Skocz do zawartości
Nerwica.com

Anonim 5354

Użytkownik
  • Postów

    36
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Anonim 5354

  1. Mnie akurat jest wszystko jedno czy oni zarabiają 5000zł czy 15000zł miesiecznie.Interesuje mnie barzdziej to jak traktują oni pacjentów,ludzi którzy nie mieli w życiu tyle szczescia co oni.Dzięki tym wszystkim nieszczesliwym ludziom żyją sobie dostatnio,prace mają lekką,łatwą i rzekłbym nawet że przyjemną.Posiedzą kilka godzin dziennie w bujanym fotelu,wygrzeją pupcie,coś tam pomruczą pokiwają głową i to cały ich wysiłek.W przerwie zadzwonia do koleżanki i kolegi,pośmieją sie z pacjentów których przyjmują(wielokrotnie byłem świadkiem).Jeśli pacjentowi stanie sie coś złego i nieprzyjdzie na wizyte to nawet sie tym nie zainteresują,nie zapytają co sie stało,traktują wszystkich przedmiotowo.I jeszcze te żądania zapłaty za nieodbyte wizyty......trzeba nie mieć wstydu.

     

    No gdyby zarabiali te 15 tys. i dokonywali cudów, to pewnie nikt z nas nie miałby pretensji. Ale faktycznie,jak tu wielu napisało, jest to praca całkiem lekka i przyjemna, odpowiedzialność żadna. Nie wiem jak takie rozmowy mogłyby pomóc. Równie dobrze można porozmawiać z kimś bliskim i na jedno wyjdzie. Albo i to będzie lepsze. Takie otwieranie się przed kimś obcym za pieniądze jest dosyć upokarzające jak dla mnie. Opowiadanie ze szczegółami o swoim życiu. Co to daje? Też byłem świadkiem śmiania się z pacjentów. Nie ma to jak kogoś zamęczyć i przyciskać, a później się z niego z koleżankami pośmiać. Szkoda słów. Może należy takim psychologom i psychiatrom życzyć, żeby sami tego doświadczyli, co ich pacjenci, z których się śmieją? Ciekawe czy im wtedy będzie do śmiechu. Wydawałoby się, że tacy ludzie powinni być na jakimś poziomie, ale niestety są to często osoby, którzy na biednych, bardzo cierpiących pacjentach trzepią super kasę, mając jeszcze z nich świetną "rozrywkę". Nie zapominajmy, że taka "terapia" może jeszcze pogorszych stan chorego.

  2. Właśnie chyba nie nn, o dziwo. Chociaż mi się wydaje, że mam nn. Niedługo się spotkam z moim lekarzem to może powiem o lekach srri.

     

    A terapia? Jeśli nie jestes gadułą to może być Ci ciężko. Zresztą moim zdaniem taka terapia grupowa jest dobra gdy np. straciło się kogoś bliskiego i chce się wygadać swój ból, żal. Nie wiem czy w takich przypadkach jak nn, schizofrenia itp. to dużo pomaga.

  3.  

    jesli ten Xetanor to jest SSRI to okej, ale jesli neuroleptyk to odradzam. Zapytaj sie lekarza o cos konkretnego z grupy SSRI. Sądze, że Ty chyba nie masz zadnych psychoz wiec będzie dla Ciebie odpowiedni.

     

    ps. do tego psychiatry chodzisz prywatnie czy na NFZ?

     

    Zdaję się, że tak. A jaka jest różnica między tą grupą a neuroleptykami? Co to są psychozy?

     

    Na razie na NFZ.

  4. Za dużo to ja tych przyjaciół nie mam. Wygadać się niby mogę na terapii grupowej, ale chyba mam zły charakter do tego, jestem tam skryty. Na indywidualnej będzie lepiej. A co do tegoczekania masz rację, trzeba się czymś zająć. Teraz staram się żyć bardziej aktywnie.

  5. Masz rację. W sumie doszedłem do podobnych wniosków i wszedłem tu by to napisać. Jak można przeczytać w moim temacie zrobiło mi siętak po tym jak mój tato groził że popełni samobójstwo i chodził z nożem po domu. Moim zdaniem był to dla mnie zbyt duży stres i ten stres wskoczył mi na nerwy powodując chorobę. A więc, rozwiązaniem byłoby zejście tego stresu i powórt do równowagi emocjonalnej. Czy nie macie tak, że czujecie napięcie psychiczne? Moim zdaniem nasza przypadłość jest wynikiem nagromadzenia zbyt dużej ilości stresu, z którym nasz organizm sobie nie radzi. Stąd choroba. A czy melisa + muzyka relaksacyjna, medytacja, sport itp. rozwiązałyby sprawę? Myślę że warto spróbować powalczyć ze stresem.

×