Skocz do zawartości
Nerwica.com

TraFFiC

Użytkownik
  • Postów

    6
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez TraFFiC

  1. Jak analizuje swoja psychike po tym zdarzeniu, to dostrzegam, ze moj mozg usilnie lapie sie wszystkich opini, zdan, ze to czasowe i ze ona do mnie wroci. Nie wiem czy to rozsadne, ale chyba logiczne w moim wypadku. Nie chcialbym tylko popasc w pulapke, gdzie ja dalej bede liczyl na jej powrot, nie zauwazajac ze zycie toczy sie dalej. Niby wszyscy znajomi z wielka ostroznoscia do mnie zagaduja, jakby w obawie, ze bardzo cierpie, po czym zdziwieni sa ze tak racjonalnie i spokojnie do tego podchodze. Oby to nie byla tylko maska, skrywajaca moje wewnatrzne emocje...
  2. Teraz to mnie dobilas ;( i nie wiem czy mam teraz do niej leciec, zeby spokojnie porozmawiac i powiedziec ze dalej chce z nia byc? Czy moze lepiej zostawic, dac jej czas? A co do psychoterapeuty to mi kiedys powiedziala ze nie wolno by mu sie bylo ze mna spotkac nawet jakbym chcial. Strasznie sie pogubilem. Kiedys siedzialem w temacie uwodzenia i mam sporo w glowie z tego okresu. Po Twoim poscie czuje zeby do niej biec i to ratowac, a logika podpowiada, ze wtedy ją strace, bo bede za bardzo zdesperowany, bede za nia latal a kobiety nie szanuja takich facetow. Z tym ze to nasze zerwanie, troche trwalo, rozmawialismy razem i padly tez slowa ze chce jej dac czas i jesli poczuje ze mnie kocha to wroci. Tylko nie wiem czy w sumie dokladnie to powiedzialem, czy teraz tak mi sie tylko wydaje. Co powinienem zrobic ?! -- 26 paź 2012, 13:31 -- Ech tak czy siak, czuje ze jednak za godzine do niej jade, bo czuje ze popelnilem blad -- 26 paź 2012, 20:12 -- Niestety ale sie rozstalismy. Wspolna rozmowa byla kojaca dla nas obojga, rozstalismy sie we wspanialej cywilizowanej atmosferze. Ustalilismy ze zrywamy calkowicie kontakt, a jesli to byla prawdziwa milosc to ma sie do mnie odezwac. Mowila ze poprostu tego nie czuje co wczesniej, wiec moze ja i Pani psycholog nie mamy racji, a poprostu milosc sie wypalila. Trudno takie jest zycie i trzeba isc do przodu. Dziekuje wszystkim ktorzy zainteresowali sie watkiem i podpowiadali! Pozdrawiam
  3. Tyle ze ja jej powiedzialem, ze chce to uslyszec i ona powiedziala ze nie wie, co czuje. Kiedy poprzednio byla taka sytuacja, omal jej nie rzucilem, to pozniej mi to mowila. Teraz dawno tego nie robila, przeczuwalem ze cos jest nie tak i zazadalem zeby to powidziala i nie umiala. Powiedziala ze jej na mnie zalezy, ale ze nie wie co czuje. Podkreslala w rozmowie czasami, ze psycholog na terapii jej powtarzala, ze takie zachowania beda sie u niej pojawiac, bo jak robi sie zbyt powaznie w zwiazku, jest zbyt blisko to automatycznie chce uciekac, dlatego jak na wakacjach prawie ją rzucilem to automatycznie oddalilem ją od siebie i znowu poczula ze mnie kocha. Mial ktos tak ?? Albo spotkal sie z tym ?? Dobrze rozumuje ??
