Witam.
Mam ze sobą problem, przez który cierpią najbliższe mi osoby. Otóż jestem osobą nerwową i w dodatku wykonuję stresujące zajęcia(ciężkie studia, dużo nauki), co mnie bardzo frustruje. Cała tą frustracje przelewam na bliskich- siostrę, mamę, dziewczynę. Często wszystkie swoje niepowodzenia zwalam na nich, wyżywam się emocjonalnie na nich. Ostatnio stało się częstsze szczególnie w stosunku do mojej dziewczyny. Widzę, że jest to dla niej przykre, ale czasem to jest po prostu niekontrolowane i potrafię powiedzieć coś przykrego, czego bardzo żałuję. Zacząłem bać się, że odwróci sie ode mnie jak nie zacznę nad soba panować. Poprosiłem ją, żeby dała mi trochę czasu na izolację od niej i żebym zaczął pracować nad sobą. I właśnie tu mam problem bo nie wiem jak. Próbuję od ludzi, z którymi żyję na co dzień, czyli z mamą i siostrą. Staram sie jak mogę, żeby nie mówić nic przykrego, ale nie umiem tego kontrolować i czasami po prostu wybucham. Bardzo mi zależy, żeby jakoś to zmienić, bo nie chcę stracić swoich najbliższych. Może ktoś z was przeżywał coś podobnego i udało mu się to przezwyciężyć. Może ktoś wie jak można panować nad swoją agresją i swoimi nerwami. Proszę o pomoc.