Skocz do zawartości
Nerwica.com

czut

Użytkownik
  • Postów

    12
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez czut

  1. Jak mozna przeżyc rozwód rodziców jak najlepiej?

    A co do orientacji. Ona będzie miała kogoś kogo pokocha, kogoś z kim będzie dzieliła swoje życie i chciała by dzielić swoje szczęście razem z Tobą. A wyprowadzić chce się do ojca bo ją akceptuje w każdym calu. A żal. Córka do matki, która ja wychowała, płaciła za jej potrzeby, zaakceptowała poglądy a nie potrafi zaakceptować tak głupiej rzeczy jak homoseksualizm. Zdecyduj się czego tak naprawdę się boisz?

     

    Można. Trzeba tłumaczyć dziecku że nie ma w tym jego winy i że to tylko i wyłącznie z powodu błędu rodziców którzy mimo rozwodu zawsze pozostają rodzicami. Niestety nie pomagał mi w tym mój mąż który urwał kontakt z dzieckiem. Wyobraź sobie jak się czułam kiedy córka pytała "kiedy przyjdzie tatuś?", "czemu taty nie ma tak długo?", "czy tatuś już mnie nie chce?"

    Tak, ojciec akceptuje ją w każdym calu. To nic że pojawił się w jej życiu dopiero niecałe 2 lata temu, to nic że nie interesował się nią gdy była młodsza, to nic że jego pracą jest granie na gitarze w jakiejś knajpie, to nic że wcześniej wybrał nową dziewczynę a nie własne dziecko. Tatuś jest przecież wspaniały bo pozwala na wszytsko i akceptuje homoseksualizm!

  2. Poniekąd sama zeszlas na temat wychowania dzieci przez pary homo. Nadal oczekuje odpowiedzi na moje pytanie: czy zaakceptowalabys u swojego dziecka postawy homofobiczne? Czy sama wykazujesz takie postawy? Czy powszechność takich postaw uwazasz za normalne? Naturalne? Co to znaczy ze cos jest naturalne? To, ze cos trwa kilka milionów lat ewolucji? Czy to, ze 2 tysiace lat temu ktos napisal o tym w ewangelii? Ale mniejsza z historią, to tylko dygresja. Bardzo latwo jest upierac sie przy wlasnej konserwie i proby pokazania innych argumentów odpierać z posądzeniem o atak. Znacznie trudniej jest rzeczywiscie przemyslec swoją postawę i wyciagnac z niej wnioski. Znacznie latwiej jest tez krzywdzić innych, nawet wlasne dziecko, szczegolnie, gdy w wyniku prób zaprogramowania eksponujesz na nią wlasne niepowodzenia. Smutne i żalosne ..

     

    Zeszłam ale była to tylko wzmianka.

    Myślę że zaakceptowałabym u dziecka postawy homofobiczne, oczywiście nie popadające w skrajną homofobię.

    Może po części sama je wykazuję. Homoseksualiści nie przeszkadzają mi o ile nie muszę ich obserwować np. całujących sie na ulicy bo poniekąd budzi to we mnie obrzydzenie. No i trudno zaakceptować mi homoseksualizm u własnego dziecka.

    Tak, uważam że postawy homofobiczne( wspomniałam już że nie popadające w skrajność) są naturalne ponieważ ludzie od wieków łączyli się w pary mężczyzna + kobieta a związek jednej płci jest co najmniej "dziwny". Tak, również dlatego że to trwa miliony lat ewolucji, coś chyba musi w tym być,prawda? Dlaczego uważasz że krzywdzę własne dziecko i eksponuje na nią własne niepowodzenia?

  3. W przyszlosci w ogole do ciebie nie przyjdzie.

    Dlaczego? Dlatego że mam własne przekonania i nie potrafię zaakceptować jej homoseksualizmu?