  4. Z tym, że ona nie ma oporów przed seksem, sama czesto mnie do niego namawia, tylko ze nam nie wychodzi. W 90% podejsciach zawsze ją bolalo jak w nią wchodziłem i konczylo sie przerywaniem. Innym problemem jest to ze zawsze przy zblizeniu musze ją utrzymywac w jakby "transie". Kiedy emocje opadna to koniec. I najgorsze ze czesto zaczyna myslec podczas seksu i wtedy ten trans znika i nawet jak udaje, ze jest dobrze to ja widze po niej ze nic nie czuje, a tylko siedzi cicho zeby mi przykrosci nie robic. Jednak sam seks nie jest dla mnie tak wazny, bardziej chodzi mi o uczucia. Jak napisalem wyzej, bylismy bardzo zakochani. Ja wczesniej nigdy tego do zadnej nie czulem, a ona mimo wielu trwalych zwiazkow tez czegos takiego nie przezyla. I dzisiaj nie potrafi mi powiedziec ze kocha. A ja wmawiam sobie ze to wlasnie przez molestowanie, bo poprostu nie wierze ze to moglo sie wypalic. Odkad sie rozstalismy czytam na necie wszystko i rzeczywiscie znajduje co chwile jakies analogiczne sytuacje, czy komentarze. I dzieki wielkie za wasze dotychczasowe odpowiedzi, samo to daje mi energie do dzialania !!!
  5. Nasze zycie seksualne jest co tu duzo mowic, nieudane. Zeby oddac ucziciwe - sam tez nawalam, ale generalnie zawsze ją boli. Jak na zlosc rozstalismy sie dzisiaj po nieudanym seksie. Czasami placze bez powodu. W sumie jak sie nad soba zastanawiam i nad ta sytuacja, to widze, ze gdzies w glebi oczekuje, ze ktos napisze mi: stary to normalne, ona napewno Cie kocha, tylko przez swoje doswiadczenia pogubila sie w tym. Nie odpuszczaj, tylko walcz!
  6. Witam! Problem dotyczy mojej dziewczyny. W dzieciństwie doświadczyła molestowania i różnych złych rzeczy. Byliśmy ze sobą rok. Niecały rok chodzi na terapię. Dzisiaj się rozstaliśmy. Kocham ją i chcę o nią walczyć, ale do rzeczy. Zerwałem z nią, ponieważ nie potrafiła mi wyznać miłości. Powiedziała mi, że Pani psycholog do której chodzi na terapię, mówiła jej, że kiedy związek robi się poważny, to ona boi się tego i ucieka. Kiedy z nią zrywałem i rozmawialiśmy, powiedziała mi, że my przebrnęliśmy przez wszystkie etapy związku: pierwsze zauroczenie, poznawanie znajomych, wspólne wypady i poznawanie rodziny. Powiedziała "teraz zostaje już tylko ślub". Powtarzała, że Pani psycholog tłumaczyła jej, że to co odczuwa, jest spowodowane tym co przeżyła w młodości. Powiedziała również, że ona sama nie wie co czuje bo ma skrajne stany emocjonalne jak sinusoida. Z tym, że dawniej kiedy wkręcał jej się stan, że mnie nie kocha, to była świadoma tego, że to tylko chwilowy stan i umiała sobie to wytłumaczyć i przejść nad tym do porządku dziennego. Od jakiegoś czasu, jak mówi, przestało jej się udawać. Kiedy rozmawialiśmy powiedziała, że nasz związek nie przetrwał po prostu próby czasu oraz to, że chwile ze mną były najpiękniejsze w jej życiu i że mnie szczerze kochała. Jak zapytałem czy jej na mnie zależy to tak, a jak czy kocha to że nie jest w stanie powiedzieć. Jeśli naprawdę nic nie czuje do mnie to ok, odejdę w spokoju. Jednak jeśli to co teraz przeżywa jest wywołane przez jej przeszłość, to odejście byłoby moim życiowym błędem. Kocham ją i chcę o nią walczyć. Dodam tylko, że to nie był zwyczajny związek. Przed nią miałem mnóstwo kobiet, które ciągle zmieniałem. W niej zakochałem się pierwszy raz w życiu i przez wiele miesięcy było magicznie. Ona też określała mnie miłością swojego życia i robiła rzeczy, których z poprzednimi facetami nigdy. Co ważne! - poprzednim razem kiedy doszło do podobnej sytuacji, na wakacjach byłem bliski zerwania, to po akcji jaką mieliśmy na drugi dzień była znowu zakochana. I dzisiaj podczas rozmowy powiedziała mi, że wtedy też nic nie czuła, ale kiedy prawie ją zostawiłem to, oddaliłem się i bylem dla niej zimny to wszystko się zmieniło. Z góry dziękuję za każdą odpowiedź !!!
×