Witam. Mam do was ogromną prośbę dotyczącą tego "Co mi jest?".
Otóż mam 20 lat. Jestem studentem. Od jakichś 3 lat pale regularnie, paczke dziennie ostatnio mniej. Alkohol piłem przez ostatni rok niemal dzień w dzień, teraz od miesiąca coś przystopowałem pije raz w tygodniu. Od jakiegoś roku nic mi sie kompletnie nie chce. Mam zajęcia na 8, a obudze się jak zwykle o 6.00 i tak mi sie chce spać że w końcu nigdzie nie ide. Nie ważne o której bym nie poszedł spać i tak sie budze z rana. Z tego powodu zacząłem teraz od nowa studia bo w tamtym roku mnie wyrzucili. Wszystko co mam robić, odkładam na później i w rezultacie nie robie nic. Jak ktoś mnie zdenerwuje potrafie siedzieć sam w pokoju i się rozpłakać, czasami siedze sam ze sobą i pije do lustra. Wszystkim się martwie, tym że ojciec nie może znaleźć nowej roboty, że matka mnie praktycznie prześladuje, brat że jest idiotą. Rodzice dobrze zarabiają i wkurzam się tym że nie chcą mi zapewnić rzeczy tych co mają o wiele ubożsi koledzy. Do tego mam fobie na temat mojego wyglądu, no za piękny to nie jestem, ale jakoś tak nie potrafie się odnaleźć wśród ludzi. Od jakiegoś czasu mam myśli samobójcze, siedze w pokoju i zastanawiam się jak się zabić, w międzyczasie pisząc list pożegnalny. Na następny dzień jednak mi przechodzi bo jakoś to będzie. Nie wiem jak już mam sobie radzić, mam marzenia nawet przyziemne ale boję się że nigdy ich nie zrealizuje bo wszystko idzie mi jak ku..wie w deszcz. Nic mnie nie cieszy, kupiłem sobie samochód za zarobione przez siebie pieniądze, ale mnie to nie cieszy, nawet nie chce mi sie nim jeździć. Weźcie mi coś poradźcie bo mnie już roznosi od środka. Z góry dzięki
Aha jeszcze w kontaktach ze znajomymi mam konfabulacje opowiadam rzeczy które nie mają nawet prawdopodobieństwa że sie wydarzyły lub wydarzą. Po prostu żeby ludzie to nie mówili jaki to ja jestem fajny i wogóle...