Skocz do zawartości
Nerwica.com

arahara

Użytkownik
  • Postów

    27
  • Dołączył

Odpowiedzi opublikowane przez arahara

  1. Ciekawe jak On to odkrył ,że 20 mg , a nie 10 mg i 4 tygodnie , a nie naprzykład 2 lub 10 tyg. Wiadomości z kija , typowo akademicko - ulotkowa zagrywka . [...]

     

    dokładnie Kalebx3, lekarze przeważnie kierują się "kijem". owszem, czasem im się udaje, ale przeważnie nie.

    ja przez 15 lat ciężkiej deprechy, nauczyłem się, że muszę zawsze lek sobie znaleźć sam

    dobrze, że mamy teraz Internet i takie nerwica.com np.

    Brintellix znalazłem sobie właśnie tu

    jestem czwarty tydzień na nim, nie jest może rewelacyjnie, ale... nie gorzej niż na chamskiej paroksetynie wrzuconej przez lekarza

    a co w zamian? jestem znów facetem!!! paro niszczyło libido do cna, brintek tego nie robi

    jeśli będzie co najmniej tak jak teraz, to brintek będzie moim najlepszym wyborem ever

  2. devnull

     

    nawet więcej kosztuje, nie znalazłem poniżej 180z

    migren raczej nie miewam, więc niestety nie potwierdzę czy działa

    ale liczę, że z depresją sobie poradzi, od lekarki z IPiN wiem, że już go całkiem długo stosują i się sprawdza na "F7" (czyli F31.*)

    zresztą zaskoczony byłem, że taką nowość już mają :-)

  3. też mam nadzieję, że na F31 działa dobrze, choć u mnie poza depresją, żadnych innych faz nigdy nie miałem

    może poza kilkoma krótkimi hipo wyzwolonymi przez esci

    IPiN rozpoznał u mnie F31, ale ja im nie wierzę

    chcieli mnie litem wyciągnąć, bez antydepresantów

    po 3 miesiącach wrzuciło mnie to w najcięższy epizod depresji ever

    uratowała paro, ale po 1.5 roku postanowiłem nie patrzyć więcej na życie przez szybę

    bo życie wtedy przecieka między palcami

     

    dzień 4: na razie agresja się zmniejszyła i udało się przespać noc, głowa nawet całkiem lekka, mimo poniedziałku :-)

    no i wczoraj byłem w kinie (Interstellar) - i z ulgą przyznam: przeżywałem film, nawet chyba zbyt mocno!

  4. dzięki Pablo5HT1

     

    niestety wenla odpada, nie daje ze mną rady, poza tym bebechy mnie po niej bolą - to chyba przez to zmodyfikowane uwalnianie

    a fluo przestało po 10 latach działać

    próbowałem bez chemii... skończyło się w IPiNie :-(

     

    paro faktycznie jest brutalna, bez porównania np. z fluo, tam doświadczania "przez szybkę" absolutnie nie było

    tylko libido psuło, żadnych innych uboków

     

    mam już receptę, jutro odbieram wortio - jak zadziała to uwolnię się od paro, a to już coś (he... było to chyba w jakimś opowiadaniu Lema - tylko o smokach a nie o lekach ;-))

     

    a deprywacja: tak, słyszałem, ale raczej jako sposób na bezsenność, pomysł ciekawy, ale jak tu pracować wtedy?

    jedyne czego próbowałem poza lekami, to jeszcze toola od http://www.alpha-stim.com/ ale rezultaty raczej niemierzalne były

  5. Pablo5HT1

    no pewnie masz rację, ale spróbować nie zaszkodzi, najwyżej wrócę do paro

    fluo zdecydowanie mniej psuło mi funkcje poznawcze, niestety po 12 latach przestało działać kompletnie na samą deprechę

     