    Widzisz, dałam jej dom, wychowałam ją, płaciłam za wszystkie potrzeby, organizowałam urodziny, starałam się aby przeżyła rozwód jak najlepiej, zaakceptowałam jej antyklerykalizm i inne poglądy z którymi się nie zgadzałam, zaakceptowałam jej muzykę która dla mnie jest okropna i degeneracyjna, zaakceptowałam jej towarzystwo. Więc chyba nie powinna mieć do mnie pretensji o niemożność akceptacji jednej, jedynej rzeczy- jej orientacji. To ja ją wychowałam i byłam z nią przez całe życie a ona chce wyprowadzić się do człowieka którego niemalże nie zna.

    Więc kto do kogo powinien mieć żal?

  4. czut, a jesli Twojej corce,nie minie "to" jak to okreslasz-z czasem-co wtedy zrobisz?????

    Nie wiem. Spróbuję to zaakceptować. Nie obiecuje jednak że mi się to uda. Jeśli nie, powiem jej że nie mam wpływu na to kim jest więc może być kim chce ale niech nie przyprowadza do mnie swojej dziewczyny (jeśli będzie ją miała) ani nie liczy na rady dotyczące spraw sercowych. Myślę że to pozwoli mi mniej odczuć jej inności a jej nie zrobi żadnej różnicy. O porady nigdy nie prosi, jest niezależna.

     

    Uważam się za heteroseksualiste, ale czy myślisz ze nie eksperymentowałem z mężczyznami ?! Przecież gdybym nie zrobił tego z facetem to skąd miałbym wiedzieć co podoba mi się bardziej ? Co do używek, mam podobne zdanie jak inni. Każdy z nas kiedyś pił i palil. Przez 6 lat od szkoły podstawowej mam świadectwo z paskiem (teraz jest troche gorzej bo cierpie od roku na depresje), ale mimo mojej nieprzecietnej inteligencji, pracowitości i "grzeczności" nie raz piłem czy paliłem. Uważam, ze powinnaś dać córce troche czasu. Może porozmawiać z nią na temat pomocy psychologicznej ?

     

    Myślę że większość facetów robi to tylko z kobietami a kobiet z facetami i doskonale wiedzą kto im się podoba.

    Paleniem i piciem nie przejmuję się tak bardzo, byle nie popadła w nałóg. Aczkolwiek jak niemal każdy rodzic trudno jest mi nie reagować kiedy wiem że moje dziecko robi cos niedozwolonego.

    Co do pomocy psychologicznej. Córka chodziła do psychologa przez jakiś czas z powodu nadwrażliwości, silnego regresu emocjonalnego i zaburzeń emocjonalnych. Miała ok. 11 lat i po każdej wizycie mówiła że więcej nie pójdzie. Myślę że teraz nawet nie byłoby mowy o psychologu. Córka pewnie stwierdziłaby że chcemy nią manipulować, ona ma skłonności do doszukiwania się we wszystkim manipulacji i zniewolenia.

     

    Znam borderline ;) Córka nie porozmawia z rodzicami bo boi się, że jej nie zaakceptują, że wyrzucą ją z domu, że będzie piętnowana nie przez społeczeństwo a przez osoby jej najbliższe - rodziców. Dlatego rodzice są ostatnimi osobami które dowiadują się prawdy.

    A ja studiuję socjologię i często omawiamy takie problemy na forum :mrgreen:

     

     

    Ja nie akceptowałam wielu rzeczy które robiła i jakoś nigdy nie miała z tym problemów. Wyrzucenia z domu też się raczej nie obawia bo ojciec jest tolerancyjny i preferuje raczej "bezstresowe wychowanie" a ona chce u niego mieszkać. Więc nawet gdybym miała zamiar ją wyrzucić (czego absolutnie nie chcę) czego by się obawiała?

    teraz sama zaczęłam się zastanawiać czemu mi o tym nie powiedziała. I komu w ogóle ujawniła swoją odmienność.

     

    [Dodane po edycji:]

     

    homoseksualiści nie powinni wychowywać dzieci.Niech sobie żyją jak chcą,ale jeśli maluch ma dwoch tatusiów to jego psychika będzie poprostu spaczona-dziecko ma mamę i tatę,taki jest naturalny uklad i tak powinno być.To wierutna bzdura,że "taki" uklad nie skrzywdzilby dziecka.Gdyby natura przewidziala,że dzieci mają miec dwoch ojcow to by dala im możliwości rozrodcze.Nie jestem wierząca,kościelna,nic z tych rzeczy.Żaden psycholog ani socjobiolog niigdy się nie zgodzi z poglądem,że homoseksualisci mogą miec dziecko,bo ono ma od początku spaczony obraz rodziny.

