Skocz do zawartości
Nerwica.com

hevana

Użytkownik
  • Postów

    64
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez hevana

  1. bzdury piszesz. każdy ma prawo o siebie walczyć. wyładowujesz na mnie jakąś swoją irracjonalną złość. wczoraj było badanie alkomatem. jedna dziewczyna znając regulamin złamała go i machnęła sobie jakieś piwko czy dwa. twoim zdanie to ja marnuję miejsce czy ona je zmarnowała?! jakiś tydzień temu wywalili dziewczynę, która olewała zajęcia i mimo obowiązku się na nich nie pojawiała. tu pojawia się te samo pytanie, która z nas nie zasłużyła na miejsce?!

    piszesz, że wiesz czym jest ED, więc powinnaś rozumieć co pisze, ale tak nie jest.

    dowiedziałam się od swojej lekarki, którą mi przydzielili, że mojej jedzenie jest obserwowana. nie ściemniam, nie ukrywam, daję z siebie wszystko. więc nie pieprz mi, że marnuję miejsce. a to, że szukam miejsca najlepszego dla mnie to nie grzech. to moje prawo i obowiązek, a Tobie nic do tego.

     

    kończę tą bzdurną dyskusję. jestem dumna z siebie, że walczę.

     

    z tymi, z którymi obiecałam mieć kontakt smsowy, obiecuję, że będę pisała. wy też piszcie, bo nie wiem co Was najbardziej interesuje.

     

    Askra wielkie dzięki za info o Lublinie.

  2. hevana budzisz we mnie złość... nie raz widziałam ludzi z problemami, ciągle z takimi żyję, niektórzy potrzebują terapii od zaraz a tacy ludzie jak ty którzy wybierają terapie tylko zajmują miejsce!!!

    Uwierz mi, że jak będziesz dalej tak się zachowywać to żadna terapia nie będzie odpowiednia dla ciebie.

    nie zamierzam tego komentować. to po prostu śmieszne. masz bardzo ograniczone pole widzenia na mój problem.

  3. Jeżeli macie tak biegać od szpitala do szpitala co dwa tygodnie to z terapii nici.Zaaklimatyzowanie więcej czasu zajmie niż praca nad sobą.Wszędzie są zmiany na gorsze z powodu braku pieniędzy.w mojej przychodni jest jedna Pani psycholog która przyjmuje dwa razy w tygodniu,a od stycznia nie będzie wcale psychologa

    pozwól, że sama będę decydowała co jest dla mnie najlepsze. szukanie rozwiązania nie jest niczym złym.

    nie tylko u Ciebie nie ma psychologa

     

    [Dodane po edycji:]

     

    Spytaj ich przede wszystkim czy nie wrócili do systemu turnusowego, bo jak tak to poczekasz ze dwa miechy;)

    oho, ok zapytam na pewno :)

  4. heavana jest jeszcze kraków. Aha co do lublina to tam są dwa bardzo podobne oddziały do siebie i na dodatek tuż koło siebie, a należące do dwóch różnych szpitali, także ludzie się często myla i opowiadają sobie nie o tym co trzeba;) a kiedy ta bulimiczka była tam?

    na Kraków strasznie długo się czeka. a kiedy ona była to nie wiem, nie pytałam.

    mam nadzieję, że powiedzą mi jak tam jest na prawdę jak zadzwonię. nie będą mi ściemniać, że są najlepsi i nigdzie nie będzie mi lepiej niż tam... jak się zdecyduję na Lublin to już do Komorowa nie wrócę.

    idę na kolację.

  5. tak jak napisałam już tysiąc razy, nie oczekuję od terapeuty głaskania po główce i mówienia mi, że rozumie...

     

    Askra wiesz rozmawiałam z bulimiczką, która jest teraz tu w Komorowie i powiedziała, że podobno dużo się zmieniło w Lublinie. że jest gorzej niż było. poziom i ilość zajęć się obniżył.

    w poniedziałek będę tam dzwoniłam i wypytam o wszystko. mam tydzień na podjęcie decyzji gdzie chcę się leczyć.

     

    namiestnik na kiedy masz termin?

  6. widzę, że kompletnie się nie rozumiemy.

     

    [Dodane po edycji:]

     

    mam pytanie do Askry, czy w Lublinie była palarnia? ja nie palę od ok. 4 lat, ale tu z nudów czasem zapalę Slima. miewałam już takie okresy, że z nudów paliłam, ale bez problemu rzucałam. tak się zastanawiam, czy jest tam palarnia i to jedyne miejsce zabijania nudy? wolałabym przeczytać, że nie ma palarni, ale chyba w każdym szpitalu jest?