    -- 16 lis 2014, 00:47 --

     

    hej tam,

     

    dawno mnie tu nie było

    czyli ze dwa latka od szpitala

    po IPiNie postawiła mnie na nogi paroksetynka (IPiN == porażka totalna)

     

    zacząłem szukać czegoś w zamian i trafiłem na wątek Brintellix

    ale jak przeczytałem depresja24h

    fck... nie ma szans na normalne czucie? czasem płacz, czasem dreszcze na dobrym filmie?

    jasna cholera...

    może byłbym w stanie z tym żyć, ale pracować już mi jest ciężko

    bez zaangażowania się, bez przeżywania tego co się robi w programowaniu i wymyślaniu nowych spraw w IT...

     

    ale, piszecie tu, że każde SSRI jest takie, cholerka: Prozac działał jednak inaczej! trzymał mnie na powierzchni przez 12 lat i nie powodował, że byłem kompletnie obdarty z uczuć, wzruszałem się

    ale paro mnie zabija w temacie kreatywności, w robocie ciężko jak cholera, gitara "parzy" w rękach :-(

     

    jestem ustawiony na wizytę we wtorek, myślałem by dać szansę wortioksetynie

    ale teraz już nie wiem...

     

    komukolwiek się udało ustawić na tym leku? warto próbować? (wiem, wiem... pytanie z gatunku rozpaczliwych)

  6. interesujący i w miarę świeży art. znalazłem: A Review of Modern Antidepressants’ Effects on Neurocognitive Function: http://tnijurl.com/neurocognitive/

     

    ciekawe, piszą, że paro lekko psuje funkcje poznawcze w porównaniu z innymi SSRI.

    chyba jednak odpuszczę paro, we wtorek idę do swojej pani psychiatryczki i wyproszę tą wortio - dam jej szansę.

    wortio piszą tu: http://cogstate.com/antidepressant-vortioxetine-shown-improve-cognitive-function, że poprawia cognitive functions, zobaczymy, dam znaka czy mi się poprawiło myślenie :-)

    oby tylko nie spadł nastrój, bo ten jest po paro w normie

    ale już mam dosyć odgrywania roli Spock'a ;-)

  7. Bo fluo jest inna od paro. Po pierwsze jest słabsza serotoninowo, a im silniejszy serotoninowo lek (paro to najmocniejszy serotoninowy lek) tym większa apatia i ew. anhedonia. A po drugie fluo ma dodatkowy blok 5-HT2c a to ich pobudzanie powoduje tą apatię i anhedonię.

     

    dzięki miko84 za wyjaśnienie. ciekawi mnie zatem czy nie wystarczyłoby u mnie zejść z dawką - teraz jest 20mg, więc "dawka startowa". chyba spróbuję

    muszę coś z tym zrobić, bo naprawdę nie dam rady pracować, nawet "automatyczne" czynności sprawiają problemy, co dopiero gdy naprawdę trzeba coś dać z siebie...

  8.  

    Ha! Komentarz prof. Święcickiego!

     

    Tak się składa, że go od dwóch miesięcy widuję codziennie. Jest moim ordynatorem na F7@IPiN :)

     

    I trochę morduję go o wszystko co można wiedzieć o licie. Jak zakończę to "szkolenie" to chętnie się z Wami podzielę informacjami!

     

    A swoją droga, jeśli macie jakieś pytania to śmiało, pomęczę bardziej ;)

     

    Z tego co wiem, to najbardziej kopetentna osoba w PL w tematach ChAD i lit.

  9. nie "straszmy litem" !!!

     

    Przyłączam się do apelu Widmo.

    Jest tu pewnie sporo świeżo upieczonych Litowców, a oni są już i tak wystarczająco przerażeni.

    N.p. ja :-)

    A nie chciałbym się już bardziej przerażać (patrz moje posty niedawno) bo... cholercia, ten zestaw Li + lamo zaczyna działać!!!. Pierwszy raz od wielu miesięcy czuję się zupełnie dobrze. Ani za wysoko ani za nisko (choć lekarz wczoraj stwierdził, że oczka mam jednak troszkę jak radary, ale jakoś mu nie wierzę ;)

     

    Strzałka!

