Skocz do zawartości
Nerwica.com

mediolanczyk

Użytkownik
  • Postów

    10
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez mediolanczyk

  1. nie rozumiem Twojej reakcji, chcialem Ci pomoc ^^ Masturbacja jest wynikiem braku sexu, znajdz sobie faceta i go zajedź ihaaaaaa ; o

     

    O Boże. Myślałem, że nie ma na tym forum takiego chamstwa. Jak nie masz nic do powiedzenia to zamilcz.

     

    Ja już wcześniej pisałem, ale jakoś nikt nie potrafił mi pomóc więc się podłącze tu bo mam podobny problem jak autorka.

     

    Rownież się masturbuję, mimo, że mam partnerkę to czasami nachodzi mi ochota i po prostu muszę to zrobić. Mam wrażenie, że wszystko się kierują w moją stronę abym to zrobił. Od kilku lat choruje na NN i teraz nie wiem, czy to wina choroby czy ja jestem po prostu taką świnią, żę mimo, iż mam narzeczoną to robię to. Najgorsze, że przeważnie w "towarzystwie" filmów porno.

     

    To raz, a dwa to te okropne natręctwa myśli. Czasami przychodzi mi do głowy jakaś myśl, która przypomina o czymś okropnym co robił w przeszłości i mnie męczy, aż nie powiem o tym komuś, przeważnie swojej narzeczonej, bo to głównie ją te myśli dotyczą. Tzn nie konkretnie, bo większość z rzeczy, które te myśli mi przypominają wydarzyła się za nim ją poznałem, ale pośrednio bije to w nią. Co to jest? NN czy po prostu wyrzuty sumienia, a jeśli wyrzuty sumienia to czemu aż tak okropne mimo, że to błachostki? Co robić? Proszę o pomoc.

  2. Jeżeli czujesz się źle z powodu oglądania pornografii a nie możesz z tym skończyć, to tez jest pewnego rodzaju uzależnienie. ale jeśli jest ci z tym nie dobrze, że oglądasz pornografię to jeszcze nie jesteś stracony- jest cała masa facetów ,którzy w tym siedzą i nie uważają, że to nić złego, a potem myślą że ich partnerki powinny zachowywać się w łóżku jak na tych filmach, oni są dopiero zaburzeni.

     

    Tak czuję się źle. To jest tak, że wtedy gdy mi się akurat chce i to robię, nie myślę o tym, zachowuję się jak człowiek idący do celu po trupach, ale gdy wszystko się już skończy mam ogromne wyrzuty sumienia. Brzydzę sie, że to robiłem. Mam stałą partnerkę z którą chcę spędzieć resztę życia i nie mogłbym uważać, że to nic złego. Gdyby jej nie było to pewnie tak bym uważał, ale w tej sytuacji nie. To chyba w miarę normalne?

     

    "Ten rodzaj złych duchów wyrzuca się modlitwą i postem." Mt 17,21

    http://ks.seweryn.com.pl/?s=post

     

    Wystaczy uwierzyć i zacząć praktykować (ja to zrobiłem i jak na razie tzn. od 2 mies jestem wolny, a uwierz mi, że sam też kiedyś w tym bradzo głęboko siedziałem). Duch Święty uwolni Cię od tego nałogu, ale potrzebna jest Twoja współpraca.

     

    pozdro

     

    Przepraszam, ale co konkretnie, bo ja nie widzę tam konkretnej modlitwy i innych wytycznych.

  3. czy macie tak, ze te natretne mysli mecza Was codziennie czy sa jakies przerwy? ja mam tak, ze juz pare dni jest ok, a potem jakis banal potrafi mnie wytracic z rownowagi i mysli znow powracaja. czasem serio nie daje juz rady

     

    Dokładnie tak. Wszystko jest ok i nagle, jakaś sytuacja, zupełnie mało ważna, jakaś myśl i znów się zaczyna.

  4. Przepraszam Cię linka, ale w temacie którym mi podałaś nie znalazłam odpowiedzi na swoje pytanie.

    Tam ogólnie jest pisane o tym, że masturbacja jest fajna, że to naturalne itd. i że faceci już tak mają.

    Ja nie jestem mężczyzną, a moje pytanie dotyczy czegoś innego.

     

    Ja wlasnie pod wpływem Twojego posta tam napisałem: post336502.html#p336502

    Mam z tym taki problem, troche podobny.

  5. Cholerna masturbacja. Też jestem od tego uzależniony. Dobra, zgadzam się, może to i nic złego, ale nie dla mnie.

     

    Mam narzeczoną, bardzo ją kocham. W 99% przypadków gdy to robie, robię to oglądając pornografię. To jest ohydne, ohydne w stosunku do niej. Patrząc na inne kobiety uprawiające seks i myśląc jakie to są super, piękne i jakbym chętnie z nimi to robił krzywdze moją ukochaną. Po zakończeniu całej "zabawy" mam ogromne wyrzuty sumienia. Brzydzę sie, że mogłem tak pomyśleć, że mogłem na to patrzeć. Pojawiają się złe myśli. Są natrętne. Sam już nie wiem czy to natręctwa myśli czy wyrzuty sumienia? Mowię jej, że to robiłem, widzę jej smutna twarz i co? Jest spokój na 2-3 dni, a później znów się łamię. Nie umiem wytrzymać bez oglądania pornografii. Nie wiem jak z tym walczyć.

     

    Sama masturbacja, bez tej calej otoczki, nie uważam, ze jest zła. Może być, z tym, że mi ona wtedy sprawia średnią przyjemność. Dopiero jak mam włączone porno to jest super.. Okropność. Rzygam na siebie myśląc, o tym teraz.

