestem szczęśliwy. Zastanawiam się co z tym zrobić. Ale czy to ma sens, czy moje życie ma sens ? Czy poszukiwanie sensu życia ma sens? To musi mieć sens... Ale czy sie uda...Te moje myśli mnie wkurzają...A co z moją rodziną ? A co z moją firmą ? Ale czy tylko po to mam żyć ? To jest bez sensu...
  5. Witam serdecznie wszystkich. Byłem wychowany w chaosie i maraźmie, mam czeste napady nerwicy, jestem alkoholikiem, depresje noszę w duszy. Wiem że mam bardzo kiepskie fundamenty, lecz dośc mocną górę. Jak wgrać w siebie podstawy, czy jest to w ogóle mozliwe. Korzystałem z porad psychologa od 1994 do 206 roku, lecz nie bardzo mi to pomogło. Potem byłem na odwyku alkoholowym ale ciągle mam słabą osobowość, nie bardzo wiem jak żyć... Ciężko mi z tego powodu... Proszę napiszcie, czekam to zawsze dodaje otuchy.
×