Skocz do zawartości
Nerwica.com

kłamczuch

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia kłamczuch

  1. kłamczuch

    ja

    większość terapii grupowych stawała w moim przypadku na tym że myślę w racjonalny, kalkulujący sposób, a zycie składa się w głównej mierze z niewiadomych których nie będę w stanie wyliczyć. to mi przeszkadzało, bo o ile jest to słuszny argument, to bardzo prosty i miałki. praktycznie kazdy problem mozna rozważać pod kątem "może się udać", ale nie jest to solidny dowód bo tak, znam siebie dobrze, i wiem ze moj problem lezy w tym ze tak naprawde nie jestem w stanie zechcieć sie starać o pomoc. chciałbym dojść do wniosku, ze warto żyć a malowanie zastępuje mi przyjaciół. moze ty pozbądź się swoich
  2. kłamczuch

    ja

    cześć. myślałem że nie będę się wstydził pisać o sobie wśród ludzi z podobnymi problemami, ale wstydzę się bo czytam jak umiecie nawiązywać długotrwałe związki z innymi ludźmi, albo jak umiecie chodzić na studia lub pracować więc krótko. mam 22 lata. jestem sam, całkowicie sam. chce być sam, bo kontakty z ludźmi sprawiają mi trud; są często wysiłkiem z marną korzyścią. od 5 lat siedzę w domu. wyleciałem z liceum, przez niską frekwencję. wolałem palić zioło u kumpla w domu. "kłopoty z motywacją", rzekłem. w sumie racja, bo nie chce mi się żyć, nie zależy mi na tym. podejmuję kroki w strone życia raczej z poczucia obowiązku wobec innych, nie wobec siebie. byłem u lekarzy psychiatrów i psychologów. nałykałem się tabsów. byłem w szpitalu dwa razy. mówią że zrobiłem postęp, że zmieniłem się, że wyciągnąłem mądre wnioski. mają rację, ale nie umiem stosować tych nauk do swojego życia. a więc nie przyniosło to efektów, nadal siedze w domu, nie rozmawiając z nikim, nawet w internecie w szpitalu powiedzieli "zaburzenie osobowości schizoidalne". troche o tym poczytałem, ale jestem "psychiatrofobem" raczej, wole nie wiedzieć tak dokładnie co mi jest, ani jakie związki chemiczne sa w moich lekach jestem uzdolniony, inteligentny. kiedy zmyślam swoje zatrudnienie lub studia, mówię "webmaster", "grafik komputerowy", bo dużo czasu spędzam malując, tworząc. lubię też manipulować innymi, interesuje mnie sztuka perswazji i podobne tematy piszę, bo skończyły mi się pomysły na to co mogę zrobić. chcę odebrać sobie życie. widzę to jako logiczne rozwiązanie, nawet jeśli gardzę ludźmi nawet rozważającymi samobójstwo, to jestem gotów na to autopotępienie. i tak noszę w sobie poczucie winy za masę rzeczy. piszę tu, bo nie mam osoby do której mógłbym napisac lub zadzwonić, i która bezinteresownie wysłuchałaby mnie. większość moich "znajomości" online i tak było z osobami które najchętniej mówiły, a nie słuchały. lubię takie osoby. poza tym, rozmawiałem dzisiaj z mamą. powiedziałem jej że mi przykro że ją zawiodłem po raz kolejny. powiedziała mi że może jest jakieś forum, na którym mógłbym się spytać ludzi, może mieliby jakieś pomysły więc, nie jestem tak interesujący jak szesnastka ze złamanym sercem, ale może macie jakieś pomysły
×