Mariusz powiem Ci,że mam identyczne zaburzenie do Twojego...wiem jakie to jest trudne....ja to wytrzymywałam już 6 lat bez żadnych leków i terapii i powiem ,że wiele objawów mi samoistnie przeszło...,ale jeszcze nie jestem zdrowa,nadal czuję napięcie,ale nie tak ogromne jak kiedyś...i od brania leków powstrzymywało mnie to,że z dnia na dzień czułam jakieś zmiany na lepsze,może bardzo wolno,ale były i to mi dało nadzieję,że może mi to samo przejdzie,że te stłumione przez ze mnie emocje w końcu same ze mnie wyjdą i tak się właśnie dzieje,tylko,że to się odbywa bardzoo wolno i jest bolesne...No ale dzięki temu,żyję bez leków i wytrzymałam bardzo trudne chwile...teraz nie jest tak źle jak kiedyś,jest o wiele wiele lepiej,no ale jednak i tak napięcie jeszcze jest i mam dylemat czy znów przeczekać aż to samo wyjdzie ze mnie, czy zażyć to trittico...będę musiała pomyśleć.