Skocz do zawartości
Nerwica.com

.xyu.

Użytkownik
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez .xyu.

  1. Witaj

     

    Czytając tego posta czułem się jakby ktoś pisał o mnie-tyle,że nie jestem z dobrze sytuowanej rodziny,a studia zaczynam dzisiaj.Nie wiem co ci mogę poradzić-nie przejmowac się?Przestać fantazjować?Wsiąść się w garść?Obaj wiemy,że to bzdury.Moge cię pocieszyć-wiem,że na studiach nie przetrwam więcej niż pare miesięcy,bo cierpie na to samo co ty.Kropka w kropkę,a tak po prostu nie da się normalnie żyć,o studiach nie mówiąc.Też byłem u psychologów i tak samo jak u ciebie po prostu nie rozumieli co mi jest...

    Obawiam się,że tacy ludzie jak my po prostu nie nadają się do funkcjonowania w świecie.Dlaczego?Ponieważ z każdą decyzją będzie coraz gorzej.Np.Martwisz się,że źle zrobiłeś rzucając studia.Pójdziesz do jakiejś pracy,ale w niej będziesz tak samo spanikowany i po jakimś czasie też ją rzucisz i tak dalej i tak dalej...

    Nie będe owijać w bawełnę,nikt ci raczej nie pomoże.Tylko ty sam sobie możesz pomóc,ale wiem że to ekstremalnie trudne i raczej skazane na nie powodzenie.

     

    Myślę,że z takiej sytuacji są 3 wyjścia:

    1.Próbować walczyć,przełamywać się i coś zmieniać w życiu(jak już mówiłem-potwornie ciężka rzecz i wątpię żeby się udała).

    2.Po prostu pogodzić się z tym i jakoś egzystować(bo życiem bym tego nie nazwał).

    3.Wariant ostateczny,z tym,że przy nim trzeba byc na 100% pewnym,że się tego chce-bo co prawda tak się kończy twoje cierpienie,ale zamykasz sobie wszystkie inne możliwości.

     

    W każdym razie chciałem ci powiedzieć,że nie jesteś sam.Zapewne mało pocieszające,ale nic na to nie poradzę...Gdybyś chciał pogadac to wal na priv.

  2. Heh. Oj, nie akceptujesz siebie, taa, może sobą gardzisz? Ale jeszcze bardziej gardzisz innymi ludźmi. Bo jesteś dojrzalszy w końcu, taki wrażliwy i empatyczny, a inni.. są niegodni zaufania, tacy przewidywalni-automaty po prostu, można ich czytać jak komputerki. Może nie zdajesz sobie z tego sprawy, ale to są słowa pogardy, panie perfekcjonisto.

     

    Nigdzie nie napisałem,że jestem perfekcyjny,ani że gardze ludźmi.To,że inni są niegodni zaufania doświadczyłem na własnej skórze-2 razy strasznie boleśnie(nie,nie chodzi o dziewczynę) i myślę,że wystarczy.

     

    ??? Podziwiasz? Znasz znaczenie tego słowa? Wcale ich nie podziwiasz. Masz inną mentalność, to nie dla Ciebie. Ty chciałbyś czegoś więcej. Ty gardzisz takim stylem życia.

     

    Tak wiem co znaczy słowo "podziwiac".Problem jest taki,że wyciągasz zły wniosek.Ja bym strasznie chciał byc tacy jak oni(nie jest to pogardliwe określenie)tyle,że taki nie jestem.To nie nic wspólnego z pogardą-wręcz przeciwnie,bardzo wiele bym dał żeby takim człowiekiem byc.

    Ale, och, skąd ja mam wiedzieć co ty myślisz... jak ja śmiem pisać o Tobie, skoro Ciebie nie znam... A w ten sam sposób, w jaki Ty uważasz, że rozumiesz co myślą inni. Tak naprawdę, możesz przewidzieć w większości sytuacji ich zachowanie, ale nie masz pojęcia co nimi tak naprawdę kieruje ( chociaż oni sami też pewnie często tego nie wiedzą).

    Czy życie ma sens? Nie ma, jeżeli go sobie sam nie nadasz. Ludzie to nazywają poszukiwaniem sensu.

