Skocz do zawartości
Nerwica.com

Marta1976

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Marta1976

  1. Dzięki Lolita za dobrą radę. To prawda, wyprowadzka byłaby dobra, tak mi radzili psycholog, psychiatra i ciotka, ale moje problemy poszłyby ze mną w mojej głowie, a poza tym mąż nie chce wyprowadzki, przyzwyczaił się do wszystkiego w tym domu. Zobaczymy co czas przyniesie.
  2. Witam! Mam 35 lat fajnego męża i troje wspaniałych dzieci. Mieszkam w jednym domu z ojcem alkoholikiem i matką, która go bardzo nienawidzi, ale go nie wyrzuciła z domu. Czyli wniosek jest taki, że żyję w domu pełnym nienawiści między rodzicami, w dzieciństwie wykorzystywali mnie do kontaktów między sobą, bo sami nie rozmawiali a jeżeli już to w formie wyzwisk i przekleństw. Ojciec bił mamę, ona ciężko pracowała, nie miała czasu dla mnie, ciągle na mnie krzyczała, obrażała się, wpędzała w poczucie winy i tak jest do dzisiaj. Mama nie lubi mojego męża i jego rodziny, wpada w straszną złość, kiedy chcemy do nich jechać, nie podoba się jej co i kiedy robimy z mężem, drażni ją moja obecność, mam wrażenie, że chce mnie kopnąć w d..., w jej obecności trzęsą mi się ręce ze strachu, nie potrafię normalnie myśleć. Wiem, że miała ciężkie życie, ale przecież to nie jest moja wina, nie mogę płacić za ich błędy, a jednak to robię. Nigdy nie podnosiłam głosu, nie chciałam kłótni dla świętego spokoju, siedziałam w kącie i płakałam a i tak musiałam mamę przepraszać za zachowanie ojca, męża, za rzeczy których nie było a sobie wymyśliła, że coś robimy podobno przeciwko niej, że jej nie dość szanujemy, nie dość troszczymy się o nią.Mama jest bardzo mądrą kobietą, ma własną firmę wszyscy ją doceniają i szanują, ale w domu jest piekło, ciągłe niezadowolenie, złość, obrażanie. Ostatnio coś we mnie pękło powiedziałam jej co czułam w dzieciństwie jak z ojcem walczyli, jak bardzo się jej boję, że nie chcę żeby tak się zachowywała. Ale to tylko pogorszyło wszystko, bo tylko ona ma rację, a my ją krzywdzimy. Jestem bardzo zmęczona tą sytuacją, ale trzeba żyć dalej dla własnych dzieci, tylko jakto dalej ciągnąć z tak ogromnym i ciągłym poczuciem winy?
×