Hej witam, nazywam się (a raczej mój nick to) Matsurika. Jestem szesnastolatką. Mam nadzieję że będę mogła tu z kimś porozmawiać.
Przy okazji chciałabym się spytać, jak wy uważacie, czy mam nerwicę?
Przez całe życie żyję w stresie przez surowego i impulsywnego ojca. Mam napady lękowe, gdy ktoś na mnie krzyczy od razu zaczynam płakać (nie umiem nad tym panować), miewam trudności w kontaktach z ludźmi, zaniżone poczucie własnej wartości, ataki szału, bóle głowy i brzucha z nerwów. Bywało że kaleczyłam się lub głodziłam ale to akurat minęło. Czy to nerwica?
Boże, nie mogę iść nawet do psychologa, bo ojciec uważa że jest tylko dla ułomnych i chorych psychicznie a on nie ma ułomnego dziecka. Co prawda według niego jestem głupia ale nie na tyle ułomna aby chodzić do psychologa.