
lunatic
Użytkownik-
Postów
5 407 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez lunatic
-
Trudno żeby lek był skuteczny, jeżeli: - po pierwsze, nawet nie wiadomo jaki jest dokładny mechanizm rozwoju depresji - po drugie, jak lek ma być skuteczny, skoro nie trafia w przyczynę, przecież w większości depresje są psychogenne, wywołane czynnikami zewnętrznymi, jaki jest odsetek depresji endogennych? Jakim cudem lek ma rozwiązać sytuację, która doprowadziła do depresji? Nie jest przecież w stanie, więc jak może być skuteczny Według Ciebie złe samopoczucie spowodowane np. kłopotami rodzinnymi, utratą pracy czy rozbiciem związku mają być wskazaniem do leczenie antydepresantami? Bo tak się właśnie dzieje, leki te przepisuje się na różnego rodzaju problemy osobiste. I w tym pewnie tkwi przyczyna ich nieskuteczności
-
W takim razie wyjątkowo dużo osób też ma takiego pecha, jeżeli tak to nazywasz
-
Z tą różnicą że te przykładowe leki na nadciśnienie doprowadzają ciśnienie do normy i ludzie czują się normalnie, a antydepresanty niczego nie normują, czasem skutkami ubocznymi przewyższają objawy samej choroby. Odkąd zacząłem je brać zapomniałem co to czuć się normalnie, moja babcia bierze 20 lat leki na nadciśnienie i nie czuje że coś bierze, czy to samo możesz powiedzieć o antydepresantach? Jak dla mnie te leki rujnują tylko psychike, a poprawa jest chwilowa. Pisałem to już wcześniej, po rozpoczęciu leczenia po jakimś czasie następuje nawrót z objawami o wiele cięższymi niż wcześniej się miało. I dużo osób ma tak samo, wystarczy przeglądnąć to albo inne forum. [Dodane po edycji:] Dostałem teraz lamotryginę, mam odstawić jakiekolwiek antydepresanty, mimo że mam objawy depresji i napady lęku
-
Zaprzeczasz jednocześnie jedno drugiemu. Piszesz że można z niej wyjść a następnie że za każdym razem wraca. Jeżeli wraca to co to za wyjście. Jeżeli wyjściem nazywasz ciągłe nawroty to ja dziękuję za takie wyjście. Tak jak pisałem wcześniej, wejście w leki antydepresyjne zapoczątkowuje błędne koło z którego strasznie trudno wyjść i nikt mnie nie przekona, że tak nie jest. Co mi z tego że lek zadziała, jak potem wszystko wróci. I wszystko od nowa, całe leczenie. Od pięciu lat to przerabiam w kółko, a wiele osób pewnie dłużej.
-
A pomyślał ktoś kiedyś tym co się opłaca firmom farmaceutycznym. Wyprodukować lek, który po pewnym czasie wyleczy chorego, tak że nie będzie go już potrzebował, czy lek, który uzależni i pacjent będzie zmuszony kupować go ciągle? Nie zdziwiłbym się jakby działanie antydepresantów było celowo nastawione na ciągłe leczenie a nie na wyleczenie.
-
Byłem ostatnio u doświadczonego lekarza, który jest ordynatorem na oddziale psychiatrii. Po zapoznaniu się z moim przypadkiem stwierdził, jako jedyny ze wszystkich lekarzy u których byłem, że podawanie długo leków antydepresyjnych jest błędem, przynajmniej u mnie. Kazał wszystkie odstawić, a każdy inny lekarz przez ostatnie 5 lat umiał zapisywać tylko kolejny antydepresant i tak pewnie jest u wielu innych osób, ciągłe błędne koło i przepisywanie coraz nowych leków gdy stare przestają działać albo gdy chce się odstawić i objawy powracają. Jeszcze bardziej utwierdził mnie w przekonaniu, że te leki niczego nie leczą, a stymulują nadmiernie układy neuroprzekaźników i potem to się objawia tym, że po odstawieniu jest gorzej niż było wcześniej. Niech ktoś zrobi ankietę, ile osób po rozpoczęciu terapii antydepresantami wyleczyło się i nie ma nawrotów po odstawieniu a ile bierze ciągle, bo objawy wracają.
-
Czy ktoś z Was czuje po tym leku silne rozdrażnienie, złość?
