Skocz do zawartości
Nerwica.com

Agathy

Użytkownik
  • Postów

    34
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Agathy

  1. Dzięki za słowa otuchy. Nie chcę się poddawać bo uważam że już dużo osiągnęłam i nie chcę żeby to się zmarnowało. Gdy w szkole jest dobrze i ja czuję się dobrze. Lecz gdy w szkole przeżywam te złe chwile wszystko odbija się poźniej na moim samopoczuciu. Dziś znowu bałam się iść do szkoły ale poszłam i cieszę się z tego. Było ciężko ale dałam radę i szczerze mówiąc jestem z siebie dumna i mam teraz o wiele lepszy nastrój niż rano. Pozdrawiam

  2. Mieszkam z moim chłopakiem u jego rodziców. Jego rodzina w porównaniu do mojej jest normalna. Wszyscy są dla mnie mili i czuję się tu bezpieczna(czego zawsze brakowało mi w domu) i wkońcu szczęśliwa. Mam wsparcie w moim chłopaku, pomaga mi jak tylko może. Myślałam że to wystarczy i że to całe zło juz zniknie ale niestety nie. Chcę sobie z tym poradzić i chcę mieć górę nad nerwicą a nie ona nade mną, ale niestety to ona ma narazie nade mną przewagę... :cry:

     

    [ Dodano: Pią Paź 20, 2006 5:51 am ]

    Wczoraj przeżyłam dzień w szkole. Przeżyłam go bez nerwów. Były takie chwile że zaczęłam czuć że lęk daje o sobie znać, ale z całych sił skupiłam się na oddychaniu i uspokojeniu. Starałam się też nie myśleć o nim i zajmować mysli czym innym. Ciężko było ale dałam radę. Wiem że cały czas będę musiała z tym walczyć. Ale dla takich chwil jak wczoraj warto!

    Czy ktoś ma podobne problemy z tym jedzeniem w szkole? Jeżeli tak to napiszcie jak sobie z tym radzicie.

     

    [ Dodano: Pią Paź 20, 2006 10:21 pm ]

    Dzisiaj byłam u dentysty. Przyjmuje on w wieżowcu na ostatnim piętrze. Zawsze miałam lęki, bo bałam sie wchodzić tak wysoko, ale pół biedy bo szłam schodami. Do windy w życiu nie wsiądę! Już w połowie drogi czułam że ogarnia mnie lęk, serce tak mi waliło że myślałam że zaraz wyskoczy ze mnie. Ale starałam sobie mówić że nie mam się czego bać, zaczęłam oddychać żeby choć trochę uspokoić serce. Ale biło cały czas, raz szybko a raz wolniej. Ale powtarzałam sobie że to wytrzymam bo jestem silna! I udało mi się. Wychodząc od dentysty szłam i czułam jakbym się unosiła nad powierzchnią, byłam szczęśliwa i dumna że udało mi się udało być silną! ;)

     

    [ Dodano: Wto Paź 24, 2006 11:43 pm ]

    Jakie są wasze sposoby radzenia sobie z nerwicą? Piszcie!

     

    [ Dodano: Sro Paź 25, 2006 10:35 pm ]

    Nie znacie sposobów na radzenie sobie z nerwicą? Nie wierze! Piszcie jeżeli ktoś zna jakieś i chciałby się ze mną nimi podzielić. :lol:

     

    [ Dodano: Czw Lis 02, 2006 11:01 pm ]

    Czemu nic nie piszecie? :cry:

     

    [ Dodano: Sob Lis 11, 2006 12:59 pm ]

    Jeżeli ktoś chciałby ze mną porozmawiać piszcie agathy87@tlen.pl

     

    [ Dodano: Wto Gru 05, 2006 8:48 am ]

    Zrobiłam krok do przodu. Umówiłam się na wizytę u psychitry. Idę do niego w czwartek. Mam nadzieję że on mi pomoże, bo ja już nie radzę sobie sama ze swoją nerwicą.