    Dominik.

  10. Ja gram na bębnach w kapeli

     

    Robercie, czytalem chyba w pierwszej wersji tego watku, jeszcze na GW, ze grasz :)

    Jaki metal?

     

    Poza tym, czylalem Twoje niezykle emocjonalne pierwsze posty... Jestem facet ale szczerze: lzy poplynely... gdy doszedlem do kwestii Twojego synka. Sam mam dwojke dzieci i czytalem to co napisales jakbym siebie widzial. Tez tylko dzieci mnie wstrzymuja przed "lekiem ostatecznym". Jakie to okrutne :'( Ciagle bedac z nimi, albo teraz w szpitalu ich wypatrujac, myslac czy rozmawiajac z nimi przez telefon, widze i odczuwam jak beda zyc jak mnie w koncu zabraknie, jak nie wytrzymam w koncu tego obezwladniajacego g.owna...

     

    Bywaj

    Dominik

  11. Dzięki Maargoo! Dzięki Intel!

     

    Lamo mam też i to w dawce 300 już. Dochodziłem to tej dawki od kwietnia :) Ale całe szczęście nic się nie dzieje w temacie uczulenia.

     

    Właśnie strasznie mnie martwi to, że na tym F7 wpuścili mnie w Li. Już przestałem się dziś przejmować (pojeździłem samochodem trochę), a tu... bomba :(. Właśnie dowiedziałem się, że mam na oddziale dwie osoby którym zabrano prawa jazdy powodu... leczenia się litem.

     

    Poszperałem i faktycznie, najnowsza ulotka Lithium zawiera już nie tylko zdanie w "ubokach", że "nie powinno się" czy jeszcze bardziej miękko "można po upewnieniu się, że...", jest osobny punkt o prowadzeniu urządzeń. Tutaj jest, wersja z marca 2012:

     

    www.gsk.com.pl/DownloadProductResource.aspx?ID=385e

     

    "Nie prowadzić pojazdów..." "Nie używać narzędzi." (młotka też?! ;))

     

    Z tego co wiem, wg prawa liczy się zapis w najnowszym, zarejestrowanym produkcie w daną substancją... Czyli wniosek jest taki, że jeżdżąc po Li łamiemy prawo :(

     

    Ja bez samochodu, tak jak i bez muzy żyć nie potrafię, więc lipa z tym leczeniem.

    Szkoda, że lekarze mnie nie poinformowali już prawie 2 miechy temu, że tak to wygląda. Podziękowałbym za ten "smakołyk" ;) Nie dali możliwości wyboru. Masakra...

     

    Ale przyjmowali mnie w stanie totalnej katatonii, a dodatkowo nie przygotowałem się przed przyjęciem i nie poczytałem na temat Li (zresztą przyjęli mnie z "ulicy", bo nie miałem siły wrócić do domu z przychodni).

     

    Intel: tu w związku z tym, że pewnie będę chciał odstawić jednak Li, słyszałem, że tak po sześciu miesiącach to już ma sens (w rozumieniu, by został jakiś efekt leczniczy), będę miał pytania:

     

    0) byłeś już na lamo podczas brania Li?

    1) jak szybko schodziłeś z Li?

    2) były jakieś niefajne efekty?

    3) i dlaczego 2-3 lata? (tu pytam, bo mój ordynator właśnie twierdzi, że powinno się ze 2-3 lata posiedzieć na Li, że wcześniej nie warto odpuszczać by efekt był "trwały". Ale z innego źródła wiem, że i pół roku jest O.K.. Pół roku bez frajdy za kółkiem dam radę, ale żeby dłużej?)

     

    Jeśli będziesz miał chwilkę na odpowiedź na te pytania, to będę bardzo dźwięczny ;)

     

    Pozdrawiam Was wszystkich!