  7. to ja serdecznie dziękuję za taką terapię kiedy terapeuta milczy i przez 2 godziny siedzi z kamienną twarzą. nie oczekuję głaskania po główce, współczucia, bo nie po to tu przyjechałam, ale wszyscy widzieli jak cholernie mi ciężko o tym mówić. moja grupa po terapii więcej mi pomogła niż ten kompetentny i elokwentny człowiek z kamienia, ale chyba nie na tym to polega, że grupa ma się między sobą terapeutyzować. od tego są specjaliści! nie czekam aż zacznie dawać mi recepty na szczęśliwe życie, ale do cholery nie okaże odrobinę ciepłych uczuć. choć jedno ciepłe spojrzenie.

     

    człowiek, który nie miał nigdy ED w życiu nie zrozumie jak potwornym wstydem jest przyznać się do zaburzeń odżywiania. nie mam zamiaru tu Wam tego tłumaczyć.

    zdania do podejścia terapeuty i ordynatorki nie zmienię. zresztą nie jestem w tym zdaniu odosobniona. rozmawiałam z dziewczynami z oddziłau, które chorują na ED i mają identyczne zdanie, a są tu dużo dłużej.

    więc powtarzam. leczenie depresji, lękóe itp. w Komorowie ma sens. leczenie ED jest bezcelowe.

  8. powiem Wam tak, nawet jeśli jest się na oddziale zamkniętym i nawet do kibla ma się obstawę, to jest milion innych sposobów żeby wyrzygać i nikt się o tym nie dowiedział. ja z rzyganiem nie mam problemu, bo tego nie robię, ale mam bulimię.

    jestem w Komorowie czwarty dzień i to co od razu mi się nasuwa na myśl to potworna nuda! wczoraj mieliśmy artterapię od 10 do 11.30, a potem już nic. dziś rano o 9.30 zebranie społeczności i pożegnanie tych, którzy odchodzą. do poniedziałku wolne od "terapii".

    powiem tak. jeśli ktoś ma depresję, nerwicę itp. to jeśli będzie pracował tu nad sobą, może z tego wyjść. natomiast leczenie ED w takim miejscu nie jest trafionym pomysłem. jest zbyt mało czasu na zagłębienie się i przerobienie problemu. jeśli w grupie 10 osobowej jedna osoba ma ED to siłą rzeczy jej problem schodzi na dalszy plan. na pierwszej grupówce się otworzyłam. po raz pierwszy powiedziałam publicznie o sowim problemie. czułam wstyd, obrzydzenie do samej siebie, upokorzenie, ale mówiłam i ryczałam. gdy skończyłam terapeuta i pani ordynator nie powiedzieli nic. nawet nie próbowali mnie wesprzeć, ciepło potraktować, okazać zrozumienie poczułam się strasznie!! nie wiem czy na kolejnej grupówce powiem choć jedno słowo. a właściwie to wiem, że nie powiem nic.

  9. mnie akurat miejsce wizualnie nie przytłacza. podoba mi się ten wjazd, budynek na zewnątrz (gorzej z środkiem). w pokojach nie była więc nie wiem. widziałam stołówkę, wiadomo szału nie ma. byłam też w piwnicy w łazience. akurat mieli awarię światła więc było trochę mrocznie. jeszcze kilka lat temu bym stamtąd uciekała, ale teraz to nie jest dla mnie ważne. ważne żeby ciepła woda była i ciepło spać w nocy. resztę jakoś przetrwam ;)

    o terapii już słowa nie powiem dopóki sama się nie przekonam :)

     

    kładę się już spać, choć pewnie i tak nie zasnę. pobudka o 3.30.

    trzymajcie kciuki. jak się już tam trochę ogarnę i będę widziała jak się połączyć z netem to się odezwę.

    pozdrawiam wszystkich mocno :)

  10. jestem tego samego zdanie co Askra jeśli chodzi o terapię. Abstrahując od tego jak naprawdę jest w Komorowie to terapia właśnie na tym polega żeby sięgać dzieciństwa, przykładać ogromną wagę do każdego pacjenta no i przede wszystkim nie pozostawianie pacjentowi dużo czasu na użalanie się nad sobą i samotność. trzeba z każdą chwilą ciągnąć go do przodu, nawet jeśli danego dnia mu się "nie chce". co to za terapia kiedy jest agresja, mnóstwo wolnego czasu i kupa luzu? taką terapię to ja mogę sobie urządzić w domu. zamykasz się w czterech ścianach, włączasz "motywację bez granic" w formie audiobooka i patataj. tylko gdzie tu sense...

