Skocz do zawartości
Nerwica.com

antonina

Użytkownik
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez antonina

  1. -> LILA-ANA Widze, ze masz identyczne objawy jak i ja. Niestety w moim sporcie chyba jest to nie uniknione... Najgorsze jest chyba to , że najwieksza presja wobec mnie dochodzi od wujka ( czyli głowy tego domu , ktory siedzi w tym sporcie od długiego czasu ) jego córki czyli mojej przyszywanej siostry oraz mojego trenera. Wydaje mi sie , ze to właśnie od nich powinnam otrzymać najwieksze wsparcie..Nie Mając ich nie mam nikogo. Nie mam nikogo , żądnych przyjaciół ani chłopaka , z powodu strachu i nie ufności ludziom. Bardzo często mam wrażenie , że ja nawet nie czuje. Dochodzi do tego niesamowicie niska samoocena. Zostaje z tym sama i sie zapadam we własne bagno Z jednej strony chciałabym aby ludzie zobaczyli jak cierpie ale z drugiej strony jakby dowiedzieli sie ze chodze na terapie to chyba bym sie zapadła pod ziemie i wolałabymz niej nie wychodzić . Czasem mam ochote [po prostu wykrzyczeć cały mój świetnie ukrywany pod maską smutek. To mnie najbardziej boli , ze od kąd sie przeprowadziłam do tego domu czyli to juz bedzie leciał 9 rok , z nikim nie potrafie szczerze porozmawaiać. Tłamsze całe swoje emocje a po nocach płacze i to dosyc często . Czy to jest normalne? Wydaje mi sie , że nie Z drugiej strony jak juz coś trzoszke zaczne mówić to bardzo źle sie z tym czuje , moze dlatego nie moge zebrac sie na odwage zeby pójsc z kimś do poradni ? Może.... ale co dalej ?
  2. NIe nie byłam jeszcze u psychologa. Boje sie , że ludzie u których mieszkam mogą mnie wyśmiać. Próbowałam porozmawiac z moja przyszywana siorstrą , która ma 25 lat. Jak mówilam jej , że bardzo często wpadam w ataki złości , załamania (które im się wydaja drobiazgiem i niczym nie ważnym) to mówi , że przesadzam . Moze i ma racje . Sama nie wiem ale moje koleżanki tak nie mają więc może jednak nie jest ok... ? Jeżdże konno . To jest sport , który wymaga pewnego dystansu do tego co się dzieje . Ja go nie mam i dlatego przejmuje się dosłownie każdym szczegółem jaki się stanie. Wiem , że to jest złe bo potrafie sobie wkręcić takie filmy , że w pewnym momencie w nie wierze i tworzy się ogromny proble. Robie sobie sama na złość , ludzie wtedy mają mnie dość ,, nikt mnie nie rozumie bo wszyscy uważąją , że przesadzam lecz nie czują tego co ja.Gdy nazbiera się tyle mysli w mojej głowie po prostu nie wytrzymuje i mam ochote polecieć dosłownie w jakiś nałóg . Wiem , że jest to głupie wyjscie z problemu ... ale czy jest jakies inne ??
  3. Witam Bardzo Was prosze o pomoc , ponieważ czuje , że zaczynam gubic sie we własnych myslach , które z dnia na dzień coraz bardziej mnie przytłaczają. Zaczne może od poczatku... Jestem w rodzinie zastępczej , ponieważ moja matka jest alkoholiczką , tata nie żyje a brat był narkomanem a aktualnie jest lekomanem. Do 9 roku zycia nie miałam zbyt dobrze dopiero później gdy mnie zabrali do lepszego miejsca zaczeło robić sie ok. Wtedy tak myślałam . Przez wiele lat starałam sie nie myslec o tym co dzieje sie z moją rodziną ale teraz nie daje mi to spokoju gdyz zaczełam odwiedzac mame i w momencie gdy miałysmy razem jechac na wesele mojej kuzynki ona nie stawiła sie bo sie upiła... Ja jestem w wieku licealnym i wszyscy chodzą na imprezy, ja równiez. Z jednej strony powtarzam sobie ze nie powinnam pic z racji tej , jak wygląda moja matka ale z drugiej strony mysle sobie "przecierż jestem młoda i mpge sie bawić" ale gdy ktoś załączy mi tak zwanego moralniaka dochodzi do mnie co ja robie . Taka sytuacja miała miejsce u mnie w domu na grilu ( robiła z moim przyrodnim bratem on ma 24l.) On lubi sobie zajarać i dlatego po prosiłam go zeby mi i mojej koleżance na drugi dzień załatwił zielsko . Jego reakcja poczatkowo była " ok, spoko" ale później " nie nie załatwie ci , bo ja nie bede ci dawał ttakich rzeczy" no i zaczelismy rozmawiac a ze byłam juz troche wstawiona to zaczełam opowiadac mu o rzeczach których nie powinnam . On powiedział to na drugi dzień mojej "siostrze" i oni chyba teraz oby dwoje myslą ale ona jest dziwna .Ja mu sie po prostu wyżaliłam bo na trzewo to ja nie potrafie rozmawiac z ludzmi o uczuciach. Brdzo tego załuje , nie wiem czy isc i powiedziec " to wszystko sciema" czy nie . Męczy mnie to !! co ja mam robić , Ostatnio cały czas mam jakies głupie wpadki odnośmie mojego gadania . Gubie sie w tym wszystkim BŁAGAM POMÓŻCIE ,mam nadzieje , że zrozumieliście moje przesłanie , bo tyle rzeczy mnie męczy , że nie potrafie o jjednej pisać i taki mix mi wyszedł .....Pomóżcie
×