Skocz do zawartości
Nerwica.com

malo

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez malo

  1. Witam. Mam problem, a raczej problemy. Chociaż mogą wydawać się banalne. Mogę namieszać w opisywaniu tego wszystkiego... Nienawidzę siebie, swojego umysłu. Jestem egoistką. A do tego głupia, nudna i leniwa. Lenistwo to zmora mojego życia. Nic mi się nie chce. Przez to siebie nienawidzę. Na wakacje mam zadane do czytania lektury i oczywiście zabrać się za nie nie mogę. Potrafię się wszystkim wykręcać. Wydaje mi się, że to ma związek ze szkołą. Nie przepadam za nią. Z żadnego przedmiotu nie jestem dobra. Zawsze miałam kłopoty w szkole z nauką. Dokładnie od gimnazjum. Teraz jestem w liceum gdzie jest sporo nauki. A ja nie mogę się zmusić do uczenia się. Teraz w wakacje miałam koszmary związane ze szkołą: jestem pytana i nic nie umiem. Nie wiem jak to będzie w czasie roku szkolnego... boję się. Nie mam zainteresowań. Nie licząc czytania książek(nie lektur). A ostatnio nawet i tego mi się nie chce. Mogłabym oglądać telewizjęi siedzies na komputerze przez cały dzień i jeść. A wieczorem mam wyżuty sumienia, że nie zrobiłam nic fajnego, straciłam dzień na nic nie robieniu i postanawiam sobie, że jutro będzie inaczej,a nie jest... Najgorzej jest wtedy, gdy zainteresuję się czymś to potem widzę, jak w tym są rzeczy, których nie rozumiem. I jestem potem zniechcęcona i myślę sobie, że jestem głupia bo z tego i tego artykułu nic nie rozumiem... Moje życie to jedna wielka nuda i nic nie robienie. Chciałabym się czemuś poświęcić, żeby zapomnieć o tym jaka jestem nie doskonała. Bo dążę do doskonałości(nie chodzi mi o wygląd). Przez brak motywacji nie mogę byc doskonała. Mam w wyobraźni swój lepszy obraz samej siebie i świat, gdzie wszystko jest łatwiejsze i mogę mieć wszystko, chociaz pieniędzy mi nie brakuje. Można powiedzieć, że połowa mojego życia to wyobrażanie sobie lepszej siebie. Gdybym mogła się czymś zainteresować to w dorosłym życiu nie potrzebowałabym mężczyzny do szczęścia... takie mam ostanio przekonanie. I chyba nie jestem ufną osobą. Nawet czasem sama sobie nie wierzę... Wydaje mi się, że ludzie są egoistami. Chociaż każdy dąży do tego by coś mieć i walczy o siebie. To chyba wszystko. Nastrój mam zmienny, ale raczej jestem spokojna(to jedyna cecha, którą udało mi się w sobie udoskonalić). Opisałam to co czuję. Chyba pierwszy raz. Nie wiem co to jest, jak to nazwać, te uczucia... Chyba chodzi mi o chęć do działania i wzięcia się za siebie. To główny problem. Możecie mi coś poradzić?
×