  11. pytałem i odpowiedzi nie dostałem ci co byli chyba wiedzą nie???jakim nurt tam stosują a zadzwonie jak sie ein dowiem no ale chyba ktoś wie kto już tam był?...ja byłem w krakowie i wiem ze byłem na psychodynamicznej...bo jak bym miał niewiedzieć czegos takiego....

     

    to jak???

    zapytałeś i dostałeś odpowiedź żebyś zadzwonił i sam zapytał, bo mogło się już dużo zmienić. wróć do tamtej wiadomości to sam się przekonasz.

     

    [Dodane po edycji:]

     

    czy moja znajoma miala Ed? o ile wiem.To miala depresje z przebieg.wymiotami.Ale nie wiem jaką pelna diagnoze miała.Ale chyba psycholodzy są ukierunkowani na rozne schodzenia.

     

    Ja nie wiem co to jest nurt dynamiczny. Duzo pisalismy tutaj jak wygl.terapia, co sie tam dzieje...to chyba mozna ocenic. jak dla mnie to jest psychomonotonia. Jedno dwa zajecia dzienne.... zadnych rozrywek czy jakis działan aktywizujacych....

    :lol:

     

    niby psycholodzy są ukierunkowani na różne zaburzenia, ale w praktyce jest zupełnie inaczej. mi dwóch psychologów odmówiło terapii właśnie ze względu na moje ED. paranoja, ale tak to wygląda.

     

    więc Twojej znajomej się udało. ja szukałam i nic nie znalazłam. nawet moja psychiatra próbowała coś dla mnie znaleźć, ale bez skutecznie.

  12. KTOŚ MI ODPOWIE JAKIM NURTEM TAM LECZĄ CZY NIE??psychodynamiczny jak w krakowie-kobierzynie czy nie??>?

    przecież niedawno o to pytałeś! dostałeś odpowiedź, najlepiej sam zadzwoń i zapytaj.

     

    [Dodane po edycji:]

     

    Sprobowac trzeba zawsze mozesz sie wypisać. tam opieka jest fatalna.Nie jest to typowy oddział,szpital...

    W mej grupie tez byla bulimiczka. Pierw jadła iagle, potem wymiotowała, a nastepnie zaczela sie odchudzac, nie schodzila na posilki, jeszcze poprosila lekarza i dał jej diete niskokalor. A potem wypadały jej zęby...

    Moj problem tez byl poruszany na grupowce, ze mam takie napady glodu..ale co moze z 15 min sie o tym rozmawialo i koniec. Na kwalifikacji do komorowa zawsze pytaja o motywacje, o chec leczenia sie, przynajmniej ja tak mialam. Trzeba naprawde duzo samokontroli.

    Moesz sobie postanowic ze do sklepu nie bedziesz chodzila, moze znajdziesz tam bratnia dusze poprosisz ją o pomoc aby nie kupowac rzeczy, aby z toba wychdzily itp...

    Moja znajoma z komorowa, juz nie pamietam ale mieszkala w jakims miasteczku w poblizu olsztyna...i wlasnie w olsztynie znalazła sobie terapie. I grupowe spotkania i indywidualne z psychol.Wiem ze kilka godz.tam spedzała i nawet dlugo nie czekała. I wszytsko na NFZ. u mnie w miescie np. a oddział dzienny mozna dostac migawke trasowaną. Moze tez mozna jakos pokryc twe koszty podrozy? A nawet raz w tyg czy 2 jakbys pojechala do olsztyna?Moze warto sprobowac.

    a ta znajoma miała ED?

     

    [Dodane po edycji:]

     

    ja oczywiście też jestem za tym zeby próbowac. Jak nie spróbujesz to nie będziesz wiedzieć...samemu trzeba się przekonać co i jak. co do szukania to ja szukałam wszyzstkiego sama, próbowałam sama z na dwóch oddziałach, z kilkoma terapeutami i lekarzami.

     

    Hevana dobrym pomysłem jest ograniczenie sobie dostępu do kasy jesli masz napady głodu na czas pobytu tam.

    takiej luźnej kasy nie będę miała przy sobie tylko kartę bankomatową.