-
Nie chodzi mi o chwilowy efekt odstawienny tylko o nawrót choroby po odstawieniu leków. To jest różnica.
-
A dziś byłem u lekarki, która stwierdziła, że po escitalopramie nie ma mowy o żadnych działaniach ubocznych typu senności czy nasilenie lęków, a wszystko to wynika z wmawiania sobie tego że tak będzie. Również według niej leki nie wywołują żadnej tolerancji i nie ma mowy o czymś takim, że lek przestaje działać, a wszystko to jest własna sugestia że tak właśnie będzie się działo. I kogo tu słuchać. To tyle osób tutaj z forum co opisuje objawy uboczne sama wmawia je sobie tak jak niby ja to robię według niej?
-
Proszę o dowód tego stwierdzenia ponawiam pytanie http://pl.lundbeck.com/pl/PDF/Lexapro%20PIL%20SmPC/Lexapro_SmPC_2007.pdf "Po ustąpieniu objawów leczenie należy kontynuować przez co najmniej 6 miesięcy aby uzyskać utrwalenie odpowiedzi na leczenie" W innych pisze podobnie, brałem sertralinę przez dwa lata i nie było żadnego utrwalenia
-
Biorę od 5 lat, dlatego, że w ogóle zacząłem i teraz nie jestem w stanie ich odstawić. Depresja u mnie wynikła z przewlekłego lęku, złych kontaktów z otoczeniem, problemów rodzinnych itp. W zaawansowanej fazie doprowadziła do przerwania studiów i całkowitej apatii, braku energii do czegokolwiek. Pisałem że leki mi pomogły, nawet dzięki nim skończyłem studia, ale co z tego, skoro konsekwencją tego jest to, że jak już zacząłem je brać to teraz jestem od nich uzależniony.Żeby chociaż działały ciągle tak samo to nie byłoby jeszcze najgorzej, ale z czasem przestają i trzeba zmieniać. Co to za życie bieganie od lekarza do lekarza i testowanie kolejnych leków, bo odkąd zacząłem je brać już nigdy nie poczułem się normalnie, nigdy tak jak czułem się wcześniej. A być może w moim przypadku to nie była ostateczność, być może gdyby lekarz spróbował na początek czego innego, teraz nie byłbym uzależniony od tego. Bo o takich rzeczach co się dzieją po odstawieniu wcześniej pojęcia nie miałem. Fakt że czułem się źle, ale gdybym wtedy miał tą wiedzę jak się dopiero później poczuję to nigdy nie zdecydowałbym sie na rozpoczęcie takiego leczenia. I być może dużo osób też zbyt pochopnie zaczyna takie leczenie nie zdając sobie sprawy z ryzyka jakie to niesie. No ale jeżeli już nic nie pomaga to rzeczywiście nic innego nie pozostaje,napisałem to, że jeżeli brać to w ostateczności, ale ja nie dostałem takiej szansy wyboru między różnymi metodami leczenia, bo dostałem od razu taką farmakoterapię po której przez te 5 lat nie jestem w stanie się pozbierać i nie wiem jak to w ogóle zrobić.
-
Ale nie każdy lekarz o tym uprzedza, ja byłem u wielu lekarzy i od żadnego czegoś takiego nie usłyszałem. I takiego wyboru nie miałem, bo nikt nie uświadomił mi konsekwencji brania tych leków.
-
Na którym leku przeciwdepresyjnym pisze że uzależnia? Bo ja brałem ich sporo i jakoś takiej informacji nigdy nigdzie nie było. Poza benzodiazepinami takiej informacji nie widziałem, ale to nie są leki przeciwdepresyjne.