    Niech każdy kocha się z kim chce,z drzewem,z kaloryferem,z bocianem,ale na milosc boską nie wciągajcie w to dzieci.To nie zabawki.Dwóch panow żyje razem,okazuje sobie milosc,kopuluje-bomba.Niech kupią psa.Ale dziecko potrzebuje określonych wzorców,wartości,by moglo rozwijać się prawidlowo.

    Dokładnie.

  5. Czy homoseksualizm jest nienormalny? Czy zastanawiałaś się kiedyś nad tym, że w twoim otoczeniu w pracy, wśród znajomych masz homoseksualistów? On był, jest i będzie. Sama nigdy nie eksperymentowałaś lub nie rozmyślałaś w młodości jakby to było z dziewczyną? ;)

    Zaprawdę powiadam, jeśli zrobisz jakiś błąd, jeśli na siłę będziesz chciała jej udowadniać, że hetero jest lepsze od homo, zaczniesz jej wciskać na siłę każdego fajnego chłopaka - stracisz córkę w dosłownym tego słowa znaczeniu :roll:

     

    I mówię to JA, bo jestem homo ;)

     

    A i jeszcze jedno. Obstawiam o flaszkę Nemiroff'a, że jej znajomi wiedzą o jej orientacji to TY będziesz ostatnią osobą, która się dowie. Jej nie zależy na akceptacji społeczeństwa, jej zależy na tym abyś ty ją zaakceptowała. Reszta ludzi to tylko dodatek.

    Przykro mi to mówić ale tak, uważam homoseksualizm może nie tyle za nienormalny co całkowicie nienaturalny. Nie, nie eksperymentowałam. Nigdy nie ciągnęło mnie do dziewczyn a nawet jakby tak było tak czy inaczej wybrałabym mężczyznę.

    To że nie zależy jej na akceptacji społeczeństwa nie jest żadną nowością. Nie zależało jej na opinii publicznej nigdy i w żadnym aspekcie co pewnie utrudni jej dorosłe życie jeśli nadal będzie podążała takim tokiem myślenia. Opinia publiczna nie jest najważniejsza ale ważna.

    Nie mam zamiaru jej udowadniać że hetero jest lepsze niż homo bo wiem że będzie to miało opłakane skutki.

    Trudno mi jednak jest się z tym pogodzić i chciałabym jakoś temu zaradzić. Mam nadzieję że minie jej to z czasem.

  6. Wiola jeśli dziecko posmakowało narkotyku i uprze się by go brać to i tak znajdzie na to sposób- włącznie z ucieczką z domu- i będzie brało puki się nie stoczy.

    Jeśli się dziecku ufa i ma z nim w miarę normalny kontakt to ono zrobi wszystko by tego zaufania nie zawieść- a co za tym idzie nie pójść ''na smycz''. Natomiast jak ma szanować matkę, która po kryjomu przetrząsa rzeczy? Po co starać się o zaufanie- skoro matka i tak go nie okazuje?

    Tu się mylisz. Ja z moja córką zawsze starałam się mieć normalny kontakt a to ona zaczęła mnie zawodzić. Zaczął się alkohol, papierosy, koncerty. Zawsze była buntownicza ale nie do tego stopnia. Cokolwiek bym nie powiedziała ona zawsze robi na odwrót. Ucieczkę z domu też mamy przerobioną, na woodstock. Teraz uspokoiła się trochę z używkami co nie znaczy że nic nie pije ani nie pali bo tego nie mogę być pewna.

    Nadal jednak buntuje się przeciwko wszystkiemu co powiem, jest uparta i nie da sobie nic wytłumaczyć.

    Myślę, ze dobrym pomysłem jest by zamieszkała z ojcem. Niech pomieszka i się przekona.

    Zacznij traktować swoją córkę i jej decyzje z szacunkiem to prawdopodobnie(prędzej czy później) odwdzięczy Ci się tym samym. Nic lepszego nie możesz zrobić.