    Dominik@F7.

  12. Serwus wszystkim!

     

    Mimo, ze zostawiłem kilka postów na forum, to nigdy w tym wątku. Dlaczego, zaraz napiszę.

    Wiec króciutko się przedstawię.

     

    Dowiedziałem się dopiero po 15 latach, w szpitalu, że choruje na ChAD typu 2. I to od przeszło 15 latek.

    Dlatego nie podłączyłem się nigdy pod wątek.

     

    Błędem moich lekarzy przez te 15 lat było to, że nikt nie uświadomił mnie o tym, że poza ChADv1 istnieje jeszcze ChADv2... Wszyscy pytali tylko czy miałem kiedykolwiek manię. Nikt nie zapytał o hipomanię!

    Błąd mój, że nie skontrolowałem tych rozpoznań i sam się nie dowiedziałem o dwóch typach ChAD.

    Ale dobra, co było to było. Idzie nowe ;)

     

    Przez 15 lat byłem na SSRI czasami na SNRI. Głównie fluo i wenla. Z domieszka miasnerynki, bez stabilizatorów.

    Cale to leczenie, mimo ze przez jakieś 8 lat wydawało się skuteczne (fluo rulez!), zostało mi miesiąc temu odstawione. Jestem właśnie w F7@IPiN (jest ktoś na wątku kto był na Sobieskiego 9 w Wawce?). Tu ordynacja stwierdziła, ze antydepresanty mi szkodzą (BTW: poczytałem nieco i wiem, ze niekoniecznie tak jest, ze tylko leki normotymiczne są słuszne dla ChADv2, w przeciwieństwie do v1).

     

    Dostałem więc lit + lamotryginę. W zasadzie nic strasznego się nie dzieje, choć problemy z równowagą się pojawiły i co mnie bardziej martwi, lekkie drżenie rąk. Jako, że jestem muzykiem (amatorem, ale tak czy inaczej jest to dla mnie bardzo ważna część życia), więc to trzęsienie mnie bardzo martwi.

     

    Czy jest ktoś, kto może gra na jakimś instrumencie (muzycznym :-P) i jest na licie?

     

    A co z prowadzeniem samochodu? Jakie jest Wasze doświadczenie?

     

    Byłbym bardzo wdzięczny za wszelkie wskazówki. Jestem już siódmy tydzień w IPiN i nawet jeszcze nie "zasłużyłem" na przepustkę, więc nie mam jeszcze jak sprawdzić czy wciąż jestem kompatybilny z gitarą, klawiszami no i z samochodem.

     

    Pozdrowienia z F7@IPiN! :-)

    Dominik.

  13. wróciłem do esci po przebojach z fluo i wenlą

    i zaskoczyło! po 18 dniach mordęgi ale jednak

    i to w dawce 10mg, wcześniej jechałem na 20mg esci i przestało działać...

    nic z tego nie rozumiem, ale jest dobrze :)

  14. milka89, amelia83 u mnie też ból brzucha wystąpił!

    musiałem odstawić wenlę, bo okropnie mnie bolał żołądek po niej

    być może przedłużone wchłanianie to powoduje?

    dodatkowo wenla coś mi robi złego z krążeniem, miałem cały czas zimne ręce i stopy

    dwa dni temu odstawiłem i wszystko wróciło do normy

    teraz daję ponownie szansę esci

  15. no mam nadzieję, że masz rację i mam nadzieję, że objawy mi nie wrócą przynajmniej nie tak szybko, bo chcę żyć bez leków.

    No piwa albo wina chcę się w końcu napić, a przede wszystkim zajść w ciążę.

