Witam, mam 17 lat i nie wiem co mi dolega..
ok. 6 tyg. temu w szkole zrobilo mi sie slabo i mialem biegunke i rodzice musieli mnie odbierac ze szkoly... zignorowalem to bo bylem pewien ze zjadlem cos szkodliwego...na nastepny dzien mialem katar i ogolnie bylem przeziebiony wiec poszedlem do lekarza ktory stwierdzil ze jest to infekcja ale nie powiedzial dokladnie tylko ze jest to infekcja ktora mogla spowodowac biegunke,nudnosci i katar...do konca tyg. siedzialem w domu.Kiedy wszystko wrocilo do normy poszedlem w poniedzialek do szkoly i bylo znowu to samo czyli biegunka,nudnosci ale doszla do tego goraczka,mrowienie w palcach,przyspieszone tętno,podwyzszone cisnienie i mialem takie jakby stany lękowe. Rodzice znowu mnie odebrali ze szkoly i zawiezli odrazu do lekarza juz innego niz poprzednim razem ktory stwierdzil ze jest to infekcja ukladu pokarmowego i przepisal mi nifuroksazyd ktory mialem brac przez 4 dni po 2 tabletki 3 razy dziennie oraz zlecil badania krwi ktore zrobilem nastepnego dnia i nic one nie wykazaly, wyniki byly dobre.W nastepnym tyg. poszedlem do szkoly we wtorek jako ze w poniedzialek byl 1 Listopada i poczulem sie podobnie jak za pierwszym razem i tym razem sam doczlapalem sie do domu.W środe i czwartek bylo normalnie i myslalem ze juz jest w porzadku gdy w piatek poczulem sie zle juz z samego rana...jako ze trzeci raz bylem u pielegniarki ta stwierdzila ze nic nie moze mi podac gdyz mam jakies przewlekle problemy z zoladkiem i tym sie powinien zajac lekarz.W sumie u pielegniarki siedzialem 8 godzin bo rodzice nie mogli po mnie przyjechac albo nie chcieli;p ale mniejsza z tym.Poczulem sie lepiej gdy zjadlem i juz normalnie poszedlem na lekcje ale znowu sie zle poczulem i juz siedzialem do konca zajec u pielegniarki.Rodzice stracili cierpliwosc i stwierdzili ze udaje...nastepny tydzien siedzialem w domu i raz mialem biegunke raz nie,nie przechodzilo mi wiec poszedlem znowu do lekarza ktory wyslal mnie na badania do szpitala.W szpitalu zostalem zbadany i poczatkowo nic lekarz nie wykryl tylko mialem dostarczyc kał na badania.Badania nic nie wykazaly a dokladniej mialem jakis posiew oraz kilka innych badan na obecnosc jakichs wirusow,ponowne badania krwi ktore tez nic nie wykazaly.Lekarz kazal mi nie spozywac nabialu przez 2 tyg. bo costam laktoza czy jakos tak jezeli to nic nie da bede mial gastroskopie..
Wszystko zaczelo sie 6 tyg. temu i trwa nadal.. wczoraj i w poniedzialek w szkole nie bylem i dzisiaj chyba tez nie dam rady a do szkoly musze zaczac chodzic..Dziwne jest to ze biegunka lapie mnie zazwyczaj z rana choc zdarzalo sie ze troche pozniej...W szkole nie odczuwam jakiegos stresu jestem normalnym uczniem nie mam jakichs problemow i nawet lubie do tej szkoly chodzic...Wczesniej prowadzilem troche niehigieniczny tryb zycia, znaczy nie jadlem sniadania bo wolalem spac w szkole roznie jak wracalem tez raz jadlem wiecej raz mniej a czasami nic i odkad mam te problemy zaczalem sie normalnie odzywiac,czyli sniadanie malo cukru itp. ale to nic nie daje i juz sam nie wiem co robic meczyc sie po lekarzach czekac na wyniki badan czy meczyc sie te 2 tyg. i liczyc na to ze mi przejdzie...
Prosze was o pomoc i to bardzo, mam spore zaleglosci,rodzice juz pieprza cos o szukaniu pracy i naciskaja na mnie coraz bardziej i juz nie chce siedziec w domu i nic nie robic...
Co moge brac tymczasowo przez te 2 tyg. zeby jakos ta biegunke powstrzymac albo jesli macie pomysly co moze mi dolegac i mozecie mi doradzic jakos bede bardzo bardzo wdzieczny...
dodam jeszcze ze nie pale papierosow a alkoholu nie pilem od 2 miesiecy albo wiecej. aha i dzien przed pierwszym razem kiedy sie zle poczulem palilem marihuane co moze miec zwiazek z tym wszystkim..
Bardzo prosze o pomoc:(