     

    [Dodane po edycji:]

     

    Ja też idę koniecznie. A otoczenie mi się bardzo podobało. I koty.

    no właśnie te koty :) mnie to bardzo pociesza, że one tam są. ja ze zwierzętami żyję lepiej niż z ludźmi :)

     

    [Dodane po edycji:]

     

    Hevana fakt,ale niestety idę w grudniu.Mam nadzieję,że się zakwalifikujemy i w nowym roku spotkamy.

    Boję się miejsc gdzie nikogo nie znam,wiec jako,że Ty i Namiestnik którego poznałam osobiście macie być to jakoś tak mniej sie boje ;)

    no to ja będę szlaki przecierała ;)

     

    zobaczymy jak to będzie. jestem już prawie spakowana. w nocy wyjazd. jak tam się nie powiedzie to będę szukała dalej, ale póki co przez najbliższe dwa tygodnie dam z siebie wszystko.

  13. Ludzie jak wy jesteście nastawieni na ten Komorów negatywnie.Mi tam nie pomogli bo sam nie chciałem nie przerobiłem swojego dzieciństwa,pewne rzeczy ukrywałem a wszystko dusiłem w sobie.Jak powiedziała jedna psycholog w Komorowie człowiek jest jak kontener śmieci wrzuca się wszystko aż w końcu to się wysypuje.Znam dużo osób z Komorowa jeżeli mają somatykę to już wiedzą że nie można panikować i od tego się nie umiera.hevana,namiestnik,słowianka musicie spróbować bo możecie mieć pretensje sami do siebie.Nie ważne są warunki,budynek,jedzenie,ważni są psychologowie a oni są wspaniali.

    pojadę na pewno i dam z siebie wszystko żeby sobie pomóc.

    tylko wiesz, dla osoby z ED taka swoboda w posiłkach jest ,milowym krokiem w tył. w mojej głowie już formułują się myśli- "ok, super. więc nie będę jadła w ogóle skoro nikt mnie będzie pilnował, świetnie!!" więc jedzenie przy tej chorobie jest bardzo ważne. smak posiłków też ma ogromne znaczenie. bo jeśli obiad będzie nie do zjedzenia to istnieje ogromne prawdopodobieństwo, że skoczę do sklepu po kilkgramy ciastek, bułek, mleka... co w zdrowieniu wcale nie pomaga.

     

    [Dodane po edycji:]

     

    .hevana,namiestnik,słowianka musicie spróbować bo możecie mieć pretensje sami do siebie.Nie ważne są warunki,budynek,jedzenie,ważni są psychologowie a oni są wspaniali.

    Ja na pewno spróbuję,nie mam negatywnego nastwienia,może mi się tam uda...Mam taką nadzieję,postaram się ;)

     

    [Dodane po edycji:]

     

    Wcześniej pisałam,ale chyba nie zapisało się,że miałam pierwszy termin na 8 listopada,ale mi nie pasowało,wiec zmieniałm na 6 grudnia,a tak Hevana spotkałybyśmy się tam juz na kwalifikacji ;)

    szkoda, że Ci nie pasowała. byłoby fajnie mieć tam kogoś "znajomego" :)

  14. jeśli o mnie chodzi z tym szukanie nie było wcale tak trudno. tzn. nie było trudno się przełamać. choć na co dzień boję się dzwonić, rozmawiać przez telefon. unikam tego jak ognia. ale wtedy była w taki stanie, że widziałam, że to dla mnie jedyny ratunek. miałam wybór żyć lub umrzeć.

  15. hevana ale to już na początku wątku było mowione, ze jedzenia nikt nie kontroluje a ty tu teraz taka zaskoczona jesteś;)

    nie ma w olsztynie nic dziennego? Nie rozumiem czemu byś miała nie mieć szans na nfz???

    ale nie wiedziałam, że ten brak kontroli tyczy się również osób z ED.

    pracuję na trzy zmiany, wprawdzie teraz jestem na chorobowym, ale to nie będzie trwało wiecznie. poza tym uczę się w LO dla dorosłych (przez chorobę musiałam przerwać naukę) i jestem w klasie maturalnej. do Olsztyna jadę godzinę, kolejna godzina terapia, godzina powrót. to w sumie ok. 4 godzin + kasa na dojazdy itd. to niewykonalne. zresztą uwierz mi Olsztyn to też duża wiocha i trudno tam o pomoc bezpłatną. szukałam, chodziłam, płakałam, błagałam nawet moja psychiatra się w to zaangażowała. bez skutku. za szpital psychiatryczny zawsze stoi dla mnie otworem :/

     

    [Dodane po edycji:]

     

    Idź koniecznie! :)

     

    Hevana a Ty kończysz te 2 tyg 15-go?

    wiesz co nie wiem kiedy kończę. niby wypada mi pełne dwa tygodnie we wtorek 16.11. ale pewnie wypiszą mnie w poniedziałek 15.11.

