Skocz do zawartości
Nerwica.com

ramcam

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez ramcam

  1. ramcam

    cześć

    hej dziękuję za odpisanie... tak, leczę od 10 m-cy. Kontakt z lekarzem jest ok, ale efekty..... mur między Mną, a mną coraz grubszy.... Pozdrawiam i Tobie życzę wiary.
  2. ramcam

    cześć

    Jak opisać swoje myśli? Dziesiątki myśli wlatujące i wylatujące bez szansy zastanowienia, bez możliwości analizowania... Która jest słuszna, która sensowna, która wnosi coś do życia... nie wiem, nie mam szans ich przeczytania, nie mogę zrozumieć. Obrazy jak w kinie na wolnym powietrzu, dalekie, przerywane, zmącone deszczem, szumem wiatru... Muzyka jesienna, piękna, za piękna, nie pasująca do tych chaotycznych myśli. Za piękna. Poukładana, nostalgiczna, zrozumiała... zbyt łatwa. Szukam w niej ucieczki, może ukojenia, ale nie mam szans. Nie przykryje tego. Do kogo mam śpiewać. Kto mnie wysłucha, nie warto. Nic już dla mnie nie gra, nie świeci, nie gaśnie.. i ten prześladujący żal, którego nie chcę, który jak kat co chwilę przypomina o bezsilności i winie. Żadna muzyka, żaden wiatr znad morza, żadne wspomnienie nie jest ratunkiem. Nie ma szans przebicia, zaistnienia dłużej jak na krótkie, wymarzone parę sekund... Po co? żeby zaraz bardziej bolało, jak kolejna rana, nie, nie rana, ona byłaby ukojeniem. Jak kolejna świadomość małości, niezaradności. Czemu dążę do wywalania tego z siebie, nikła nadzieja, że to pomoże. A może to te sznyty, które zalewają moje ciało. A gówno, to nie ważne. A może właśnie to?? Nie widziałem wiosny, ani wcześniej zimy. Myślę, że moi ukochani też nie widzieli. Dlaczego? Bo ja im to zabrałem, zasłoniłem swoim nieszczęściem, chorobą, użalaniem się... jestem tchórzem, nie potrafię z tym skończyć... ten ich żal już by dawno miną. Ale nie mogę sobie wyobrazić mojego dziecka tak zdradzonego przeze mnie... ja odejdę wszystko jedno gdzie, i ich zostawię dokładając im jeszcze do tego wszystkiego żal, smutek, łzy, ból... Nie wiem, nie umiem tak żyć. Boże, pomóż Im... Teraz nie wiem nic więcej. A co będzie jutro... to samo..
×