    Oczywiście puściłabym ją do ojca który byłby odpowiedzialnym człowiekiem. Mój były mąż niestety taki nie jest. Wystarczy popatrzeć- po rozwodzie zniknął całkiem z jej życia, jakiś czas temu nagle się odnalazł, zaczął do niej pisać, dzwonić, chce aby przyjeżdżała. Mówiłam mu o problemach z nią lecz on traktuje to jak błahostki. Powtarza tylko : "każdy kiedyś popalał i popijał", "ja tam się ciesze że ma skłonności lesbijskie bo przynajmniej nie zrani jej żaden facet". I jak mam puścić ją do takiego ojca?

    Dodam że mój mąż zawsze był człowiekiem nierozsądnym. Knajpy, alkohol,kobiety i te sprawy. Podejrzewam że tak jest do teraz.

  7. Kontroluję ją bo chyba na tym polega macierzyństwo. Mam ją zostawić samą sobie i pozwalać żeby robiła wszystko na co ma ochotę? Szczególnie że ona ma niekonwencjonalne pomysły. Dużo już nabroiła w swoim życiu i dalej to robi tyle że ja staram się do tego nie dopuszczać.

    Chciałabym poświęcać jej więcej czasu ale nie pozwala mi na to praca ani ona sama. Ona nie chce żebym poświęcała jej czas co jeszcze bardziej mnie rani. Wychodzi z domu przy każdej możliwej okazji, prawie ze mną nie rozmawia a jeśli już to na tak błahe tematy jak : ładna dzisiaj pogoda i leci fajny film. Chce nawet zamieszkać z ojcem który ją zostawił. Nagle po tylu latach przypomniał sobie że ma córkę a ona zasłania się nim przy każdym konflikcie ze mna.

    Dalej nie wiem co mam robić. Może poruszyć ten temat i porozmawiać? Nie wiem jednak czy mi na to powzoli.

    Może zapoznać ją z synem znajomych i dawać do zrozumienia że byliby idealną parą?

  8. Nigdy nie powiedziałam że najbardziej obawiam się otoczenia. Owszem jest to dla mnie ważne ponieważ jestem na wysokim stanowisku i moja reputacja powinna być bardzo dobra.
    No coment.. Żałosna postawa..

    Dlaczego żałosna? Gdybyś Ty miał ważną pracę nie zależałoby ci na reputacji? Ze złą reputacją ludzie podchodzą do Ciebie inaczej, trzymają Cię na dystans i Ty to odczuwasz, szczególnie w pracy. A wiesz jak większość ludzi podchodzi do homoseksualizmu.

    Zależy mi też na zdaniu rodziny która mnie wychowała a jestem pewna że spłynie na mnie masa oskarżeń o złe wychowanie córki
    Rownie żałosne..

    A to dlaczego? Dlatego że boję się reakcji rodziny? Że zależy mi na ich zdaniu czy dlatego że wysłuchiwanie ciągłej krytyki szczególnie dotyczącej dziecka boli?

    i dobranie partnera życiowego którego wszyscy mi odradzali.
    Wiedzieli lepiej? Tak to jest, że z rodzina czesto wychodzi sie lepiej na zdjeciach niz w realu. Bez urazy - malomiasteczkowa, zasciankowa rodzinka..

    Wiodcznie mieli rację. Doradzali mi nawet wybór innego partnera który prosił mnie o związek ale ja wybrałam swojego. I tego żałuję do teraz. Dlatego też tak bardzo staram się mieć wkład w życie córki. A jaka Twoim zdaniem powinna być rodzina? W każdej dzieje się raz lepiej raz gorzej ale nie trzeba relacjonować wydarzeń dziejących się w rodzinie wszystkim wszem i wobec .

    Jednak tak czy inaczej najważniejsza jest moja córka.
    Guzik prawda - gdyby tak bylo, to szanowałabyś ją i jej prywatność.

    Szanuję ją. A do naruszania jej prywatności czuję się po części upoważniona. W końcu za nią odpowiadam, co oczywiście nie usprawiedliwa czytania jej pamiętnika.