  16. Jedzenia nikt nie kontroluje.Mozna wyjsc po poludniu o ktorej sie chce i gdzier sie chce. a najblizszy spozywczy jest ok 5 min od osrodka.nastepne są dalej. Ja mialam straszne ataki glodu przytylam z 5 kg bardzo szybkoPod wpływem lekow gł.mianseryny ,mirzatenu ciqggle ciagle jadłam... w pokoju mozna trzymac rozne rzeczy, tak samo nie schodzic na posilki.Ja bylam sama sobie winna bo kupowałam duzo slodyczy, ale taka byla chec/

    jesli sama nie zadbasz o siebie i nie opanujesz sie, nikt ci tam nie pomoze.To troche przypomina szkole, masz 2 3 lekcje a potem rob sobie co chcesz...

    no to mnie kompletnie załamałaś!

    to do cholery dlaczego biorą tam ludzi z ED jeśli nie mogą im zapewnić podstawowych warunków do zdrowienia??!! taką samą terapię to ja mogę urządzić sobie w domu. kiedy czuję, że nadchodzi napad mówię o tym mamie i robimy wspólnie co się do żeby temu zapobiec. to nawet lepsza terapia niż w tym całym Komorowie, bo przynajmniej ktoś jest przy w tym najgorszym momencie. ja tam nie wytrzymam 2 tygodnie!!!!

     

    [Dodane po edycji:]

     

    hevana a skad ty jesteś? nie ma gdzieś w okolicy oddziału dziennego dla osób z ed? moze to by było rozwiazanie skoro w domu jakoś się trzymasz.

    niestety nie ma w moich okolicach takich ośrodków. mieszkam w małym miasteczku 60 km. od Olsztyna. w moim mieście jedyny psycholog odmówił prowadzenia mojej terapii ze strachu. na dojeżdżanie do Olsztyna mnie nie stać. dojeżdżałam kiedyś przez ponad miesiąc do psychoterapeutki i wiem, że gdyby nie kasa nie musiałabym szukać ośrodków w całej Polsce. tamta terapeutka była świetna, ale brała 120 zł. za wizytę. na leczenie bezpłatne nie mam szans, bo w pierwszej kolejności biorą młodsze osoby. dawno temu "leczyłam się" w psychiatryku. miałam mieć tam terapię itd. psychologa ani razu nie widziałam i wypisałam się na własne życzenie po tygodniu, co wcale nie było takie łatwe.

     

    [Dodane po edycji:]

     

    jadę do swojego mieszkania wziąć parę rzeczy przed tym cholernym Komorowem...

  17. jak się bedziesz cięła to cie do lublina też nei wezmą...ale najwyżej się poukrywasz na kwalifikacjach. W poniedziałki są tam kwalifikacje, nie zapisujesz się tylko idziesz. Ja czekałam po kwalifikacji równo tydzień. W komorowie ponad 3 miesiące...róznica jest.

    Naprawdę z tym nakręcaniem to to co widziałam w Komorowie przekraczało ludzkie pojęcie...obyś trafiła innych ludzi niż ja miałam w czasie pobytu. Zawsze wiedziałam do którego pokoju moge pojsc jak mnie męczy głod i dostać tony zupek chińskich jeszcze z zaproszeniem: pojedzmy razem:/

    W krakowie o ile wiem też się długo czeka, ale to naprawdę najlepszy oddział w Polsce.

    ależ ja byłam głupia!!! dlaczego nie chciałam iść do specjalistycznego szpitala??!! z tym cięciem to pierwszy i raczej ostatni raz. myślałam, że przyniesie mi to ulgę.

    na razie pójdę do tego Komorowa, bo już i tak nie mam wyjścia. będę starała się jeść normalnie. ale wiem, że jeśli będę miała taką swobodę to napad może mi się zdarzyć w każdej chwili. widzę jak jest teraz. jak mieszkałam sama to wybiegałam z domu do sklepu w ciągu sekundy, nikt mnie nie pilnował. teraz jakiś miesiąć temu przeniosłam się do rodziców na wieś i nie mam już takiej możliwości, jeśli już mnie coś najdzie to muszę się bardzo kryć, a czasem nawet udaje się zahamować kompuls. to samo ze szpitalem- Komorowo to tak jak by mieszkanie samemu, a specjalistyczny odział to jak pobyt w domu.

×