Skocz do zawartości
Nerwica.com

re33

Użytkownik
  • Postów

    216
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez re33

  1. piscis chyba dziewczyny ozdrowiały, bo cisza w temacie. Ale trzeba się z tego cieszyć. Ja śmiało mogę powiedzieć, że w zasadzie wyleczyłam się z uzaleznienia :smile: Dziękuję Wszystkim za wsparcie i dobre słowa :smile: Będę czasem tu zaglądać, żeby wesprzeć, jak będzie potrzeba :smile: Pozdrawiam serdecznie :smile:

     

    [Dodane po edycji:]

     

    Szczególne podziękowania dla piscis :smile:

    Całusy dla coksinelki, conessy i TAO :smile::smile::smile:

  2. Planuje poczatek lutego. Tyle mam jeszcze zwolnienia. No i wychodze powoli z dprechy... oj kochana, zebys Ty wiedziala przez jakie ja piekło przeszłam. To się w głowie nie mieści. Więc nie sądze, zebym mu powiedziala "czesc" jeszcze za ta perfidna zdrade, ktora tak mocno przezylam. Moja mama powiedziala mi dzis, ze dla mnie to był DRAMAT NIE DO PRZEZYCIA. No było strasznie. Ale dla mnie najwazniesze teraz dojsc do takiej formy, by wrocic do pracy. I to najwazniejsze.

    Dla Ciebie naprawde dobrym rozwiazaniem bylaby zmiana pracy. Wiadomo, ze to nie jest proste. Bo moze wcale w innej pracy nie uciekniesz przed tym problemem. No trzeba sie jakos zdystansowac. To bardzo trudne, ale jak pisalam nie ma zlotego srodka. Albo czekasz do starosci z nadzieja az Cie znowu zauwazy, albo probujesz ukladac na nowo zycie :smile: Wiem, ze prosto tak napisac, ale w glebi duszy naprawde rozumiem Twoj problem.

  3. conessa a widzisz to nie takie proste, nawet z tym mysleniem. Jak wyjedzisz Twoje mysli pojada za Toba. I nawet wiecej i intensywniej sie wtedy mysli. Ale z czasem, bardzo powoli te mysli i wspomnienia blakną. Ja swojego tez pewnie spotkam za jakis czas, jak wroce do pracy. (pracujemy w sasiednich budynkach, wspolny parking). No chyba, ze rzucil juz prace i wyjechal za ta swoja lala do innego miasta. I wiesz co? Nie wiem, co zrobie, jak go spotkam. Powinnam zachowac klase, powiedziec czesc, usmiechnac sie. Ale jak znam siebie i swoje zranione serce, to udam, ze go nie widze i nawet "czesc" nie powiem. Tak mysle. To bedzie glupie. Ale chyba za ten bol i cierpienie inaczej nie potrafie.

     

    [Dodane po edycji:]

     

    A to, ze spotykasz go codzienie w pracy, nie daje Ci szansy na dystans. Bo ciagle sie rozplywasz, jak go widzisz. I wsponienia nie blakną, tylko są ciagle zywe.

  4. conessa napisalas, ze chcesz go "udupic". Wiesz, ja tez mialam chec zemsty. I zemscilam sie w szczeniacki sposob. Teraz to mi sie chce plakac jak sobie o tym pomysle, bo tylko jeszcze gorzej sie upodlilam. To straszne - nie miec honoru. Chociaz bardzo boli, to ciesz sie, ze nie mam z nim zadnego kontaktu. Chyba bym zwariowala. A dzis pomyslalam sobie, ze moze bede myslala o nim, tak jakby umarl? :shock: przeciez i tak go nie ma. Serio - tak pomyślałam.

  5. Uffffff to ciezkie tematy. Wcale Ci sie nie dziwie, ze jej nie lubisz. To raczej normalne. Ja dziewczyny swojego bylego tez pewnie nigdy nie polubie :smile: Byc moze jej zalezy na nim jeszcze i dlatego szantazuje go dzieckiem. Moze ona jeszcze "walczy". I bede tutaj sprawiedliwa "jak kazda z nas". No zycie jest okrutne. Niestety.

    Widzisz. My mamy problem z zaakceptowaniem sytuacji. Bo i Ty i ja stracilam faceta. Moj poszedl do innej, Twoj moze nie, ale nie wiadomo co gorsze. Fakt jest taki, ze oni ZAKONCZYLI pewna relacje z nami i wioda teraz normalne zycie. A my wyjemy, wpieprzamy psychotropy, zalewamy sie i nie wiadomo co jeszcze. Mnie tez jest zle. Ale co z tym zrobic??? Trzeba to jakos przezyc. I nie ma na to zlotego srodka. Ty jeszcze normalnie w maire funkcjonujesz, chodzisz do pracy itd. Ja jestem 3 miesiac na zwolneniu, takie zalamanie, wypadlam z zycia totalnie. Ale wiesz co? Ci palanci nie sa wart naszych lez, cierpienia, czy nawet choroby. To kupa gówna za przeproszeniem. Kochaja, a za chwile rzucaja nas, jak ostatnie szmaty. Sorry, ze tak ostro, ale jakos tak wyszlo :)

  6. conessa wierze Ci, ze nie potarfisz sie skupic na czymkolwiek. Najlepiej dla Ciebie byłoby, zebys nie starała sie tego wszystkiego analizowac i tlumaczyc sobie. WIEM. To nierealne! Ale w taki sposob tylko sie zdreczasz :( Skad ja to nam.......

