Skocz do zawartości
Nerwica.com

krasnal

Użytkownik
  • Postów

    13
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez krasnal

  1. z czasów, gdy się jeszcze modliłem, a było to bardzo, bardzo dawno temu zachowałem w pamięci fragment modlitwy "Wierzę w Boga": "...umarł i pogrzebion. Zstąpił do piekieł. Trzeciego dnia zmartwychwstał.

     

    Życie prowadziło mnie ku śmierci i umarłem w końcu, bo umrzeć musiałem. Zstąpiłem do piekła depresji i... zmartwychwstałem, a raczej zmartwychwstaję codziennie...

    Depresji zawdzięczam smak śmierci, piekła i zmartwychwstania; w sumie to pełnia życia.

    Pozdrawiam!

  2. Dla mnie Bóg to spersonifikowane dobro, bo to właśnie dobro jest w życiu najważniejsze, a nie Bóg jako osoba

     

    Jestem bliski poglądom Iny. Mój stosunek do wiary? Moze posłuzę się cytatem z "Antychrysta" F. Nietzsche, o Jezusie pisał on:

    "Ten „posłaniec radosnej nowiny" umarł tak, jak żył , jak nauczał nie po to, by „odkupić ludzi", lecz by pokazać , jak należy żyć . Ludzkości pozostawił praktykę: swe zachowanie wobec sędziów, wobec siepaczy, wobec oskarżycieli, wobec wszelkich potwarzy i kpin swe zachowanie na krzyżu."

  3. 1. „Przewartościowanie wszystkich wartości”, że napiszę tak po nietzscheańsku.

    2. Najsamotniejszą samotność, z której powoli wychodzę.

    3. Wyższy poziom empatii- ma to swoje plusy ujemne i dodatnie, że napiszę po prezydencku

    4. Debet na koncie – no tak, ale trzeba było zainwestować w zdrowie. Wszystko się zwróci.

    5. Głowę wolną od rzeczy mało istotnych. Dzięki punktowi 1 wiem, które są które.

    6. Ohydnie ciężkie chwile, gdy znowu chcę się poddać, ale i dystans do siebie samego, który pozwala mi tego uniknąć.

    7. Zrzuconą maskę, chociaż tak wygodnie było ją nosić. Nagość (autentyczność)jest całkiem przyjemna.

     

    Może ktoś dopisze swoje „korzyści”.

  4. W zwiazku z neurotykiem najczęściej to on potrzebuje wsparcia i niejednokrotnie może być tak zaabsorbowany sobą i swoimi problemami że możemy nie mieć w nim oparcia.

     

    Kwintesencja tego jak do tej pory wyglądały moje związki (moje-neurotyka).

    Ciągłe gmatwanie, myślenie krzywo gdy trzeba prosto, ciągłe niezadowolenie z partnera, balansowanie od postawy niemal niewolniczej i bałwochwalczej wobec partnera do całkowitego zlodowacenia, odwieczne próby absorbowania partnera własnym wnętrzem, próba wciagniecia go do własnego świata... Tak było.

     

    Dzisiaj

    Paradokslanie lub nie, dzięki depresji uzyskałem pewien dystans wobec siebie i swojego wnętrza, chyba potrafię stanąc nieco z boku, pomaga mi to w układaniu na nowo moich relacji z kobietą.

  5. Witam wszystkich. nie ukrywam, że śledze to forum od dłuzszego czasu oczywiście z powodu pewnego "pokrewieństwa", które nas wszystkich łączy. Cóż mogę napisać?Przeszedłem dwuletnie piekło zwane depresją, dzisiaj chciałbym napisać, że jestem "po" jednka to chyba niezbyt trafne określenie. Czuję, że ten cień biegnie gdzieś obok mnie, czycha na okazję by by znowu dostac się do mojego wnętrza. Walcze dzielnie chociaż czasami jest ciężko, ale co ja wam będę pisał... wiecie doskonale. Czy jesteśmy skazani na życie z tym cieniem?

    Jeszce raz witam serdecznie.

×