Kathy
-
Postów
4 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Odpowiedzi opublikowane przez Kathy
-
-
No,no,no ja tez tak zaczynałam...później pojawiły się objawy fizyczne...Mój sposób na nerwice był traki:zrobiłam badanie krwi,rentgen klatki piersiowej,EKG...Wszystko po to ,aby móc sobie tłumaczyć,że tak na prawde to jest nerwica a nie jakaś zmyślona przeze mnie choroba...dzisiaj borykam się "tylko" z dusznościami(najczęściej) i kolataniem serca...Nie powiem ze dobrze się z tym czuje ale musze jakoś sobie z tym radzić...Psycholog jesli jest dobry to ci pomoże.Nie radze tabletek.pozdrawiam cię i życze cierpliwości choć bardzo trudno o nią w nerwicy...
-
Hejka.Nie martw się swoim cisnieniem ja mam to samo gdzieś w granicach twojego ciśnienia a mój puls jest tez wyższy od normy (raz miałam 120).Dla mnie jest tylko jednym utrapieniem to cisnienie-czasem słabo sie czuje,ale poza tym jest ok.Lepiej mieć niższe niż wyższe.Zatem nie martw się.Pozdrawiam.
-
Hejka.Ja mam nerwice od pół roku.Zaczęł się od tego,że zachorowałam na grype.Chcąc się szybko wyleczyć wzięłąm lek,który miał paracetamol,wzięłam ich tak 4 ale w odstępie 3 godzin no i jedna na noc.Właśnie w nocy się zaczęło...Obudziłam sie tak ok.1:00 i miałam straszne mdłości, dziwne dreszcze i było mi słabo obudziłam mamę,kóra stwierdziła że to uczulenie na paracetamol, które sama miała...Zemdlałam w kuchni i od tego się zaczęło...Zaczęłam mieć lęki,że następnej nocy też tak będzie...3 dni później przyszło kołatanie serca,drgawki i zgadnijcie co pomyslałam...że z moim secem jest coś nie tak...pomijając fakt że przez to nie spałam trzech nocy.Zrobiałm EKG które nic nie wykazało lekarz,który mnie badał stwierdził,że powinnam umówić sie z psychologiem bo to problem psyhiki.Uspokoiło mnie to na 2 dni.Później pojawiły się duszności,ta cholerna klucha,osłabienie...więc zrobiłam badanie krwi bo myślałam,że może to jakiś nowotwór jak się okazało"moge ciągnąć wóz z taką krwia" bo mam niezłe wyniki...uspokoiło mnie to na kolejne 2 dni...I te duszności poszłam więc do pulmologa,zrobiłam prześwietlenie i okazało się,że jestem bardzo nerwowa...Ale ani znaków jakieś groźnej choroby...Te duszności i osłabienie przez które boje się że zemdleje towarzyszy mi do dziś...Może z mniejszym natężeniem ale jest...Mój troche nurzący pewnie i długi wstęp chcę zakończyć tym że nie brałam i nie zamierzam brać żadnej chemii...Weim,że wielu z was odczuwa ulge i spokój biorąc te leki ale moze spróbujcie czegoś zdrowszego np.jogi.To ona mi w znacznym stopniu pomaga wycisza mnie i pomaga w oddychaniu.Ponadto jem dużo orzechów zwłaszcza cyprysowych bo maja dużo magnezu(którego niedobór powoduje nerwice).Pozdrawiam.
Nerwica lękowa - Co zrobić? Moja historia część 1, zamknięta
w Nerwica lękowa
Opublikowano
Hej.Rozumiem cię aż za dobrze.Ja mam cholerne duszności jak mnie dopadnie zwłaszcza przy silnym zdenerwowaniu to trzyma mnie przez czasem dwa tygodnie:(.Czuje wtedy jakbym miała balon w płucach...Dochodzi później osłabienie prze4z strach i gotowe...Kiedyś miałam jeszcze kołatanie serca ale już sobie z tym poradziłam.Pracuje nad opanowaniem tego ale jeszcze długa droga przede mna ale robie juz tycie postępy.