     

    [ Dodano: Wto Lut 13, 2007 7:15 pm ]

    Witajcie. Dawno nie pisałam. Nawet nie wiem czy kogos zainteresuje to co napiszę. Ale napiszę bo nie mam z kim o tym porozmawiać. Byłam u psychiatry. Przepisał mi lek Zoloft. Biorę go od grudnia. Na początku czułam sie fatalnie, później troszkę lepiej, ale ostatnio znowu źle. Jestem coraz bardziej nerwowa. Codziennie śnią mi się koszmary odkąd biorę leki. Chciałam przerwać ich branie i chyba tak zrobię. Bo czuję że taraz czuję się tak samo. Dalej mam lęki i nie potrafię z nimi walczyć, Nawet nie wiem jak :cry:

     

    [ Dodano: Sro Lut 14, 2007 10:32 am ]

    Wstyd mi się przyznać ale boję się. Boję się każdego dnia w szkole, boję się że nie poradzę sobie i nie wytrwam do końca zajęć, boję się że znowu będę musiała wychodzić z klasy, bo serce znowu zacznie mi szybko bić i nie będę znowu w stanie tego opanować, boję się że znowu będę tym wychodzeniem zwracać na siebie uwagę klasy, boję się że znowu gdy się zdenerwuję w szkole będę odczuwać mdłości i będę musiała bieć to toalety, boję się że na lekcjach znowu będziemy opowiadać o drastycznych historiach i będę przez całą lekcję siedzieć sztywno, nie będę mogła oddychać, serce będzie mi walić jak oszalałe, znowu będą mdłości i wtedy znowu będę musiała wyjść z klasy, boję się że znowu nie będę mogła nic zjeść w szkole, boję się że nie wytrwam do końca roku szkolnego, boję się że lęk znowu ma nade mną przewagę, boję się że zwariuję, boje się pójść do supermarketu, boję się przebywać wśród tłumu, boję się wsiąść do pociągu czy autobusu. Napisałam to i jest mi troszkę lżej bo się wygadałam. Ale jest mi nadal ciężko bo nie wiem co mam dalej robić. Lęki utrudniają mi normalne funkcjonowanie, ograniczają mnie. Nie mam już siły stawić im czoła, bo gdy nawet to zrobię lęk i tak jest górą. Boję się i nie wiem co mam dalej robić :cry:

  3. Witajcie. Biorę Zoloft od dwóch miesięcy. Na początku czułam się po nim lepiej, byłam spokojniejsza i moje lęki się zmniejszyły. Ale ostatnimi dniami czuję się gorzej. Jestem bardziej nerwowa, nie panuję nad sobą, moje lęki znowu dały mi o sobie znać, znowu boję się chodzić do szkoły, odczuwam lęk przed ludźmi, jestem cały czas spięta jak jestem poza domem. Zaczęłam brać Zoloft po połówce 25mg od jakichś dwóch tygodni. Może dlatego czuję się gorzej, bo wcześniej brałam całą tabletkę 50mg. Wczoraj byłam oststni raz u mojego psychiatry. Wypisał mi jeszcze receptę na jedno opakowanie. I na tym koniec. Dalej mam sobie sama radzić. Doszłam do wniosku że zrezygnuję z brania tych tabletek. Ale mówili mi że nie mogę przerwać leczenia. Ale czuję się paskudnie, znowu wpadłam w depresję, ciężko jest mi się podźwignąć i się nie poddawać. Tym bardziej że męczy mnie napadowe bicie serca, którego nie potrafię sama opanować. Podłamałam się, zostały mi dwa miesiące nauki, później matura, niby szybko powinno zlecieć, ale ja sie boję że nie dam rady, nie wytrzymam, nie potrafię się pozbierać i wziąść się w garść, a jak tego nie zrobię zawalę szkołę, bo już znowu myślę o tym, żeby znowu nie chodzic do szkoły, bo odczuwam ten lęk. Jak mam się zmobilizować? Jak dalej walczyć i się nie poddawać? Nie wiem, naprawdę nie wiem... :cry:

  4. Uważam że Twój mąż mógł się przerazić ale tylko troszeczkę. Sama piszesz że miałaś w nim wsparcie i uważam że masz je nadal. Może Ty masz takie odczucie że nie możesz na niego liczyć! Najlepiej byłoby gdybyś z nim o tym szczerze porozmawiała i wtedy będziesz wiedzieć jak jest. I nie zamykaj się przed ludźmi a juz w szczególności przed Twoim mężem! Popełniasz wtedy błąd bo któż może cie lepiej rozumieć niż on? To z nim powinnaś jak najwięcej rozmawiać o wszystkim, o twoich lękach, obawach itd. I walcz bo masz dla kogo ( mąż i dzieci ). Oni są przecież najważniejsi. Powodzenia i wierze że ci się uda!! ;)

  5. Pozwól że dodam cos od siebie wprawdzie nie mam męża ani dzieci, ale...

    Uważam że nie wymagasz zbyt wiele. Masz męża na którego pewnie możesz liczyć i nie wstydź sie tego że widzi on twoje słabostki. Przed osoba którą sie kocha nie powinno sie ukrywać takich rzeczy. Z pewnością może ci on pomóc. I nie bój sie poprosic kogoś o pomoc. Masz do tego prawo, tym bardziej wobec osoby której ty kiedys pomogłaś lub pomagasz. Pozdrawiam i trzymaj sie cieplutko. Głowa do góry!!

  6. Pozwól że coś dodam od siebie. Skoro mówisz że wierzysz w Boga to trzymaj się go. Modl sie do niego skoro nie masz juz nikogo. ON jest. Mówią że modlitwa łamie żelazo. Z własnego doświadczenia (choc nie dużego) wiem że modlitwa może się bardzo przydać kiedy czujemy się samotni i opuszczeni. Mi pomaga w trudnych dla mnie momentach.

  7. Witam wszystkich bardzo serdecznie. Moim problemem jest nerwica lękowa. Meczę się z nią od kilku miesięcy. Szukam osób z zachodniopomorskiego ( Koszalin, okolice i nie tylko ) z którymi mogłabym porozmawiać tak ode serca na ten temat. Pozdrawiam

     

    [ Dodano: Sro Paź 25, 2006 10:37 pm ]

    Nikt? :cry:

  8. Miałam robione echo serca rok temu. Ale ono nic nie wykazało. Wszystko w porządku. Mam ciągle kłopoty z sercem, ciągle bije , nawet przy niewilelkim wysiłku. Bije nierównomiernie, czasem trudno mi jest oddychać, strasznie kłuje i czuję przeszywający ból. Przeważnie jest tak że trwa to wszystko parę minut i przechodzi nagle. Ale lekarze jakoś nie mogą mi pomóc. I męczę sie z tym bólem i nieregularnymi biciami serca.

  9. Witaj!

    Mam nerwicę lękową od kilku miesięcy, ale dopiero przez ostatnie tygodnie dała mi pożądnie znać o sobie. Nie chcę iść do psychiatry, lecz zastanawiam się nad ewentualnym pójściem do psychologa. Chcę sama sobie z tym poradzić. Mieć przewagę nad nerwicą a nie ona nade mną. Bardzo chcę i mam nadzieję że uda mi się ... kiedyś ... ją zwalczyć ... tak jak Tobie to się udało ... Pozdrawiam ;)

  10. Witam wszystkich bardzo serdecznie. Jestem tu od paru dni. Mam nerwicę lękową która kilka miesięcy temu dała mi o sobie dobrze znać. Cieszę się że tu trafiłam, bo są tu osoby które borykają się z takim samym problemem jak ja i zawsze ktoś może coś doradzić co pomoże przetrwać te ciężkie chwile. Mam nadzieję że nie będę Was zanudzać swoim pisaniem o tej mojej nerwicy lękowej. Pozdrawiam Wszystkich ;)

×