Witam wszystkich. dotkną mnie bardzo dziwny dla mnie problem którego nawet nie potrafię dobrze opisać... nie wiem czy to dobry dział,a ani czy w ogulę dobra strona, ale postanowiłem spróbować. Wszystkich którzy mogą pomóc bardzo proszę o wypowiedzi.
A więc po kolei, mam 16 lat i chodzę do I technikum. pierwsza klasa to chyba dla każdego ciężki okras, ale dla mnie dosyć szczególnie. Nie jestem zbyt dobry w szkole, tzn nie jestem też jednym z najgorszych uczniów, ale mimo to mi ciężko. Początkowo szło mi trochę lepiej, niestety czym bliżej wystawienia ocen tym zaczyna robić się gorzej. Mieszkam w internacie, a kto mieszka w internacie wie jak to jest, nigdy nie ma czasu na naukę, zawsze są jakieś ciekawsze zajęcia z kumplami... chyba to mnie w jakiś sposób zablokowało. Przyjeżdżam do domu na weekendy z myślą: no, teraz będę się uczył cały weekend. niestety, gdy tylko wezme się za naukę, po chwili zdenerwowany odkładam książkę nie mogąc się niczego nauczyć. całymi dniami pałętam się po domu zamartwiając się jak to będzie w szkole, jak poprawie jedynki, jak napiszę sprawdzian, jak nauczę się kolęd żeby zagrać na wigilii w internacie. Nic nie robię, nic mi nie wychodzi, często zdenerwowany szukam sposobu żeby zapalić, uciec od wszystkiego, niestety pomaga to tylko na chwilę. w tej chwili piszę ten temat trzeci raz w ciągu godziny, kiedy zacząłem pierwszy raz to prawie nie wyrzuciłem klawiatury przez okno. zawsze miałem problemy z koncentracją, z nauką itd, ale to co dzieje się teraz to poprostu masakra. Palce skaczą mi po ca lej klawiaturze, co drógi wyraz muszę pisac 2 razy nie wiem co się ze mną dzieje! Nie umiem dokładnie opisac mojego problemu, piszę to chyba pod wpływem emocji nie umiem zadać żadnego konkretnego pytania, po prostu proszę o pomoc ;( dodam jeszcze, że powruciły do mnie wszystkie problemy. znowu zacząłem myśleć o swojej byłej dziewczynie z którą zerwaliśmy rok temu, już prawie było ok, ale wszystko powróciło ;( czasami czuje się z tym wszystkim tak źle że chciał bym żucić szkołę, siedzieć całymi dniami przy telewizorze i mieć ze wszystkim święty spokój. Mam w tej chwili tysiące myśli, wiele pomysłów co napisać, a jednocześnie nie mogę wymyślić nic konkretnego, ubrać w słowa to co czuję... mam nadzieję, że znajdzie się na forum ktoś, kto spróbuje mi pomuc