Skocz do zawartości
Nerwica.com

TOFIK

Użytkownik
  • Postów

    59
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez TOFIK

  1. ja w tym wieku też "rosłem". ten wzrost trwał już chwilę a w trzy lata później okazało się że to nerwica. u mnie lekarze też nie widzieli problemu bo jakie w końcu problemu mają 15-latkowie, nie? i tak "rosnę" do dzisiaj a mam już swoje dziecko. więc może by pogadać z innym lekarzem. poza tym to nie jest łatwo dogadać się z młodą osobą która zaczyna szanować swoją indywidualnośc i niezależność. nie wiem czy to dobry pomysł ale możesz chyba spróbować sama pójść do specjalisty (psycholog chyba nawet szkolny) i opowiedzieć co i jak. a może cos podpowie. a te bóle często są efektem napięcia mięśni w wyniku stresu lub nerw. działa to mimo wolnie i bezwiednie. podobnie czesto z bólami w okolicach mostka lub "pod żebrami". u mnie zaczęło się niby wrzodami na żoładku. ciężki mi podpowiedzieć coś mądrego ale jak widzę tu pisze masa ludzi z róznymi problemami i róznym doświadczeniem więc może coś się uda.

  2. no z tą "wyższością" to bym polemizował. ale chyba faktycznie patrzymy na swiat pod nieco innym kątem. ja zazdroszczę innym ich "normalnej codzienności". tego że chodza do kin, teatrów, na spacery itd. dla wielu z nas, z tego forum to są już wyzwania. no przynajmniej dla mnie. może i łatwiej jest mi zrozumieć niektórych kiedy dzielą się swoimi obawami bo czują się tak czy owak i czy to normalne. ale chyba nie czuję się specjalnie wyróżniony i wzbogacony przez swoje nerwy. z chęcią pozbył bym się tego uwrażliwienia :|

  3. no właśnie. egocentryzm. to jest główny problem. sam mam nerwicę od kilku lat. leczona z róznymi efektami. na lekach jest super. odstawiam leki i w trzy no może cztery miesiące później wszystko wraca. mam problemy i z ludzmi i z wychodzeniem z domu. do tego nerwica przewodu pokarmowego na tle lękowym i cała gamę dolegliwości opisywanych na forum. ale nie ma innej rady jak ciagle próbować. kiedy przestaniesz próbować wtedy znaczy ze przegrałeś. a z tym się daje żyć i daje wygrać. idź do specjalisty. przeraża cię podróż autobusem, pojedz samochodem lub taksówką. byle byś próbował. ja zaczynam teraapię u psychologoa. nie wiem czy to coś da, czy pomoże ale muszę spróbować bo inaczej nie będe wiedział. jak sam nie zaczniesz działać nikt za ciebie tego nie zrobi, nie da złotej rady ani samo nie minie jak katar. nie ma tez pigułki po której świat pięknieje i już. to niestety trzeba wypracować samemu. znajdz tylko kogoś /znajomy, psycholog, psychiatra/ kto będzie tobie w tym pomagał. bo jak zechcesz to dasz radę.

  4. palenie to też odruch. to całe sięganie po fajka, robienie sobie przerwy,"relaksik". rzuciłem palenie w marcu. do dzisiaj mnie czasami az świerzbi żeby po papierosa sięgnąć ale to, że tego nie robię ma plusy. i te ekonomiczne i ten że nikt mi nie mówi ze "czuć papierochami". a do nerwicy ma się to tak, że teraz mam spokój i mniej stresów bo nie wysłuchuje o szkodliwości tego całego procederu ;)

  5. JA mam to lata całe. co nie oznacza że każdy inny z tym do piachu pójdzie. u mnie leczenie tego zaczęło się dopiero kilka lat temu i to też bez przekonania. dopiero od wiosny tego roku ma te całe zaburzenia gastryczne zdiagnozowane jako zespół jelita. więc spokojnie, im wcześniej się tym człowiek zajmie tym większe szanse na dobre wyniki. nawet poznałem kogoś kto to przewalczył, więc chyba to możliwe. tak czy siak sam musze się wziąść za siebie. to podobno połowa sukcesu :|

  6. witam.

    ja się borykam z nadwrażliwością jelita (IBS) od ładnych kilkunastu lat. i każdemu, kto ma podobnie bardzo współczuję. mało że człowieka wstyd zżera przez te dolegliwości to jeszcze jest to cholernie upierdliwe. jak chcesz mieć 200% pewności że to nadwrażliwośc musisz porobić kliniczne badania. nie ma innego wyjścia. jeśli na nich nic nie wyjdzie pozostaje psycholog lub np psychiatra i leczenie sfery psychicznej. jeśli dolegliwosci wtedy zaczną się łagodzić lub ustępować to chyba raczej to. przynajmniej ja tak miałem. niestety, gastryka nadal daje mi popalić każdego dnia. jedynie na lekach uspokajających jest lepiej, ale kto by to brał całę życie. ale trzeba być dobrej myśli. to podobno daje się wyleczyć.

  7. witam.

    ja w tym tygodniu wyszedłem ze szpitala po złamaniu kości wokół oka. dostałem od gnojka w tramwaju. teraz też ma kłopot żeby wyjść choć by po bułki na drugą stronę ulicy. jazda komunikacją miejską to kolejne, stresogenne przeżycie itd. ja niestety nic nie zgłosiłem bo nawet nie znam, nie widziałem wcześniej i mam nadzieję już w życiu nie oglądać tego, co mnie uderzył. ale myślę że powinieneś iść do psychologa i pogadać z kimś z rodziny lub znajomych i próbować żyć w miarę normalnie. ja mam żonę, dziecko i pracę. nie wiem jak to będzie ale nie mogę siedzieć w domu. taka izolacja nic nie pomoże.

×