    Myślę że nie może być w pełni szczęśliwa nie mając okazji stworzyć normalnej rodziny, urodzić dzieci, patrzeć jak rosną i rozwijają się.
    Dlaczego tak uwazasz?

    Ponieważ to natura każdego człowieka. Każdy dąży do ułożenia sobie życia, założenia rodziny i ustatkowania. Nawet jeśli teraz i przez kilkanaście najbliższych lat nie będzie czuła takiej potrzeby to odczuje ją kiedy będzie już za późno. Kiedy stanie się stara i schorowana nagle uświadomi sobie że nie ma nikogo kto mógłby się nią zająć.

    Wiem że istnieje coś takiego jak in vitro lub adopcja ale jestem tego zawziętą przeciwniczką jeśli chodzi o pary homoseksualne.
    Dlaczego?

    Wspominałam dlaczego.

    Dziecko wychowywane w takim otoczeniu nie może być szczęśliwe!
    Dlaczego?
    Pewnie będzie wyśmiewane w szkole przez swoich rówieśników
    Dlaczego? Czy to jego wina, ze ma w Polsce takich prymitywnych rowiesnikow? Czy akceptowalabys, gdyby w Twoim otoczeniu jakas para homo wprowadzila sie z dzieckiem, i gdyby Twoje dziecko wysmiewalo sie z tamtego?

    Nie, to nie jego wina ani wybór. Ale będzie miało tych "prymitywnych rówieśników" i tak już jest. Więc tak czy inaczej będzie wyśmiewane. Dzieci, szczególnie w przedszkolu lub podstawówce potrafią być bezlitosne.

    ponadto dziecko potrzebuje normalnej rodziny a nie dwóch mam albo dwóch ojców!
    A Twoje mialo normalna rodzine? W Twojej okolicy nie ma zadnej "heteropatologii"? O ile wiem, to w Polsce mamy mase rodzin dysfunkcyjnych, nie wiesz o zadnej? Dlaczego uwazasz, ze pary homo nie moga byc dobrymi rodzicami?

    Oprócz ojca tak. "Heteropatologia" zawsze była, jest i podejrzewam że będzie ale to całkiem inny temat. Uważam że nie mogą być dobrymi rodzicami ponieważ jest to całkowicie nienaturalne. Dwie osoby o tych samych predyspozycjach fizycznych i psychicznych nie są wstanie dobrze wychować dziecka. Rodzice musza się uzupełniać.

    Dlaczego ma płacić za seksualność rodziców?
    A skad wiesz, ze bedzie placic? Zakladasz, ze spoleczenstwo sie nie zmieni? Myslisz, ze u nas nie bedzie Holandii? A moze Twoje ograniczenie nie pozwala Ci tego zaakceptowac? Jesli nagle mniejszosc homo stanie sie akceptowana - ruszysz konserwatywnie na Belweder?

    Nie wiem czy społeczeństwo się nie zmieni i nikt nie może tego przewidzieć. Może i się zmieni ale będzie to proces trwający latami.

    Nikt w jednej chwili nie powie: Od teraz homoseksualiści są w 100% tolerowani, dajemy im równe prawa, udzielamy ślubów a dzieci mogą posiadać tak jak hetero. To nie są moje ograniczenia tylko przekonania. Nie jestem zagorzałą przeciwniczką homo ale to dotknęło mojego dziecka! Poza tym jak tak dalej pójdzie to niedługo zaczniemy akceptować związki ludzko- zwierzęce albo inne cuda.

    Jeśli chodzi o kościół. Kościół wcale nie organizuje jak to powiedziałeś egzorcyzmów dla gejów i lesbijek ale stara się im pomóc i zawrócić na dobra drogę
    :mrgreen::mrgreen::mrgreen::mrgreen::mrgreen::mrgreen::mrgreen: Niezly zart .. :mrgreen:

    Dlaczego?

    Bo tego ponoć nie da się zmienić.
    Nie ponoc tylko na pewno.
    Tak, przekroczyłam granicę ale to dlatego że ją kocham i jestem jej matką!
    Guzik prawda - rodzic szanuje prywatnosc swojego dziecka.