    Ale to, ze on spedza czas z dzieckiem, to raczej nie jest dziwne. Moze teraz, jak jest "wolny" poswieca mu wiecej czasu. A tak naprawde nie wiemy, czy w ogole laczy go jakakolwiek relacja z zona. Poza tym, ze jest zona oczywisccie. Ale nie to mam na mysli. Moze miedzy nimi sa zwykle kolezankie uklady. No nie wiem. Tak tez moze byc.

  7. conessa nie pisz! On i tak nie zrozumie a Ty "stracisz twarz". Tak, to wszystko jest okrutne. Ja tez dzis wlaczylam sobie film, tak dla relaksu - w sumie obejrzalam, ale ciagle nachodzily mnie mysli o bylym. Juz jakis czas nie myslalam, a teraz powracaja znowu, ale mam wrazenie, ze sa mniej bolesne ( choc nadal kłuje). Mysle ciagle, ze trzeba nabrac dystansu do tego wszytskiego. Bo jakie jest inne wyjscie? Dzis w czasie ogladania tego filmu poczulam sie bardzo samotna i smutna. Zawsze ogladalam filmy przytulona z bylym. Ale jest cos z czego sie ciesze :smile: Ciesze sie, ze w ogole zrobilam cokolwiek, ze wlasnie obejrzalam film :smile::smile::smile: Moze to trywialne, ale dla mnie bardzo wazne. Bo to moj 1 film od 3 miesiecy :smile:

  8. Drogie Kolezanki! Widzę, ze jak ja smacznie wczoraj chrapałam dyskusja trwała w najlepsze :smile:

    A jak nastroje dzis? :smile:

    Wczoraj sie troche zamyslilam w lozku i powspominalam kilka milych chwil z bylym. Ech. Ten żal.......

     

    [Dodane po edycji:]

     

    Wczoraj wieczorem az mnie skrecało. Jakieś takie ukłucie w sercu czułam. Zajarzałam na NK na profil byłego. Rzadko to robię, ale wczoraj nie wytrzymałam. Myślałąm, ze ma nowe fotki z ta lalą, ale nie było. Więc zajrzałam na jej profil. Ona wykasowała wszystkie swoje stare fotki. Zero zdjec. Pewnie utworzy nowa galerie z moim byłym w roli głównej. Psia krew!

  9. coksinelka piscis jestescie okropne :D:D:D haha

    Moj psychiatra jest fajbym facetem. Ma jakies 40 lat. I faktycznie dzis mi sie snil :D:D:D ale pewnie dlatego, ze wczoraj mi tyle nagadal :D Poza tym mysle, ze jest miedzy nic sympatii :smile: Ale przez 11 lat, jak do niego chodze, nie zaproponowal randki :D:D:D haha

     

    conessa pomysl o tym terapeucie powaznie.

     

    [Dodane po edycji:]

     

    A z pozytywnych mysli na dzis:

    "Najlepszymi lekarzami są: pan doktor Dieta, doktor Spokój, doktor Radość oraz doktor Praca" Swift

    :D:D:D

     

    [Dodane po edycji:]

     

    Kolezanka zadzwonila i wyciga mnie na spacer :smile: Chyba normalnie pojde :D:D:D

  10. coksinelka strone o ktorek piszesz znam. Swietna, jak dla nas. Ten fachowiec o ktorym mowa, to psychiatra :smile:

    Widze, ze prawie kazda z nas takiego specjaliste odwiedza :shock: Moj mnie dzis poztywnie zaskoczyl. Chce pomoc. Widzi, ze cierpie. PowiedziaL, ze jak TAK mocno kocham i tak gleboko. Ale to nie jest dobre. Od 3 misiecy zdycham na depresje z nadzieja na lepsze jutro. I znowu L4.........powiedział tez fajna rzecz, ze nigdy nie mozna kochac na 100 % :D

    Jesli uda mi sie wyjsc kiedys z tego dola, chyba bede omijala facetow szerokim łukiem :D

  11. Dziewczyny! ja równiez dołaczam sie do Was cierpiacych i przezywajacych dramat. conessa wizyty u terapauty moga przyniesc jakies rozwiazania. Ja dzis rozmawialam z fachowcem i faktycznie takie uzaleznienie to patologia. Czlowiek zatraca sam siebie. Trzeba siebie pokochac, polubic i czuc sie dobrze ze samym soba. Wiem, wiem - łatwo mowic. Ale bez tego ani rusz. Ja sie dowiedzialam, ze przez to cholerne wchloniecie faceta, mnie juz prawie wcale nie zostalo. I dlatego teraz cierpie. Dzieczyny! Nie dajmy sie, ten bol musi kiedys minac. I moze kazda z nas ulozy sobie szczesliwie zycie :smile: Bardzo tego zycze wszystkim cierpiacym kolezankom :smile:

×