  6. Nie umiem poradzić sobie z natręctwami myśli. Natręctwa czynności typu: dotykanie ścian, sprawdzenie po kilkanaście razy czy portfel leży prosto itd to pestka przy myślach..

     

    Sprawa ma się głównie o moją narzeczoną. To głównie z jej powodu męczą mnie złe myśli. Sam nie wiem czy to natręctwa. Może nie? Objawiają się jako wyrzuty sumienia..

     

    Jest taka sytuacja:

     

    Spędzamy ze sobą czas, kochamy się, w pewnym momencie do głowy przychodzi mi myśl, że robię to z kimś innym, prostytutką, koleżanką, kimkolwiek. Ta myśl mija, ale sam fakt, że się pojawiła zostaje. I zaczyna się problem. Mam ogromne wyrzuty sumienia, że "zdradzam?" ją w myślach, że nie jestem w stosunku do niej uczciwy. Mówiłem jej kiedyś o tym wszystkim. Powiedziała, że jej przykro, ale mnie rozumie. Teraz gdy mi się to przytrafi, pytam na okrągło, po kilkanaście razy, czy na pewno nie jest zła, czy mi wybacza takie myśli. Mówi, że tak, a mnie nadal to męczy. To nerwica natręctw? Natręctwa myśli? Poradźcie jak sobie z tym poradzić.

     

    Oczywiście to nie jedyne natręctwa myśli, które mnie męczą. Tu opisałem inne: post335755.html#p335755 (po napisaniu tam tego posta jakoś powoli przeszło, oby nie wróciło). Pojawiają się jednak inne, codziennie, co kilka dni coś "wskakuje" mi do głowy i nie może wyjść.

  7. Jak zobaczyłem ten temat to pękłem. Od kilku dni zmagam się właśnie z tym problemem. Normalnie nie potrafię już wytrzymać :| Nie wiem co mam robić. Jestem szczęśliwy, mam fantastyczną narzeczoną, kochającą rodzinę.. a pojawiła się taka myśl i mnie męczy, nie umiem przestać o niej myśleć. Siedzi jakby we mnie i gdy zajmuję się czymś innym cały czas czuje, że ona tam jest, przypomina mi o sobie.

     

    Hej! Dam wam radę poszukajcie źródeł w waszej przeszłości. Jak wiadomo to w dzieciństwie kształtują się nasze charaktery. Być może zdarzyła wam się taka sytuacja, która wywołała u was silne emocje albo osoba, która takie emocje wzbudzała zwłaszcza negatywne. Mózg koduje najchętniej te informacje, z którymi są związane silne emocje. Dlatego warto szperać w swojej przeszłości bo to ona nie daje nam spokoju, chodzi za nami jak cień. Właśnie o tym się przekonałam na własnej skórze.

     

    Właśnie, ten post się u mnie sprawdza. Myśl przyszła w momencie gdy przypomniałem sobie gdy jako młody chłopak zupełnie nieświadomy tego co robię oglądałem kilka razy zdjęcia przedstawiające właśnie pedofilię. Były to czasy nastoletnie, wiadomo, wtedy robi się dużo dziwnych rzeczy, człowiek jest wszystkiego ciekawy. Teraz się tego wstydzę, wiem, że to było złe i że nigdy bym czegoś takiego nie zrobił, a jednak myśl, to cholerne natręctwo mnie męczy i mówi - jesteś nim, chcesz to zrobić, wręcz każe mi sobie wyobrażać seks z dziećmi.. To okropne ale narasta we mnie strach, że może to nie nerwica natręctw tylko coś jest na rzeczy? To niemożliwe przecież.. Boże.. Mam dość.

     

    Nerwicę natręctw mam. Robię wszystko co jest opisane na tym forum. Wykonuje rytuały polegające na powtarzaniu czynności, gadam sam do siebie etc.

     

    Poradźcie coś..

     

    [Dodane po edycji:]

     

    Ja, zanim wszedłem na to forum, myślałem, że tylko ja mam takie okrutne natrętne myśli, że jestem pedofilem. Trochę mi ulżyło jak zobaczyłem kilka tematów, w których to się powtarza. Teraz to natręctwo nie daje mi prawie w ogóle o sobie znać, ale przyszło inne, lżejsze, ale przyszło i teraz co innego nie daje mi spokoju. Wcześniej jak cały czas myślałem, że jestem pedofilem albo nim zostanę to wprost bałem się dzieci, w nocy miałem koszmary na ten temat, wyobrażałem sobie same chore rzeczy i czułem jak to mną zawładnęło.

    Wydaje mi się, że musi być jakaś przyczyna treści natręctw. Ja dwa lata uszłyszałem, że młodsza siostra koleżanki z mojej klasy została porwana przez pedofila. Widać przeżyłem to w środku, bo jakiś czas temu dało to o sobie znać.

     

    Tłumaczenie "nie będziesz pedofilem" nic nie da przy natręctwach, trzeba poczekać aż zmieni się treść obsesyjnej myśli, a może zmienić się na lżejszą tak jak w moim przypadku.

     

    Jak wyżej. Dokładnie tak samo jak mam ja teraz. Naprawde juz nie wiem co robić, chciałbym wierzyć, że to minie, tak jak u Ciebie. Licze, ze ktos tu sie wpisze, że bede mogl o tym porozmawiać..

     

    [Dodane po edycji:]

     

    Nikt nic nie ma do napisania? Jakaś sugestia, co robić, jak sobie radzić??

×