    Masz rację. Ale jeden błąd nie czyni ze mnie wyrodnej matki.

    Zgadzam się z Tobą co do tego że każdy ma prawo do szcześcia i do miłości, i wszytsko jest fajnie dopóki nie dotyczy to Twojego dziecka. Ciekawe co Ty byś zrobił.
    Primo - nie dyskutuje sie tu innych dzieci poza Twoim. Secundo - nie zaslaniaj sie innymi - skad wiesz, ze mają lepiej?

    No właśnie. O moim dziecku. I ktoś miał tu pomagać a nie się kłócić. Rozumiem krytykę ale czuję się zwyczajnie atakowana.

    Nie powiedziałam słowa o tym że inni mają lepiej.

    Najwazniejsze, ze dziecko jest zdrowe i szczesliwe, chcialabys jeszcze aby dało sie zaprogramować?

    Nie chcę jej programować. Ja ją wychowuję a to zasadnicza różnica.

    Masz wgl dzieci?

     

    [Dodane po edycji:]

     

    Przepraszam za złe cytowanie i chaotyczność poprzedniej wypowiedzi ale nie łapię się za bardzo w tym wszystkim. Mam nadzieję ze dacie rade to rozszyfrować.

  9. Czut - ja z Twojego postu wywnioskowałem że chyba najbardziej obawiasz się tego co otoczenie na to powie i jakie będą reakcje rodziny!To samo jeżeli chodzi o to jak kościół może odnieść się do tej sprawy (znając ich stanowisko w tej sprawie nie ździwiłbym się jakby zaproponowali egzorcyzmy :twisted: ).Czyli jak dobrze zrozumiałem dobro córki jest na miejscu 3 lub jeszcze dalej a przecież powinno być odwrotnie.

    Dziewczyny w swoich postach już to powiedziały wcześniej - każdy ma prawo do miłości i szczęścia!Naruszając prywatność córki już przekroczyłaś pewną granicę i jeżeli będziesz dalej podążać tą drogą możesz jedynie bardzo skrzywdzić swoje dziecko i na zawsze je stracić.

     

    Nigdy nie powiedziałam że najbardziej obawiam się otoczenia. Owszem jest to dla mnie ważne ponieważ jestem na wysokim stanowisku i moja reputacja powinna być bardzo dobra. Zależy mi też na zdaniu rodziny która mnie wychowała a jestem pewna że spłynie na mnie masa oskarżeń o złe wychowanie córki i dobranie partnera życiowego którego wszyscy mi odradzali.

    Jednak tak czy inaczej najważniejsza jest moja córka. Myślę że nie może być w pełni szczęśliwa nie mając okazji stworzyć normalnej rodziny, urodzić dzieci, patrzeć jak rosną i rozwijają się. Wiem że istnieje coś takiego jak in vitro lub adopcja ale jestem tego zawziętą przeciwniczką jeśli chodzi o pary homoseksualne. Dziecko wychowywane w takim otoczeniu nie może być szczęśliwe! Pewnie będzie wyśmiewane w szkole przez swoich rówieśników ponadto dziecko potrzebuje normalnej rodziny a nie dwóch mam albo dwóch ojców! Dlaczego ma płacić za seksualność rodziców?

    Jeśli chodzi o kościół. Kościół wcale nie organizuje jak to powiedziałeś egzorcyzmów dla gejów i lesbijek ale stara się im pomóc i zawrócić na dobra drogę chociaż uważam że jest to bezskuteczne. Bo tego ponoć nie da się zmienić.

    Tak, przekroczyłam granicę ale to dlatego że ją kocham i jestem jej matką! Zgadzam się z Tobą co do tego że każdy ma prawo do szcześcia i do miłości, i wszytsko jest fajnie dopóki nie dotyczy to Twojego dziecka. Ciekawe co Ty byś zrobił.