    A po co mam wiedziec co nimi kieruje?Co to zmieni,skoro zachowują się tak nie inaczej?

    Idealna miłość? Wiesz, że nie znajdziesz idealnej osoby? Idealnej dla kogoś tak "powyżej" jak Ty. Widać, że nie masz pojęcia co to miłość... To oczywiście nic złego... Ale dobrym bym nie nazwała, poddanie się, przed próbą. Bo tak to wygląda. "Nie będę jak inni szukał ukochanej, bo nie." Bo co? Nie chcesz być kimś takim jak ten "motłoch"? Czy aż tak się boisz porażki? Rozczarowania, zawodu? Ja to rozumiem. Ale czemu, Ty, który prawie czytasz ludziom w myślach, tak mało czytasz w swoich? Czemu się ślizgasz na ich powierzchni?

    Znowu zły wniosek.Ja wcale nie czuje się lepszy-oczywiście są takie momenty kiedy od kogoś w czymś jest się lepszym,ale to nie znaczy,że tak jest na co dzień.Przeważnie czuje się od wszystkich gorszy...Co do moich myśli-czytam,czytam.Gdybym nie czytał to bym nie wyciągał takich wniosków ja w I poście.

    Ok, teraz się oburzysz, bo przecież introspekcja, to Twoje drugie imię. A jednak, dlaczego jesteś nieszczęśliwy? Wiesz to? To zrób coś z tym. Nie wiesz, nie jesteś pewny, pójdź do psychoterapeuty. On Cię z tego nie wyciągnie, ale może nauczy Ciebie jak rozumieć siebie. Może, skoro sam widzisz teraz tylko dwa mało atrakcyjne wyjścia, On Ci pokaże , że jest ich o wiele wiele więcej..? Choć nie wybierze za Ciebie.

    Ok. Teraz możesz się oburzać i mi nawrzucać:). Nic co napisałam nie jest prawdą absolutną, i wiem to równie dobrze jak Ty. Ale jest pewną wizją. Pewną informacją zwrotną, jak możesz być postrzegany, przez niektóre osoby. Pozdrawiam.

    Kompletnie nie rozumiem dlaczego cię tak poruszyło,że powiedziałem o moim analizowaniu ludzi.Nie mam zamiaru się oburzac,każda konstruktywna krytyka(chociaż nadal mam wątpliwości czy dostrzegłaś sedno mojego problemu) jest przydatna i wiele razy ją przyjmowałem.Co do psychoterapeuty-już wcześniej pisałem,że byłem i to nic nie dało(wątpie,żeby czymś się różnił od psychologa).

    Argh, zamień się, zamień się ze mną.
    Nie wiem czy masz ataki paniki które doprowadzają cie na skraj płaczu i pare innych rzeczy.Natomiast poczucie normalności jest zbyt względne,żeby mówic czy ja jestem normalny,czy ty jesteś normalna czy ktokolwiek inny jest normalny.

    Czytając pomiędzy wierszami można prześwietlić niejednego człowieka. Nawet takiego, który sam twierdzi, że widzi innych na wylot.

    Nigdy nie powiedziałem,że mnie nie można prześwietlic.Można-jak każdego innego.

  3. Za kilka dni ide na studia-nie dam rady.Doskonale wiem jak one będą wyglądac,za dobrze siebie znam.Będe nieszczęśliwy jeszcze bardziej...Zresztą tak czy siak to nie ma nic do rzeczy po prostu nie zalicze ich.Moja wiedza z gimnazjum wystarczyła na niezłą maturę i przetrwanie LO-teraz już nie wystarczy.Od kilku miesięcy obserwuję poszczególne portale społecznościowe i przeglądam wpisy i profile ludzi z roku.Juz wiem,że do nich nie pasuje,doskonale o tym wiem.Nie wiem zresztą po co znowu pisze.Może dlatego,że ciągle jest gorzej i gorzej?A może dlatego,że wiem jak najbliższe pare lat(a może i całe życie) będzie wyglądac i to powoduje u mnie taki atak paniki,że tylko jedna piosenka jest mnie w stanie uspokoić?

    Mam po prostu dość i chce się poddac.Przynajmniej tak bardzo bym chciał...

×