Dopadło mnie ...
Myślałem ze wszystko jest już dobrze ,pod kontrolą całe lata było w miarę ,jednak jak się okazuje nie było...
Siedzę od tygodnia i płaczę ,co jak na 30 letniego faceta chyba dość niezwykłe przynajmniej w moich standardach.
Rozrywa mi duszę ,czuję beznadzieję ,czuję się taki winny ,nic w życiu nie osiągnąłem ,wszystko co dobre zamieniam z zgliszcza .Jestem ciężarem dla żony ,moja 10 letnia córka już ma zmarnowane przeze mnie życie .Mam podstawowe wykształcenie ,do stycznia tego roku radziłem sobie z pracą ,zarabiałem nieźle teraz jestem niepotrzebny nie mam nic tylko pracę za marne pieniądze , i poczucie winy.
Moja żona zasuwa za dwie osoby i czuję się winny ze tak jest .Chciałbym umrzeć ,zostać wymazany z pamięci nie być ciężarem ...
Chciałbym lepszego życia dla moich bliskich a daję tylko cierpienie !!
Sam tak cierpię ,do tego boję się raka ,mój ojciec umarł ,jego ojciec też ,ja palilem 17 lat ...
Czuję się niepotrzebny ,nie chcę żeby córka cierpiała tak jak ja cierpię ,chcę lepszego życia dla rodziny ...
Nie mam już kogo błagać o pomoc ,błagam was ,ratunku !!!