     

    dokładnie!

    nie bój się, sądzę, że wenlafaksyna podobnie do fluoksetyny, opada powoli

    poza tym, nie bój się ani piwka, ani winka ani tym bardziej ciąży podczas brania wenli

    oczywiście z umiarem (nie dotyczy ciąży ;))

    ja się nie boję i żyję

    a na fluoksetynie, spłodziłem moją córeczkę :)

     

    ja też chciałbym żyć bez leków

    ale nie chcę się doprowadzić do stanu z którego nie ma powrotu

    mój o 8 lat młodszy brat, do takiego stanu doszedł

    nie ma go już z nami niestety...

    nie trafił na lekarza w swoim krótkim życiu

    i niestety targnął się na swoje życie

    ze skutkiem :(

  16. Zobaczymy, ważne, że się da przeżyć.

    Niech się jeszcze odezwie ktoś, kto odstawiał z 37,5 do zera i powie ile trwały objawy odstawienne i jakie były.

    Pamiętam jak odstawiałam paroxetynę, to nie miałam żadnych problemów z odstawianiem, a na oczątkujej brania myślałam, że tego nie przeżyję.

    A jak zaczęłam brać venlafaxynę, to na początku w porównaniu z paro było niebo, nic mi nie było.

     

    może będzie dobrze

    ja odstawiałem przez 12 lat fluoksetynę wielokrotnie, i powiem, że po odstawieniu, było nawet lepiej

    dopiero po 1 do nawet 6 miesięcy zaczynało się dziać źle

    ale zawsze odbywało się to łagodnie, miałem czas na to by coś zaradzić

    inaczej było na escitalopramem, tu dwa tygodnie po odstawieniu były koszmarem

    ale wenlę ostawiałem ze dwa razy, po miesiącu brania, i nic się nie działo

    a ostawiałem z 75 do zera, bez wartości pośrednich

    więc sądzę, że tak też będzie u Ciebie!

  17. ja 12 dzień na 75, od dwóch dni na 150

    i na razie nic

    lęk jaki był taki jest

    niechęć do wszystkiego co mnie otacza również

    szlag mnie trafia, przez 12 lat jechałem na fluo i może nie było dobrze, ale nie było tak paskudnie jak teraz

    zachciało mi się zmieniać i mam

    pierwsze 4 miechy na esci, poza przebłyskami, cały czas byłem pod kreską

    teraz wenla

    mam nadzieję, że 12 dni to mało by poczuć działanie

    najgorsze, że wróciłem po 4 miesiącach L4 do roboty

    robię dobrą minę, ale nic poza tym, nie mogę się skupić na jakimkolwiek działaniu

    pocieszcie mnie :)

  18. Maja zbilony profil działania jednak to mianseryna jak dla mnie wiedzie prym nad mirtazapiną-m.in. dlatego ze ma krótszy okres półtrwania (mniejsza zamułka w dzień),silniej WZ noradrenaline,słabiej blokuje receptory histaminowe .Profil receptorowy mianseryny w mojej ocenie jest ciekawszy anizeli mirtazapiny.

    QueenForever dzięki za info, takich informacji mi właśnie teraz trzeba!

    poczytam jeszcze na temat tych profili, ale do Mianse nie trzeba mnie bardzo namawiać, wiele razy przez te ponad 10 lat uratowała mi życie

    choć przez długi czas traktowałem ją tylko jako sporadyczną pomoc

    ale teraz już będzie codziennie ze mną

  19. ... Możesz spróbować 3 SSRI i stwierdzić, że te leki są do dupy. Dostaniesz 4-ty, który może zadziałać....

    prawda, Fluo było dla mnie, ale po 10+ latach przestało działać kompletnie

    dlatego próbowałem się uratować na Esci, bo to też SSRI, ale ten kompletnie zawiódł

    miał tylko nieliczne chwile triumfu, a generalnie porażka

     

    no z tym pilnowaniem się z posiłkami przy Dulo to u mnie bardzo trudne by było

    straszne problemy mam z jedzeniem, szczególnie rano

    jednak to dojelitowe rozwiązanie może być trudne w użyciu

×