  10. Tak, wiem że nie powinnam czytać prywatnych rzeczy mojej córki ale naprawdę interesuję się jej życiem i w tmy przypadku ciekawość zwyciężyła.Widzę że wiele osób mówi że to chwilowe. Mam taką nadzieję aczkolwiek moja córka z reguły nie jest zmienna i trwa wiernie przy swoich poglądach i przekonaniach. No ale w wyniku dojrzewania może chwilowo się zagubiła czego bardzo pragnę. Może rzeczywiście skonsultuję się z psychologiem chociaż z doświadczenia wiem że niewiele to pomoże. Wolałabym zasięgnąć rady kogoś kto znalazł się w podobnej sytuacji.

    Córka właśnie wyszła z domu, podejrzewam że to z tą dziewczyną. Często się z nią spotyka jednakże zawsze myślałam że są koleżankami,zdaje sobie sprawę że to nie koniec świata ale jest to dla mnie wieli cios i zawód. Pozostaje jednak nadzieje że minie jej to z czasem, myślałam nawet żeby zapoznać ją z synem znajomych, może coś by z tego wyszło.

     

     

     

    Swoją drogą nie chcę być niemiła - ale nie wykręcaj się wartościami katolickimi bo sama wychowujesz córę co oznacza, ze albo jesteś po rozwodzie albo miałaś dziecko bez ślubu :-| ja absolutnie nie oceniam, ale nie staraj się przełożyć na córkę swoich niespełnionych ambicji.......

    Wspominałam wcześniej że ojciec małej wystawił ją do wiatru i przestał widywać. To on mnie zostawił, ja nigdy nie wzięłabym rozwodu a wartości katolickie rzeczywiście są istotne w moim życiu, może nie żyje wg. wszytskich 10 przykazań ale staram się jak najbardziej przestrzegać tego co mówi kościół.Wiadomo że życie w całkowitej zgodzie z ewangelią jest mało możliwe.

  11. Witam. Jestem samotną matką wychowującą nastoletnią córkę. Córka zawsze była buntownicza, szła wytyczonym przez samą siebie szlakiem, odstawała od grupy. Zawsze była jednak ładną, w pewien sposób subtelną i wrażliwą osobą. Zawsze miałam nadzieję że "będą z niej ludzie". Ale ostatnio odkryłam ze moja córka jest lesbijką. Znalazłam jej pamiętnik w którym opisywała swą miłość do pewnej dziewczyny, uczucia i przemyślenia. Moja córka również dużo maluje. Jej rysunki często przedstawiały nagie kobiety, portrety kobiet ale nie widziałam w tym nic niepokojącego. Natomiast pamiętnik wyraźnie wyrażał jej pociąg do dziewczyn. Wiem że to naruszanie prywatności mojej córki ale nie mogłam siedzieć bezczynnie i zaczęłam trochę "węszyć". Przeczytałam jej rozmowę na gadu gadu z ową dziewczyną opisaną w pamiętniku. Rozmowa była wymianą zdań wyraźnie zakochanej pary. Była pełna romantycznych zwrotów, wspomnień ze spędzonych razem dni itp.

    Jestem osobą wychowaną w tradycyjnej, chrześcijańskiej rodzinie. Marzę o tym aby moja córka również ułożyła sobie życie, znalazła męża, urodziła dzieci. Naprawde nie wiem co mam robić. Dla mnie homoseksualizm nie jest naturalny, mimo iż jestem osobą tolerancyjną. Martwię się też co powie rodzina, znajomi. Nie jest to wielce istotne ale nikt nie lubi być wytykany palcami.

    Czuję się całkiem zagubiona. Szczególnie że córka nigdy wcześniej nie dawała żadnych sygnałów mających związek z homoseksualizmem. Czy mam z nią o tym porozmawiać? Może spróbować wizyty u psychologa? Wiem że moze zabrzmi to egoistycznie i niepoprawnie ale naprawdę chciałabym wybić jej to z głowy. To przecież nie jest normalne!

    Może rozwód i brak ojca miał jakiś wpływ na jej orientację? Zwłaszcza że mała bardzo go kochała a on wystawił ją do wiatru i przestał widywać.

    Dodam że córka ma 16, prawie 17 lat. Od jakoś ok. 14 roku życia reprezentuje poglądy feministyczne i dość anarchistyczne.

    Naprawdę nie wiem co mam robić.

×