To byly leki typowo neurologiczne-wyprobowalam chyba wszystkie dostępne na rynku i to w końskich dawkach.Chodzilam od 10 lat po lekarzach(profesorach i innych wybitnych znakomitościach w dziedzinie neurologii) az w końcu trafilam na świetnego lekarza,ktory postawil wlaściwą trafną ( mam nadzieję) diagnozę i z miejsca przepisal Cital...I dziwil się,że nikt wcześniej na to nie wpadl.
W przeddzień brania CITALU bylo juz tak żle,ze nie mowilam,nie wstawalam z łóżka,i myslalam,ze już umrę...I po jednej tabletce juz byla poprawa,tylko mnie ściskalo w gardle podczas zażywania przez jakieś 2 tygodnie (pisalam też o tym w tym wątku wcześniej).To nie do wiary....
Nigdy wczesniej nie mialam do czynienia z takimi lekami-ten jest pierwszy.