Witam,
nie potrafię sobie sama dac rady...
Miesiąc temu wyszłam za mąż, tydzień przed ślubem dostałam jakiegoś ataku histerii. Chciałam odwoływać wszystko. Płakałam i miałam spore wątpliwości. Rodzina i narzeczony (prawie 2 lata jesteśmy razem) kazali mi się zastanowić czy ja tego na prawde chcę. Uspokoiłam się i zaczęłam myśleć (tak mi się wtedy wydawało). Postanowiłam nie odwoływać ślubu a teraz nie wiem czy słusznie. Najchętniej cały czas bym płakała. ścisk w zołądku, ból głowy to normalne ostatnio. Znalazłam w internecię coś takiego jak depresja poślubna. nie wiem, próbuje jakoś z tym walczyć ale na razie to mnie przerasta... może to jednak nie TEN...