-
Witam Leczenie lekami przeciwdepresyjnymi zacząłem ponad 5 lat temu. Z perspektywy czasu stwierdzam, że był to największy błąd jaki popełniłem. Po tym czasie stwierdzam, że leki te działają tylko objawowo, niczego nie leczą. Producenci wprowadzają w błąd twierdząc, że branie leku przez 6 miesięcy zapobiega nawrotom. Zaczynając brać tego typu leki wpędza się w błędne koło i nie można później się od nich uwolnić. Każda próba odstawienia kończy się nawrotem i w dodatku nierzadko o cięższym przebiegu. Po jakimś czasie większość z nich przestaje działać, pojawiają się skutki uboczne,trzeba zmieniać na inne, często innych też się nie toleruje. Dochodzi do sytuacji,gdzie w przeciągu kilku lat bierze się kilka-kilkanaście rodzajów leków! Z czasem organizm się uodparnia i dużo leków przestaje działać, stąd szuka się co chwilę nowych w nadziei, że może w końcu któryś pomoże. To nie jest tylko mój przypadek, po przeglądnięciu tego forum mogę stwierdzić, że u innych jest podobnie, czego dowodem są opisywane nawroty dolegliwości, liczne zmiany branych leków, przeróżne efekty uboczne, które czasem są gorsze od wcześniejszych dolegliwości chorobowych. Na podstawie swojego przypadku jak i innych przeczytanych na tym forum mogę nawet pokusić się o stwierdzenie, iż leki tego typu jeszcze bardziej zaburzają równowagę biochemiczną w mózgu niż była ona zaburzona przez leczeniem. Faktem jest to, że w trudnym okresie pomogły mi wyjść z depresji i na pewno pomogły wielu osobom, ale to jest tylko chwilowe. W perspektywie czasu ich działanie oceniam jako negatywne. Przed rozpoczęciem leczenie przez długi czas miałem zaburzenia depresyjno-lękowe, ale czułem się o wiele lepiej niż teraz, po 5 latach leczenia. Sam fakt odstawienia tych leków wywołał u mnie o wiele gorsze samopoczucie niż było przed leczeniem. Stwarza to później konieczność brania tych leków ciągle. Gdybym w okresie depresji spróbował jakiejś innej metody wyjścia z niej być może tego całego błędnego koła by nie było. Rozpoczęcie terapii tego typu lekami powoduje, że po ich odstawieniu organizm zaczyna się ich z powrotem domagać w postaci nawrotu objawów. Napisałem ten post po to, aby przestrzec wszystkich zamierzających brać leki tego typu z czym może to się wiązać i aby w razie choroby leki były ostatecznością. Przeglądnijcie to forum. Na pewno nie chcecie tak później się męczyć, kombinować jaki lek wziąć żeby w końcu pomógł, próbować coraz to nowych, znosić działań ubocznych i czekać czy miną czy też nie. To wszystko to jest koszmar, o którym pewnie żaden lekarz nikogo nie uprzedza. JAK TYLKO MOŻECIE OMIJAJCIE TE LEKI Z DALEKA
-
LAMOTRYGINA(Epitrigine, Lamilept, Lamitrin, Lamitrin S, Lamotrix, Symla)
lunatic odpowiedział(a) na turkawka temat w Stabilizatory nastroju
Tak, to po tym leku, znalazłem informacje, że właśnie powoduje takie coś, dziwne, że na ulotce nic o tym nie pisze "Charakterystycznym dla lamotryginy działaniem niepożądanym jest wysypka skórna występująca w 9-14% przypadków, mogąca się sporadycznie rozwinąć do zespołu Stevensa-Johnsona. Lamotrygina często powoduje występowanie bólów głowy, mięśni i stawów oraz pleców. Badania u pacjentów cierpiących na padaczkę sugerują, że lek może prowokować również działania niepożądane ze strony ośrodkowego układu nerwowego w postaci zawrotów głowy, senności i drżeń." Zobacz tutaj: http://www.aotm.gov.pl/assets/files/rada/stanowisko_RK_AOTM_28_09_2009_lamotrygina_Lamitrin.pdf Lekarz na początku chciał dać mi Convulex, ale zapytałem czy może być lamotrygina i się zgodził. Nie wiem czy nie pójść żeby nie zmienił bo senny jestem po tym leku, chyba że przy tym Convulexie też może być senność? Wiecie może który z nich powinien pod tym względem lepiej działać? -
A ja akurat po SSRI mam senność i zmęczenie, więc mi ten lek chyba na to nie pomoże, a czy powoduje jakieś kłopoty z pamięcią i koncentracją? zacząłem go brać i poza tym pojawiły się dziwne bóle pleców i stawów
-
LAMOTRYGINA(Epitrigine, Lamilept, Lamitrin, Lamitrin S, Lamotrix, Symla)
lunatic odpowiedział(a) na turkawka temat w Stabilizatory nastroju
Pojawiły się u mnie od pierwszej tabletki dość silne bóle w okolicy lędźwiowo-krzyżowej i bóle stawów kolanowych, to normalne? -
A na jakie dokładnie te objawy uboczne zadziałało?
-
MIANSERYNA (Deprexolet, Lerivon, Miansec, Miansegen)
lunatic odpowiedział(a) na Dydona temat w Leki przeciwdepresyjne
Działanie antydepresyjne lerivonu zaczyna się od 60 mg w górę (zależy od stopnia depresji). Dawka, jaką bierzesz, może co najwyżej wspomóc sen, ale innego działania to się raczej nie spodziewaj. Skąd masz takie informacje? Od jakiegoś lekarza? -
Tak, mam arytmie, podobno niegroźną ale mam i miałem przepisane leki nasercowe ale ich nie brałem, bo przeszła po samym magnezie. Poza tym mam jakiś blok odnogi pęczka Hisa i wypadanie płatka zastawki mitralnej, podobno też niegroźne ale jednak jest. Właśnie ostatnio nowy lekarz sugerował że chyba będę musiał mieć jakiś stabilizator dodany, ale z tego co czytałem to one też mają dosyć nieciekawe objawy uboczne (lekarz mówił o karbamazepinie). Czy ta lamotrygina wywołuje senność i zmęczenie? Bo tak pisze właśnie w objawach ubocznych.
-
Ale chodzi mi o to że TLPD potencjalnie mogą np wywołać zaburzenia rytmu serca, nie potrafię brać tego typu leków jak coś takiego na ulotce przeczytam bo tylko czekam aż mi sie zacznie coś robić. Najlepszym lekiem była u mnie sertralina kilka lat temu. Brałem ją dwa lata, pierwsze 2-3 miesiące czułem się rewelacyjnie, normalnie, nic mi nie było. Po tym czasie zacząłem mieć stany podgorączkowe i ciągłe osłabienie i sennosć przez dzień. Dopiero po półtora roku męczarni w diagnozowaniu tego co to jest udało się ustalić że to od tego leku i musiałem odstawić. Ze względu na złą tolerancję SSRI dostałem mianserynę, ale nie czuję się po niej dobrze. Chciałem spróbować escitalopram, miałem przepisany kilka miesięcy temu. Przez siedem dni odczuwałem tylko senność i odstawiłem. Chciałem niedawno spróbować drugi raz, zacząłem tym razem od 1/4 tabletki, ale dostałem po tym napadu lęku i już nie brałem więcej. Najgorsze jest to że nie mogę pozwolić sobie na czekanie aż ustąpią efekty uboczne i większosć leków odstawiam po paru dniach jak źle się czuję i tak w kółko z każdym po kolei.Nie wiem już co robić.
-
Ataki (jak wyglądają, jak sobie radzimy)
lunatic odpowiedział(a) na cicha woda temat w Nerwica lękowa
Ja lecze się na depresję i dopiero niedawno zaczęły się u mnie pojawiać lęki. Dochodzi do tego że nagle czuję narastające osłabienie, senność, trudności z oddychaniem i zaczynam cały drżeć jakbym miał jakąś padaczkę. Lekarz mówił że podjęzykowo afobam przerywa zaraz taki napad ale to nic nie daje, Daje dopiero po kilku tabletkach i dopiero po jakiejś godzinie czasu. Najdziwniejsze jest to że napady te pojawiają się w czasie spokoju, odpoczynku, tak jakby to była jakaś opóźniona reakcja na wcześniejszy stres. Nie wiem jak sobie z tym poradzić. Nie mogę przecież ciągle łykać afobamu w takich ilościach. -
MIANSERYNA (Deprexolet, Lerivon, Miansec, Miansegen)
lunatic odpowiedział(a) na Dydona temat w Leki przeciwdepresyjne
Biorę ten lek od dwóch tygodni w dawce pół tabletki 10 mg, czy tak mała dawka w ogóle ma jakieś działanie przeciwdepresyjne? Większej nie dam rady ze względu na silną senność następnego dnia -
Właśnie TLPD nie chce brać ze względu na to że tych efektów ubocznych mają najwięcej. Teraz dostałem mianserynę ale w bardzo małej dawce (pół tabletki 10 mg na noc) i taka dawka ścina mnie z nóg a następnego dnia odczuwam lekkie oszołomienie (w ogóle nie wiem czy tak mała dawka ma jakieś działanie przeciwdepresyjne, ale po całej następnego dnia byłem nieprzytomny, dwa tygodnie i nie przeszło)